Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Hans plays with Lotte, Lotte plays with Jane
Jane plays with Willi, Willi is happy again



zapomniałam dziś jak to jest być z tobą,
zmęczyła mnie noc i brak porozumienia
z nierównościami łóżka, fotela, podłogi.
bo żyjesz swoim życiem a to chyba
niemożliwe, zasypiać bez siebie, bez
wspólnych ścian, chłodnego powietrza,
oddechu na skórze.

upadłam dziś rano, zbiłam wazon.
(a może to złamanie - ten ból był
zbyt niespodziewany). zatrzymałam w pudełku
kilka zabawnych powiedzeń, niezrozumiałych
gestów i twój uśmiech -
tylko czasem się uśmiechasz.

zapomniałam dziś, obudził mnie twój rozsądek.
chcę wrócić do wczoraj.
Opublikowano

Znów dobry choć troszkę słabszy (IMO) niż "mamka" i "na zabój". Podoba mi się bardzo angielska kurysywa - ładnie sięgnęłaś do Gabriela, dobrze nawiązuje do rozgrywek niby razem, a osobno. Zabieg z powtarzanym w różnych znaczeniach "dziś" czytelny i fajny, ale drugie dziś" bym wyrzuciła zostawiła tylko "rano" . I w ogóle plus :)

Opublikowano

trochę zbyt oczywiste i zbyt banalne w zbyt wielu miejscach - zapominanie o dziś, powrót do wczoraj, brak porozumienia, uśmiech itp. To wszystko jest oklepane. Niemniej kilka momentów ( jak z tym wazonem ) też jest i wszystko zgrabne.
serdecznie, papierku:)
aga

Opublikowano

ten wierszy wydaje się o wiele bardziej prawdzywy niż poprzednie, które czytałam u Ciebie ostatnio. może dlatego jakoś mi do niego bliżej. odczytuję go po swojemu (jak zawsze).
pewnie można zarzucić pewną banalność, ale nie da się na siłę, żyć w świecie, którego nie ma.

reasumując, podoba mi się jak to zapisałaś.
treść z kolei bardzo mi bliska.

pozdr. a

Opublikowano

lubię, gdy czytam tekst i muszę po jego przeczytaniu wpisać coś w google, nawet coś tak niby banalnego, jak dwa wersy od petera g (nie wiedziałem że to jego).

w jakimś sensie zgodzę się z Agnes - treść przemawia do mnie, co do tego zgadzam się (żalośnie i tragicznie nie podoba mi się w tym komentarzu tylko słowo "prawdziwy", jak słyszę że wiersz jest prawdziwy to zbiera mi się na wymioty, potem rechoczę niskim głosem, a na końcu odwracam glowę w drugą stronę:)).
ogólnie, jak słyszę o prawdziwym wierszu to myślę o "późnojesiennym wierszu Pana Cogito przeznaczonym dla kobiecych pism"

nie czuję się natomiast kompetentny do oceniania walorów literackich, bo się na tym nie znam - mam tylko odczucie, że nie najwyższych lotów, miałaś lepsze (wyjątkowo bez podtekstów podkreślam, to tylko wrażenie, nie znam się).

zawsze wierny i niezłośliwy czytelnik;)
mz

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




bądź sobą. bądźmy ludźmi, którymi nigdy nie będziemy. bez sensu. kategoryzacje z półki prawdziwy/nieprawdziwy można wrzucić do kosza razem z nadgnitym od powtarzalności tematem proza/poezja. rzecz jasna to tylko moje skromne zdanie, ale nawet gdy z całych sił nie jesteśmy sobą, konfabulujemy patrząc prosto w oczy świata - wówczas i tak jesteśmy sobą. nie ma przed tym ucieczki, jak nie ma ucieczki przed przebudzeniem po dobrym śnie. właśnie - dobrym/złym, znowu się zaczyna. tak czy owak: po cóż komplikować sobie sprawę. wiersz jest, więc jest prawdziwy. poddanie tego pod wątpliwość mogę przyjąć jedynie wówczas, gdy ktoś wypowie zdanie o pierwszeństwie odczytu zmysłów przed czystą interpretacją umysłu danego zjawiska. nie popadajmy jednak w obłęd. z tego co widzę: wiersz jest prawdziwy a my wszyscy jesteśmy tym, czym jesteśmy, nie pochodzimy z archiwum x, pokolenia x, tabletek x, zmyśleń x, kategoryzacji x. być i być - oto jest stwierdzenie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




bądź sobą. bądźmy ludźmi, którymi nigdy nie będziemy. bez sensu. kategoryzacje z półki prawdziwy/nieprawdziwy można wrzucić do kosza razem z nadgnitym od powtarzalności tematem proza/poezja. rzecz jasna to tylko moje skromne zdanie, ale nawet gdy z całych sił nie jesteśmy sobą, konfabulujemy patrząc prosto w oczy świata - wówczas i tak jesteśmy sobą. nie ma przed tym ucieczki, jak nie ma ucieczki przed przebudzeniem po dobrym śnie. właśnie - dobrym/złym, znowu się zaczyna. tak czy owak: po cóż komplikować sobie sprawę. wiersz jest, więc jest prawdziwy. poddanie tego pod wątpliwość mogę przyjąć jedynie wówczas, gdy ktoś wypowie zdanie o pierwszeństwie odczytu zmysłów przed czystą interpretacją umysłu danego zjawiska. nie popadajmy jednak w obłęd. z tego co widzę: wiersz jest prawdziwy a my wszyscy jesteśmy tym, czym jesteśmy, nie pochodzimy z archiwum x, pokolenia x, tabletek x, zmyśleń x, kategoryzacji x. być i być - oto jest stwierdzenie.

it's not the issue, totalnie nie zrozumiał pan, a mi się nie chce tłumaczyć dlaczego, bo taki mam styl bycia i generalnie i don't give a bla-bla 'bout it (bo "jestem sobą')

ale jak zawsze serdecznie:-))))) (to ostatnie bez ironii, mogę mieć mniej lub bardziej sarkastyczne komentarze, ale personalnie nic do nikogo tutaj nie mam)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



może nie powinnam dać się sprowokować, może. dlatego tylko połowicznie odpowiem, że nie rozumiem, jak można tak przeżywać komentarz innego czytelnika - niewspółmiernie do komentowanego wiersza (którego walorów literackich nie podejmuje się Pan oceniać).

słowo prawdziwy ma dość szerokie znaczenie, przynajmniej dla mnie. w tym kontekście miałam na myśli pewną szczerość, dotykanie codziennych przeżyć/myśli/stanów etc. zawsze takie wiersze wydają się nieco mniej ciekawe, bo naszą ciekawość bardziej wzbudza to co nie do końca zrozumiałe, zawoluowane, przemyślne itd itd. i tutaj wchodzimy już w sferę gustów - a o nich podobno się nie dyskutuje.

szczerze mówiąc, to uważam, że troszkę Pana poniosło z tymi wymiotami, szczególnie, że nie ma to żadnego odniesienia do wiersza. stańmy jednak ponad to.

pozdrawiam/a

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Oni. Nie było nikogo więcej. Tylko oni — jakby wszechświat skurczył się do ich ciał, do języków rozpalonych do białości, na których topi się stal. On — eksplozja w kościach, żyły jak lonty dynamitu, śmiech, co kruszy skały, rozsypując wieczność w pył rozkoszy. Melodia starej kołysanki zdycha w nim w ułamku sekundy. Ona — pożoga bez kresu, ziemia spopielona tak głęboko, że każdy krok to rana w skorupie świata, pamięć piekieł wyryta w skórze. I na ułamek sekundy, między jednym oddechem a drugim, przemknął cień dawnego uśmiechu, zapomnianego dotyku, kruchej obietnicy z przeszłości. Zgasł, zanim zdążył zaboleć, rozsypany w żarze. Oni — bestie w przeżywaniu siebie, studenci chaosu, co w jednym spojrzeniu rozpalają gwiazdozbiory. Usta — napalm, gotowy spalić niebo. Języki — iskry w kuźni bogów, wykuwające pieśń końca i początku. W żyłach pulsuje sól pradawnych mórz, czarna i lepka, pamiętająca krzyk stworzenia. A nad nimi, gdzieś wysoko, gwiazdy migotały spokojnie, obojętne na szept letniej nocy. Powietrze niosło zapach skoszonej trawy i odległej burzy. Świerszcze grały swoją dawną melodię, jakby świat miał trwać wiecznie w tym milczącym rytuale. Głód miłości? Tak, to głód pierwotny. Stare auto ryczy jak wilk, który pożera własne serce. Ośmiocylindrowy silnik — hymn porzuconych marzeń, pędzi na oślep, bez świateł, z hamulcami stopionymi w żarze. Litość? Wyrzucona w otchłań. Paznokcie ryją skórę jak sztylety, krew splata się z potem — rytuał bez świętości, bez przebaczenia. Każda rana tka gobelin zapomnianego piękna. Ciała wbijają się w siebie, jak ostrza w miękką glinę bytu. Każdy dotyk — trzęsienie ziemi w czasie. Na ustach smak krwi, słony, metaliczny — pieczęć paktu z wiecznym ogniem. Tu nie ma wakacyjnych uśmiechów. Są bestie, zerwane z łańcuchów genesis. Nikt nie czeka na odkupienie. Biorą wszystko — sami. Ogień nie grzeje — rozdziera, topi rozum, wstyd, imiona, godność, istnienie. Muzyka oddechów, ślina, zęby — taniec bez melodii, ciała splecione w spiralę chaosu. Język zapomina słów, dłoń znajduje krawędź ciała i przekracza ją w uniesieniu. Paznokcie na karku — inskrypcja życia na granicy jawy. Nie kochali się zwyczajnie. Szarpali się jak rekiny w gorączce krwi, jakby wszechświat miał się rozpaść w ich biodrach, teraz, już,. natychmiast. Noc ich pożerała. Oni — dawali się pożreć. Serce wali jak młot w kuźni chaosu, ciało zna jedno prawo: więcej. Więcej tarcia, więcej krwi, jęków, westchnień, szeptów bez imienia. Asfalt drży jak skóra, jęczy pod nagimi ciałami, lepki od potu, pachnący benzyną i grzechem. Gwiazdy? Spłonęły w ich spojrzeniach. Niebo — zasłona dymna nad rzezią namiętności, gdzie miłość rodzi miłość, a ból kwitnie w ekstazie. Miłość? Tak i nie. Ślad, co nie krwawi, lecz pali. Ciało pamięta ciało w dreszczu oczu i mięśni. Chcieli wszystkiego: przyjemności, bólu, wieczności. Ognia, co nie zostawia popiołu, tylko blizny. Kochali się jak złodzieje nieba — gwałtownie, bez obietnic. Na końcu — tylko oni, rozpaleni, rozdarci, pachnący grzechem i świętością. Źrenice — czarne dziury, pożerające światło. Serca — bębny w dżungli chaosu. Tlen — narkotyk, dotyk — błyskawica pod skórą, usta — ślina zmieszana z popiołem gwiazd, i ich własnym ciałem. W zimnym świetle usłyszeli krzyk — gwiazdy spadały w otchłań. Cisza. Brutalna, bezlitosna, jak ostrze gilotyny. Ciała stęknęły pod ciężarem pustki. Czas rozdarł się na strzępy. To lato nie znało przebaczenia. Zostawiło żar, popiół, co nie gaśnie, wolność dusz w płomieniach nocy. Wspomnienie — nóż w serce, gorzkie jak krew wilka, który biegł przez ogień, nie oglądając się wstecz. Świat przestał istnieć. Został puls płomienia, trawiący wszystko, bez powrotu. Nie mieli nic. Ale nawet nic nie pozwoliło im odejść. Więźniowie namiętności — płomienia bez końca, który pochłonął ich ciała i dusze w jeden, bezlitosny żar. Żar serc.      
    • @Waldemar_Talar_Talar anafora bardzo bardzo dobra
    • @Naram-sin  zmieniłam. Po powtórnym czytaniu- druga strofa coś mi nie tak, czasem nie widzi się po sobie. Dziękuję
    • @Maciek.J Nasza Polska jest piękna= cała. dzięki @Robert Witold Gorzkowski dziękuję @Naram-sin  dziękuję.   @Alicja_Wysocka dziękuję @Jacek_Suchowicz piękny Twój wiersz @Roma, @Rafael Marius, @Andrzej P. Zajączkowski dziękuję bardzo
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...