Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Kurna, zdania nie mam. Po pierwszym czytaniu był dobry, ale po kolejnych... wulgarne kwiatki kojarzą mi się z lekko prowadzącymi się młódkami + wers o spejcaliście od efektów specjalnych jakby z innej bajki, jakby nieadekwatny, a w krótkiej formie każdy wers jest bezcenny przy ostatecznej ocenie ;)

Najbardziej 2 strofa, ona ma nośność, oj tak.

Pancuś

Opublikowano

Cóż, mnie się podoba bardziej i bardziej za każdym czytaniem. Znakomity tytuł i te kwiatki, ktore dały Ci kopa, na koniec puenta. Pierwsza strofa opisuje możliwości poetyckie, druga podważa ich znaczenie. A jednak, wszystko, co trzeba przeżyć "i tak" na własnej skórze jest dzięki poetom bardziej czytelne i nazwane. Określenie "skurwysyn" miało oznaczać "kawał łajdaka, który bawi się słowami" ? Ja patrzę ciepło na ten epitet.
Pozdrawiam, Lecterze ;)

Opublikowano

Przekleństwo konieczne, ale nie to... bardzo źle mi się kojarzy po rozbiciu...:(

... dużo się dzieje... czuje się energię... Czyżby coś nowego Piotrze ?
To najbardziej...:

kwiaty wykopały mnie z ogrodu
podglądam je z ukrycia
gdy wysadzam niebo w powietrze

Pozdrawiam młoda barwna i trochę wulgarna...;)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Skurwysyn, to kawał łajdaka, który " żyje " słowami, jednocześnie demiurg i kuglarz, uciekinier od " całej reszty " i jej świadek, kwietna opozycja wobec życiowego ziemniaka... : )
Dzięki, Fran.
: )
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wysadzanie nieba w powietrze, może oznaczać energię ale też bezsilność, tchórzostwo, zazdrość...
Wulgaryzm, to autentyczny cytat z dyskusji, z menelem - filozofem...; )
Dzięki, Basiu.
: )
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wysadzanie nieba w powietrze, może oznaczać energię ale też bezsilność, tchórzostwo, zazdrość...
Wulgaryzm, to autentyczny cytat z dyskusji, z menelem - filozofem...; )
Dzięki, Basiu.
: )

Zgadzam się z tobą, ale ja bym tego nie rozdzielała. Bezsilność, tchórzostwo i zazdrość mogą mieć w sobie wiele energii...
Jeśli cytat to inna sprawa...
A ten tytuł skojarzył mi się ze zdjęciem, które dzisiaj dostałam "poeta i pomarańcze"...;)
Jeszcze raz ... i zmykam...
Opublikowano

Mam mieszane uczucia. Czytam już chyba czwarty albo piąty raz... To niebo wysadzone w powietrze - jakoś tanio, właściwie tylko to:

"tej wiosny
kwiaty wykopały mnie z ogrodu
podglądam je z ukrycia
młode
barwne
wulgarne"

P.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




przepraszam, że komentarz do komentarza;

ale trafnie Autor rozdziela energię /zdolność do intensywnego działania/
od bezsilności i tchórzostwa. Te ostatnie cechy, to inercja albo źródło destrukcji.
U podstaw największych niegodziwości często leżały bezsilność i tchórzostwo.
Jeśli się pisze: "Bezsilność, tchórzostwo i zazdrość mogą mieć w sobie wiele energii..."
to energia musi być w cudzysłowie, inaczej bezsens.
Wyjątkiem jest tu zazdrość, która może wyzwolić pozytywne działanie.

To tyle :))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wysadzanie nieba w powietrze, może oznaczać energię ale też bezsilność, tchórzostwo, zazdrość...
Wulgaryzm, to autentyczny cytat z dyskusji, z menelem - filozofem...; )
Dzięki, Basiu.
: )

Zgadzam się z tobą, ale ja bym tego nie rozdzielała. Bezsilność, tchórzostwo i zazdrość mogą mieć w sobie wiele energii...
Jeśli cytat to inna sprawa...
A ten tytuł skojarzył mi się ze zdjęciem, które dzisiaj dostałam "poeta i pomarańcze"...;)
Jeszcze raz ... i zmykam...

Bezsilność to jednak brak energii...
Poeta polski, pomarańcze hiszpańskie... : ))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




przepraszam, że komentarz do komentarza;

ale trafnie Autor rozdziela energię /zdolność do intensywnego działania/
od bezsilności i tchórzostwa. Te ostatnie cechy, to inercja albo źródło destrukcji.
U podstaw największych niegodziwości często leżały bezsilność i tchórzostwo.
Jeśli się pisze: "Bezsilność, tchórzostwo i zazdrość mogą mieć w sobie wiele energii..."
to energia musi być w cudzysłowie, inaczej bezsens.
Wyjątkiem jest tu zazdrość, która może wyzwolić pozytywne działanie.

To tyle :))

Nooo, jakoś tak to jest... : )
Dzięki.
Opublikowano

ale kwiatki tu u Ciebie;)
byłam wcześniej i teraz też mi się podoba, coraz bardziej.
widzisz, skurwipoeto, myślę sobie, że gdyby tak się dało przeżyć wszystko co jest do przeżycia, to być może poezja by mi gdzieś umknęła. Ale czasem moze nas jedynie wiersz spotkać. A i to jest wystarczająco dobre. Tak sobie w tym momencie myśle.
:)
pozdr aga

  • 3 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...