Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Dłuto /kolejny rimejk ;D + rekopis hahahah :D/


Rekomendowane odpowiedzi

Otoczmy Ziemię kolumnadą marzeń
rozpalmy ogień w stos mieniąc światynie
Niech się woń lauru niesie jak najdalej
i z iskier splata wieniec zwany życiem.

Niech wzburzy w pustce, grymas światła, drgnienie
i w lustrze złapie refleks bladej duszy
który świat zmieni prześwietlając zdjęcie
kosmicznej ciemni - z pyłkiem - światem ludzi.

Strzała świetlista skurszy się o pancerz
okalający wszechswiata granicę
Moc popchnei gwiazdy w odwrócony taniec.

Tnijmy kajdany, sieci gwiazdozbiorów
łówmy marzenia w atomowym pyle
by odziać przyszłość w szatę szytą Bogu.

hahahaha rękopisik, będący dowodem dlaczego wolę komputer ;D bo to najładniej chyba jak mogłem :D
h ttp://img2.imageshack.us/img2/4825/scan0018o.jpg

STARA WERSJA:

Dłuto (sonet)
Otoczmy Ziemię kolumnadą marzeń,
rozpalmy ogień w stos mieniąc świątynię!
Niechaj się lauru woń ku gwiazdom niesie
i do rozgrzanej trafi myśli ludzkiej!

Galaktyk fala wydrze wiary płomień
niesiony blaskiem - dusz odbiciem w lustrze!
Gwiezdna korona nie rozjaśni ciemni
[lecz] zestali cząstki - zbliżając do Boga!

Strzała świetlista skruszy się o pancerz
okalający wszechświata granice.
Moc w odwrócony bieg ruszy planety!

Tnijmy kajdany sieci gwiazdozbiorów !
Dzielmy atomy łówmy snów ideę!
Ubierzmy przyszłość - w Bożą szatę cudów!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dobra, mimo wszystko jest tu sporo patosu, ale ogólnie podoba mi się, bo wiersz jest przemyślany i nie można nie zauważyć tych atrakcyjnie dobranych słów, zwrotów... na szczęście nie ma tutaj rymów:))

mogłeś, adolfie, nie zamieszczać tej starszej wersji, teraz jej wstyd przy nowej, te wykrzyknienia.. hohoo:)

pozdrawiam Cię, Ulka;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

adolf jestes pierwsza osoba przed laty , która zaczełam na tym forum czytac- wiec ja nie moge byc obiektywna;)Twoje wiersze sa specyficzne-troche patetyczne,ale bardzo romantyczne.Mimo ze znawcy twierdza , ze w tym stylu tak juz dzis sie nie pisze, ze poezja wspolczesna przeszla pewne zmiany powiem tak:pisz nam dalej , bo masz swoj styl .Mnie sie on podoba:):)pozd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • tyle tu korytarzy, arteryjek, bocznych odnóg, że naprawdę można zabłądzić na śmierć, skonać z głodu i pragnienia w zapajęczynionej i spowitej kurzem alejczynie, po której nie szedł nikt od czasów Mieszka I Plątonogiego. mimo wszystko – podjęłaś ryzyko. im dłużej przemierzasz labirynty korytarzy, tym gmach zdaje się (pozornie?) maleć, okazuje się bardziej przytulny i niehorrorystyczny. dotąd siwe ściany nabierają pastelowych barw, plafoniery świecą jaśniej. robi się cieplej i milej. aż tu nagle – dysonans, kontrapunkt: jedna z bocznych odnóg okazuje się być... nadziemną (sic!) sztolnią. w dodatku coś ci mówi, że to tam, właśnie tam! idziesz. im dalej, tym śpiewniej, słychać zapijaczone głosy, zgięte i wyżęte nuty piosenek o sokołach, omijaniu gór, dołów, o tym, co zrobi doskonale morskim opowieściom. biesiada w teatrze kopalnianym! na widowni, pośród hałdek zwiercin – suto zastawione stoły! za nimi - czerwoni zatłuszczeńcy o brodziskach uwalanych majonezem, ich szkaradne i niskobudżetowe panie. skrępowany jak diabli, niemal skulony stoję na środku sceny i tak szalenie nie pasuję do reszty obrazka, wizualnie odcinam się od rozpasanej czeredy. skromniś, myszoludek-sztafarzyk, postać niczym radio jednozakresowe odbierające tylko tę stację, która nadaje wyłącznie sprawdzone wiadomości. mówię swój monodram, częściowo z pamięci, czasem jednak zerkając na zadziubdziane maczkiem mankiety białej koszuli. lecą puszki, puste kieliszki, w głowę trafia mnie szczeroniezłoty puchar. zniżam głos aż do szeptu. ma być tajniej i ciszej, mniej scenicznie. wzmaga się buczenie. schodzę, nim mnie całkiem zatłuką. zaraz na scenę tanecznym krokiem wbiegają klauni: ten z małpą na sznurku, ten z niedźwiedziem na patyku. teraz to ja się gubię w meandrach kulis. pewien nieprzebrzmiały gwiazdor rozdaje autografy na wylinkach, naganiacze – zaproszenia na roast eks-prezydenta, długo wyczekiwaną koronację Korwin-Mikkego, zaproszenia na stypę w klimacie rave. odnajdujemy się po paru godzinach błądzenia. zderzają się nasze, tyleż mroczne, co bajkowe światy, wnikają w siebie. połączone kolory nie tworzą, na szczęście, szarości.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Twoja proza jest intensywnie surrealistyczna i pełna mrocznych, niepokojących obrazów, które tworzą silne wrażenie, ale momentami staje się trudna do uchwycenia w całości.
    • ty zawsze walcz o siebie gdy stoisz nad przepaścią gdy dobrze ci jak w niebie a życie jest zbyt łatwe   a drogi się prostują to miej się na baczności nie pozwól uśpić serca i Boga kochaj mocniej :)
    • Wejść chciałbym do świata Ludzi przeciętnych    - Zagnieździć się  W ich uściskach, Czekoladowych marzeniach O samo zaspokojeniu  Półśrodkami z plastiku, Z silikonu, i niebieskich tabletkach Jakże znieczulających, By spotęgować wrażenia W tylko jednym miejscu - - W łóżku własnej sflaczałości. Gdy wokół przecież tylko problemy Od których oddalić się trzeba Strzelając w łeb innym swoją obojętnością.   Może wojny rozstrzygną O zwycięstwie tej odległości od życia, Może Apokalipsa lub Armageddon jakiś..   - Uciec tak od jutra w ciemny zakątek Z innymi współżyjąc lub samemu, Gdy zasypiam - oddać się rozkoszy Własnej myśli, niczym ręce prowadzącej Wzdłuż i ku końcowi tego, co namacalne.
    • ,,Dopóki walczysz, jesteś zwycięscą ,, Św. Augustyn   stoisz nad przepaścią na progu nieskończoności nie widać światła pogrąża ciemność pochłania bezsilność   walcz o siebie zaufaj sobie Bogu białe róże uśmiechają się z Ołtarza   pomoc jest w pobliżu zawsze nie wybieraj nigdy zła walcz o siebie prawdę   światła nie trzeba szukać  jest w nas to dar wystarczy wierzyć zaufać Bogu   Jezu ufam Tobie   9.2024  andrew Piątek, dzień wspomnienia męki i śmierci  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...