Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ostatnio trafiłam na stare (bardzo!!!) nagranie zespołu Róże Europy. I zaczęłam się zastanawiać, dlaczego dziś nie pisze się tak dobrych tekstów na tak przyzwoitym (z poetyckiego punktu widzenia poziomie). Poniżej tekst:

List do Gertrudy Burgund
Pościel przyniesiona przed chwilą z pralni
Nadal pachnie czekoladą z orzechami
Którą położyłaś na mojej piżamie wieczorem
Czterdziestego ósmego dnia wakacji
To jedyny dowód że byłaś tu
A teraz puste miejsca na ścianach i sufitach
Zajmuje Pałac Kultury wystający zza parapetu
I butelka porzeczkowego wina a poza tym

Każdego dnia
Codziennie kocham Cię

Dwudziestego sierpnia przed północą
Meble usłyszały odjeżdżający pociąg
I razem z naczyniami naczyniami kuchennymi
Zabarykadowały się w ubikacji
A wczoraj zostałem pokłócony
Z jedenastym papierosem
Mieszkańcem milionowej paczki
Wypalonej przez Twój
Niezrozumiały dla mnie nałóg
Przez ten Twój cholerny nałóg i jeszcze coś

Każdego dnia
Codziennie kocham Cię

Każdego dnia kocham Cię
Nieprawda że czasami kocham codziennie
Nie tylko w święta nie tylko w niedziele
Kocham w normalne dni powszednie
Każdego dnia kocham Cię
Kocham kocham kocham codziennie
Każdego dnia kocham Cię
Kocham kocham kocham codziennie

Wczoraj przyszły pozdrowienia z zagranicy
I nie znalazłszy drugiej pary oczy
Wyskoczyły przez okno
Rozbijając się o kontenery z mlekiem
I to już chyba wszystko

Pozdrawiam i całuję gorąco



Autor tekstów to zdaje się Piotr Klatt, w chwili wydania płyty z tą piosenką miał 24 lata. Należy dodać, że zespół nie aspirował broń Boże do kategorii poezji śpiewanej, to, co grali wtedy nazywało się muzyką alternatywną. Dziś na Liście Trójki posłuchałam dla przykładu tekstów Comy i Marii Peszek, którzy aspirują chyba do kategorii wykonawców muzyki alternatywnej, czy nawet poezji śpiewanej (w przypadku Peszek) i ich poziom jakoś wydał mi się dość śmieszny (przy całym szacunku dla obu wykonawców). A więc pytanie: czy, a jeśli tak, to dlaczego, poziom literacki tekstów wykonawców muzyki rockowej czy skierowanej do młodego odbiorcy jest tak niski?..
Pzdr., j.

  • Odpowiedzi 42
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Ten z listy (Wola istnienia) - tak. Dla porówniania, wkleję:

Ktoś mnie obarczył jarzmem win
Zaszczepił pierworodny grzech
Długi czas odczuwałem tylko wstyd
Proszę by dobrze zrozumiano mnie
By dobrze zrozumiano mnie

Wypaczona wola,chory cel
Poza moralnością księgi praw
Na moją głowę święty gniew
Proszę by dobrze zrozumiano mnie
By dobrze zrozumiano mnie

Wyczulony na piękno ze wzrokiem w noc
Wyśniłem mój bluźnierczy sen
Że nie czuję wstydu za mój los
Proszę by dobrze zrozumiano mnie
By dobrze zrozumiano mnie

Rodzi się moc
Oto rodzi się moc
Czuję jak rodzi się moc
Czuję jak rodzi się

Rodzi się moc
Oto rodzi się moc
Czuję jak rodzi sie moc
Czuję jak rodzi się
Wola istnienia pod pojęciem "Człowiek"

Poprzez cierpienie nie stajesz się
Tak bardzo piękny jakbyś chciał
Stajesz się zgorzkniały i szczęśliwy mniej
Proszę by dobrze zrozumiano mnie
By dobrze zrozumiano mnie

Rodzi się moc
Oto rodzi się moc
Czuję jak rodzi się moc
Czuję jak rodzi się

Rodzi się moc
Oto rodzi się moc
Czuję jak rodzi sie moc
Czuję jak rodzi się
Wola istnienia pod pojęciem "Człowiek"

Jeżeli piękno zasługuje na potępienie
Jeżeli mądrość potęguje jedynie zło
Jeżeli szczęście jest przeszkodą dla zbawienia
To osądzi mnie bezduszna wieczna noc /x2


Nie osądzam tzw. "ważkości tematu" tylko jego poetyckość, a więc zastosowanie środków poetyckich, wrażliwość, brak banału, oryginalność itd.
Jakieś dobre poetycko teksty?.. Proszę o wklejanie. Będzie miło, ciekawie, i bardziej poetycko niż przy wklejaniu zdjęć ;)
Pzdr., j.

Opublikowano

w muzyce liczą się jaja;)
najważniejsza jest szczerość.
teksty COMY są dość specyficzne, ale, szczerze, uważam choćby takiego 'Zbyszka' za tekst świetny, prosty, a przy tym dość frapujący. może i ostatnia płytka ssie, ale wcześniejsze dokonania - jak dla mnie - są warte uwagi. z powodu tekstów też.
Peszkównę uwielbiam jako całokształt i bronił Jej będę od ostatniej kropli krwi;).
szczerze, dużo bardziej trafiają do mnie choćby teksty Riedla niż wielu nowomodnych poetów by BL.
że o Morrisonie nie wspomnę (oczywiście w wersji oryginalnej, bo polskie tłumaczenia są z reguły straszliwe);P

Dżem
Jak malowany ptak

Za oknem żywi ludzie, inny wymiar, inne życie.
Czy wiesz, jak ciężko jest
Walczyć z każdym nowym dniem,
Każdej nocy modlić się o bezpieczny, spokojny sen.
Bez nadziei i bez szans spojrzeć w karty mówiąc pas

Czy przyjmiesz mnie mój Boże,
kiedy odejść przyjdzie czas?
Czy podasz mi swą rękę?
A może będziesz się bał,
będziesz się bał...

Za oknem wrzeszczą ludzie,
Szybę stłukł rzucony kamień.
Czy wiesz jak czuję się,
Gdy wy objęciach trzymam śmierć?
Gdy wyrok napisany w lekarza oczach szklanych.
Gdy lecę, lecę tak, jak ten malowany ptak.

autor słów utworu: Dariusz Dusza
kompozytor: Jerzy Styczyński





SBB
Pieśń stojącego w bramie

Przybliż się dziewczyno nie jesteś mi obca
Znam ciebie i twoje siostry
Będziemy tańczyć i popijać wino
Przybliż się dziewczyno

Jeden jest dom i jedna pieśń
Jeden taniec, jedna muzyka
Czas śpiewa tańczą minuty
Przybliż się dziewczyno

Słowa: Lech Majewski

Opublikowano

Słuchało się tego zespołu gdzieś na początku lat dziewięćdziesiątych.
Ciekawy temat, choć ciężko odpowiedzieć dlaczego się nie pisze takich tekstów dziś. Nie wiadomo na kogo winę zrzucić, czy na radiostacje, które puszczają i promują taką a nie inną muzykę, czy na łatwość zaistnienia, czy na gusta. Może się pisze, ale nie słychać tego jeszcze w radiu.
Osobiście gdyby jakiś zespół alternatywny chciał zaśpiewać moje teksty to nie miałbym nic przeciwko;)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Lubię Peszek, tylko chodzi mi o jakość samych tekstów, bez muzyki i wykonania. Wiadomo, że świetna interpretacja, (a Peszek jest rewelacyjna), robi cuda. Tymczasem tekst, wyprany z muzyki, interpretacji, aranżacji, produkcji itd. mógłby bronić się sam. Nie mówię, że ma być zaraz wysokich lotów poezją (nie uwazam, że tekst "Listu..." taki jest) ale mógłby być czymś więcej niż beznadziejnie naiwną rymowanką. Dżem - świetny dopiero przy ostatniej strofie i odwołaniu do "Malowanego Ptaka" Kosińskiego, SBB - potwierdza moją teorię - to tekst "starej gwardii" i niestety mało popularny.
Ogólnie chodzi mi o to, że dzisiejsze teksty pełne są truizmów bez żadnego polotu, obróbki poetyckiej, a co za tym idzie, wartości literackiej. I chodzi mi o tzw. mainstream, a nie pozycje niszowe.
Pzdr. jzw. j. ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Marcin, Świetlicki poetą jest. Świetliki to jego "autorski" projekt. Chodzi mi o zwykłe ambicje zwykłych "szarpidrutów". Dziś tekst jest dużo mniej wazny niż makijaż chórku (pomijając jego inne walory, i nie mówię o głosowych).
Pzdr. j.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


1988 jeśli chodzi o ścisłość :)

Ja też :)
A to płyta z 1988. Ja trochę później poznałem ten zespół, od płyty Krew Marylin Monroe, miałem może 12 lat;) Ze 'starych' zespołów z dobrymi tekstami to jeszcze Variete jest, pierwsza płyta niezła. A z nowych to mi praktycznie nic nie przychodzi do głowy, bo albo po angielsku śpiewają, albo teksty są bardzo minimalistyczne i bez muzyki średnio wypadają. Hotel Kosmos z tekstami Rafała Skoniecznego jest w porządku.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


1988 jeśli chodzi o ścisłość :)

Ja też :)
A to płyta z 1988. Ja trochę później poznałem ten zespół, od płyty Krew Marylin Monroe, miałem może 12 lat;) Ze 'starych' zespołów z dobrymi tekstami to jeszcze Variete jest, pierwsza płyta niezła. A z nowych to mi praktycznie nic nie przychodzi do głowy, bo albo po angielsku śpiewają, albo teksty są bardzo minimalistyczne i bez muzyki średnio wypadają. Hotel Kosmos z tekstami Rafała Skoniecznego jest w porządku.
OK, a co sądzisz o samym tekście?..
Variete rzeczywiście niezłe. Hotelu Kosmos nie znam, spróbuję.
Angielskie dobre? Bywają częściej niż polskie, to fakt. Podrzuć przykłady, nigdy dość dobrej poezji, również tekściarskiej :)
Teza o braku dobrych tekstów w mainstreamie wciąż żywa :)
Pzdr. j.
Opublikowano

Janerka (ale to zdaje się niszowe i na dodatek staroć)
Strachy na Lachy
Niektóre Myslovitz (chociaż tutaj bez podkładu bywa czesto tragicznie)
Polscy wykonawcy stanowią może 2 % tego, czego słucham i bardziej by mi zależało, żeby podciągnęli się muzycznie,
przestałem oglądać telewizję i słuchać radia
i od razu przestała mnie drażnić tandeta tekstów
a także całej reszty
;)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Marcin, Świetlicki poetą jest. Świetliki to jego "autorski" projekt. Chodzi mi o zwykłe ambicje zwykłych "szarpidrutów". Dziś tekst jest dużo mniej wazny niż makijaż chórku (pomijając jego inne walory, i nie mówię o głosowych).
Pzdr. j.

wiem, kim jest Świetlicki;). Arek Buczek to też poeta, sprawa z Antybiotykiem ma się podobnie.
ale wiesz, trzeba odróżnić muzykę od Muzyki;).
myślę, że to co piszesz o dzisiejszych tekstach przekłada się na całą współczesną muzę.
przynajmniej to, co jest w radiu, nie da się tego ukryć.
jeżeli wysnuwać wnioski npdst. tego, co serwują nam media, to w zasadzie każda dziedzina sztuki leży. ale jeśli pójść nocą w miasto, to można się przekonać, że dobra sztuka jeszcze istnieje, tylko nie ma jej na pierwszych stronach gazet. z reguły.


nie jest to może poezyja, ale urzekła mnie prostota i szczerość tego:

Złe Psy
Dziad

znowu jest trzecia rano
a ja chodzę po mieszkaniu
znowu jest trzecia rano
a ty śpisz nasycona

znowu jest trzecia rano
a ja chodzę po mieszkaniu
a ty śpisz, śpisz nasycona
śpij

pieniądz robi pieniądz
dziad holuje dziada
ciało zżera ciało
zdrada znowu zdrada

znowu jest trzecia rano
a ja chodzę po mieszkaniu
a ty śpisz, śpisz nasycona
śpij

znowu jest trzecia rano
a ja chodzę po mieszkaniu
a ty śpij, diabeł poleje
pij, pij, pij bracie pij

pieniądz robi pieniądz
dziad holuje dziada
ciało zżera ciało
zdrada znowu zdrada...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Oj, to fakt. Ale czasem szkoda, że nie może być tak dobrze, jak kiedyś (co nie znaczy, że kiedyś było nie wiem, jak dobrze) :)
Wiesz, ja sądzę, że literacko dobry tekst piosenki, to zawsze będzie coś niszowego, znam wiele angielskich tekstów, które, gdyby dokonać im rozbioru, okażą się totalnym chłamem, ale pomimo to są przejmujące i inspirujące,
w przeciwieństwie do wiersza, w piosence często wystarczy jedna dobra fraza by uczynić tekst znakomitym. Z drugiej strony, niszowa, bo niszowa, ale też święcąca swego czasu triumfy piosenka poetycka, była przegięciem w drugą stronę, często muzycznie miałka, wtórna, mnie zaczęła się w pewnym momencie kojarzyć z disco polo.
Co do zasady kiedyś było lepiej, to ja się zastanawiam czy istnieje coś takiego, jak przekroczenie masy krytycznej w tej sferze i czy tendencja ma zamiar się odwrócić, bo na razie to wygląda na przepaść bez dna, niestety

o jak fajnie sobie pomarudzić :)
Opublikowano

KSU » Na krawędzi snu:

Wieża i okno, kolejna mdła noc
Za oknem pejzaż, północ i mrok
Kroki jak strzały uciekły gdzieś w dal
Ostatni przechodzień zdradził martwy czas
Światło neonów zabija taniec cieni
Nagie manekiny za swych panów się śmieją
Ożywa martwa cisza, dźwięki jak szkło
Szalony głos syreny gdzieś zniknął za mgłą

Ref.:

Nie wiem co jest prawdą na krawędzi snu
Nie wiem co jest snem na krawędzi prawdy / x2
Miasto i noc, miasto i szok / x4

Słońce w zenicie i ożył martwy czas
Miasto znów walczy ze swym cieniem jeszcze raz
Bezwład i próżnia, szybkość i szał
Cel został gdzieś za nami, ktoś kiedyś go znał
Miliony sprzecznych celów mieszają się wciąż
Świat nakręcanych lalek, zdażenia i los
Prorocy krzyczą hasła, żebracy się śmieją
Bezduszne marionetki na wietrze się chwieją

Ref.:

Nie wiem co jest prawdą na krawędzi snu
Nie wiem co jest snem na krawędzi prawdy / x2
Miasto i noc, miasto i szok / x4


KSU » To jest to
Lubię gdy puste mam kieszenie
i nie mam żadnych ważnych spraw
Gdy nikt nie mówi "tak nie wolno"
i robią ze mnie symbol zła
Lubię odskoczyć gdzieś w nieznane
tak bez powodu i bez celu
Zgubić się w wielkim szarym tłumie
Wśród jednakowych twarzy wielu

Ref. x 2
To jest to
To mój świat

Lubię gdy moi starzy kumple
Gdy znów zobaczą mnie po latach
Z odrazą patrzą na mój wygląd
I wciąż mnie mają za wariata
Lubię gdy wzniosłe masz zamiary
kierujesz mnie na drogę cnoty
i marszczysz czoło gdy w nagrodę
słyszysz mój zdrowy śmiech idioty
Ref. ... x2


PS - to tak na chybił trafił wybrałem z garści zespołów, które chciałbym przytoczyć. To są stare teksty, chyba Bohuna, jak jeszcze żył (lata 80-te). A co do "Comy" - nieszczególnie przepadam za nimi. A o reszcie alternatywy nie wiem - już nie jestem w klimatach, ale znając życie najlepsza podziemna muzyka jest bez naklejki "sony music" na okładce.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


A to płyta z 1988. Ja trochę później poznałem ten zespół, od płyty Krew Marylin Monroe, miałem może 12 lat;) Ze 'starych' zespołów z dobrymi tekstami to jeszcze Variete jest, pierwsza płyta niezła. A z nowych to mi praktycznie nic nie przychodzi do głowy, bo albo po angielsku śpiewają, albo teksty są bardzo minimalistyczne i bez muzyki średnio wypadają. Hotel Kosmos z tekstami Rafała Skoniecznego jest w porządku.
OK, a co sądzisz o samym tekście?..
Variete rzeczywiście niezłe. Hotelu Kosmos nie znam, spróbuję.
Angielskie dobre? Bywają częściej niż polskie, to fakt. Podrzuć przykłady, nigdy dość dobrej poezji, również tekściarskiej :)
Teza o braku dobrych tekstów w mainstreamie wciąż żywa :)
Pzdr. j.
Tekst jest fajny, jak na dzisiejsze warunki to pewnie i więcej niż fajny.
Przykłady, jeśli chodzi o polskie, to może takie coś, ociera się o poezję trochę, ale mainstream to nie jest:)

heinrichmaneuver.wrzuta.pl/audio/9XxmDYr8ch9/organizm_-_teraz
heinrichmaneuver.wrzuta.pl/audio/2XzddQQh10b/organizm_-_przez_sciane
heinrichmaneuver.wrzuta.pl/audio/7OhOtDMGQlh/pambuk_-_scarlett

Zawsze jeszcze można posłuchać moich kawałków alternatywnych:D
Opublikowano

Nie słucham polskiej muzyki, więc ciężko mi się wypowiedzieć. Właściwie w głowie mam tylko Kazika, Nosowską, Muńka, Janerkę... Chyba nie tak tragicznie... Co do Comy - teksty są moim zdaniem komiczne i niezwykle wzniosłe. I jeszcze ten głos... A Peszkowa - cóż, jej twórczość ciężko podciągnąć pod muzykę alternatywną. Nazwałabym to raczej pewnego rodzaju wydarzeniem, z genialnym (GENIALNYM!) pijarem i odrobiną kontrowersji. Czasem fajnie się słucha, czasem nie. Taka to Peszkowa.

A tu taki tekścik porządny, Joy Division "Atmosphere"

Idziesz w milczeniu
Nie odchodź w milczeniu
Bacz na wieczne zagrożenie
Rozmowy bez końca
Odtwarzanie życia
Nie odchodź

Idziesz w milczeniu
Nie odwracaj się w milczeniu
Twoje zmieszanie - moje złudzenie
Niczym maska niechęci do samego siebie
Spogląda ci w oczy i ginie
Nie odchodź

Takim jak ty łatwo jest
Wytężać oczy, kroczyć w powietrzu
Myszkować przy rzekach i wśród ulic
Porzucać zbyt wcześnie każdy zakątek
Z uczuciem odpowiedniej troski
Nie odchodź w milczeniu
Nie odchodź


i T Love "Ścierwo", które kiedyś zadedykował mi mój ówczesny mężczyzna :)

Osiedle nasze stoi jak stało
Tak wielu ludzi tu zbiedniało
Miasto nasze stoi jak stało
Ruchliwe ulice w dzień, wieczorem mało
Raczej osobno a jednak razem
W jednym mieszkaniu jak kamikadze
Nie chorujemy na kasę, na władzę
A jednak szkodzi nam to razem

Ref:
To moja wina, to moja wina
Ścierwo takie jak ja to jest przyczyna
Że już nie możesz poczuć więcej
Że nie trzymamy się za ręce

Ulica, która pachnie mi Tobą
Nie może rozejść się z moją głową
Poranki chłodne, które lubiłem
Gdy pudrowałem i ostro piłem
Tak było zawsze jak spałem
Ty się budziłaś ze swoim strachem
To są historie niektórym dobrze znane
W tak wielu parach przeboksowane

Ref:
To moja wina...

Tylko nie mów, że Twoja wina
Jesteś aniołem dla sukinsyna
Chociaż jesteśmy poharatani
Syjamscy bracia są nierozłączalni

Ref:
To moja wina...

Opublikowano

ja się nie znam na poezji, ale jeśli chodzi o teksty, to PP uwielbiam od kołyski (to poniżej - jakoś tak jako pierwsze przyszły do głowy).
a Nosowska? no przecież tu nie można nic wybrać, bo wszystko jest najlepsze. A obywatel Kazik?

PP

Spokój w głowach

Niczego nie jest mi szkoda
Nic z tego czego jeszcze mi brak
Starczy gdy kocham
Huczy las i wieje wiatr
I także to że
Co noc zasypiamy twarzą w twarz
Frontem do tej samej rzeki
Ile sił tylu nas czeka u bram
Lecz czy starczy nam sił
Wystarczy?

Moja wolność
Moja swoboda
Tak wolność gdy mam
Kieszenie pełne czereśni
Nie lękam się cienia diabła i wroga
Moja wolność
Moja swoboda

Stąd uciekać nie ma po co
Stąd - nie za bardzo jest nawet dokąd
Dzwon na góry świętej szczycie
On - bardziej realny niż myślicie
Jak mam to wytłumaczyć
W jakie ubrać to słowa
Co się liczy najbardziej?
Spokój w głowach
Pokój w głowach
Spokój w głowach
Pokój w głowach

Gdy zostaniesz u mnie na noc

I po co mi mówisz, że gdzieś ktoś na ciebie czeka
Mówisz że musisz już biec
Bo niedługo będzie się ściemniać
Dzieli nas zaledwie tych kilka domów
Tę parę ulic, wzdłuż i wszerz
Nie mogę cię zatrzymać
Nie mogę cię dogonić

Nawet nie wiem czy wiesz
Nasze życie to dym
Ucieka nam między palcami
Ty i ja to trójkąty o czterech bokach
Ty i ja to ognie świecy
Gasnące na mrugnięcie oka

Gdy zostajesz u mnie na noc
Nie myślę o śmiertelnych czasach
Patrzę jak nasza miłość
Spaceruje w naszych płaszczach

Dzieli nas zaledwie tych kilka domów
Te parę ulic wzdłuż i wszerz
Nie mogę cię zatrzymać
Nie mogę cię dogonić

Jeśli tylko chcesz, jeśli tylko możesz
Ukryjemy się gdzieś daleko na bagnach
Ja będę miał na imię Ptak
Na ciebie będą wołać Sarna
Jeśli tylko chcesz, jeśli tylko możesz

Gdy zostajesz u mnie na noc
Nie myślę o śmiertelnych czasach
Patrzę jak nasza miłość
Spaceruje w naszych płaszczach

Wystarczy i to
Gdy zostajesz u mnie na noc

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • Pani Dyrektor ogłosiła, że na Wigilię zostaną zaproszeni najlepsi maturzyści z ostatnich dwudziestu lat. Jak się okazało było to zaledwie kilka osób. Inicjatorem okazał się tajemniczy sponsor, który opłacił catering szkolnej Wigilii i DJ"a pod tym jednym warunkiem...

      Frekwencja dopisała, catering i DJ również stawili się punktualnie.

      Na początku był opłatek, życzenia, kolędy a później, no a później, to trzeba doczytać.

       

      Na scenę wyszła pani Krysia, woźna, która za zgodą pani dyrektor miała zaśpiewać Cichą noc. Pojawiła się umalowana, elegancka w swojej szkolnej podomce i zaczęła śpiewać, ale nie dokończyła, bo ujrzała ślady błotka na parkiecie. Oj, się zdenerwowała babeczka, jakby w nią piorun strzelił. Trwała ondulacja w mig się wyprostowała i dziwnie iskrzyła, jak sztuczne ognie. Przefikołkowała ze sceny, czym wywołała konsternację zgromadzonych, bo miała około siedemdziesiątki i ruszyła w stronę winowajcy. Po drodze chwyciła kij od mopa z zamiarem użycia wobec flejtucha, który nie wytarł porządnie obuwia przed wejściem. Nieświadomy chłopak zajęty gęstym wywodem w stronę blondynki otrzymał pierwszy cios w plecy, drugi w łydki i trzeci w pupę. Odwrócił się zaskoczony i już miał zdemolować oprawcę ciosem, gdy na własne oczy zobaczył panią Krysię, woźną, złowrogo sapiącą i charczącą w jego stronę i zwyczajnie dał nogę.

       

      – Gdzieeee w tych buuutaaach pooo szkooole?! Chuuliganieee! – Ryknęła Pani Krysia i jak wściekła niedźwiedzica rzuciła się w pogoń za chuliganem.

       

      Zgromadzeni wzruszyli ramionami i wrócili do zabawy. DJ, chcąc bardziej ożywić atmosferę, puścił remiks „Last Christmas”, od którego szyby w oknach zaczęły niebezpiecznie drżeć.

       

      Wtedy to się stało.

       

      Wszystkich ogarnęło dzikie szaleństwo. No, może nie wszystkich, bo tylko tych, którzy zjedli pierniczki.

      Zaczęli miotać się po podłodze, jakby byli opętani. Chłopcy rozrywali koszule, dziewczęta łapały się za brzuszki, które błyskawicznie wzdęły się do nienaturalnych rozmiarów. Chłopięce klatki piersiowe rozrywały się z kapiszonowym wystrzałem i wyskakiwały z nich małe Gingy. Brzuszki dziewcząt urosły do jeszcze większych rozmiarów i nagle eksplodowały z hukiem, a z ich wnętrza wysypał się brokat, który przykrył wszystko grubą warstwą.

      Muzyka zacięła się na jednym dźwięku, tworząc demoniczny klimat.

       

      Za to w drzwiach pojawił się niezgrabny kontur, który był jeszcze bardziej demoniczny.

      Sala wstrzymała oddech, a Obcy przeskoczył na środek parkietu szczerząc zęby, na którym widoczny był aparat nazębny.

       

      – Czekałem tyle lat, żeby zemścić się na was wszystkich!

       

      – Al, czy to ty? – zapytał kobiecy głos.

       

      – Tak, to ja, Al, chemik z NASA. Wkrótce na Ziemi pojawią się latające spodki z Obcymi, którzy wszystkich zabiją.

       

      – Chłopie, ale o co ci chodzi?

      – zapytał dziecięcym głosem ktoś z głębi sali.

       

      – Wiele lat temu na szkolną Wigilię upiekłem pyszne pierniczki. Zostały zjedzone do ostatniego okruszka, ale nikt mi nie podziękował, nikt mnie nie przytulił, nikt nie pogłaskał po główce, nikt mnie nie pobujał na nodze. Było mi przykro. Było mi smutno. Miałem depresję!

      Nienawidzę was wszystkich!

       

      Tymczasem na salę wpadła pani Krysia, woźna, kiedy zobaczyła bałagan, dostała oczopląsu, trzęsionki, wyprostowana trwała ondulacja stała dęba i zaryczała na całą szkołę:

       

      – Co tu się odbrokatawia!

       

      – Ty, stary patrz, pani Krysi chyba styki się przepaliły. – Grupka chłopców żartowała w kącie.

       

      Pani Krysia odwróciła się w ich stronę i poczęstowała ich promieniem lasera. To samo zrobiła z chłopcami-matkami małych Gingy i dzięwczętami, które wybuchły brokatowym szaleństwem.

      – Moja szkoła, moje zasady! – krzyknęła pani Krysia, woźna.

       

      Na szczęście nie wszyscy lubią pierniczki.

       

      Maturzyści, zamiast uciekać, wyciągnęli telefony. To nie była zwykła Wigilia – to była `Tykociński masakra`. DJ, zmienił ścieżkę dźwiękową na „Gwiezdne Wojny”.

       

      Grono pedagogiczne siedziało na końcu sali, z daleka od głośników DJ'a, sceny, całego zamieszania i z tej odległości czuwali nad porządkiem. Nad porządkiem swojego stolika.

       

      Później Pani dyrektor tłumaczyła dziennikarzom, że Wigilia przebiegła bez zakłóceń, a oni robią niepotrzebny szum medialny.

       

      Nie wiadomo, co stało się z chemikiem z NASA, ale prawdą było, że pojawiły się spodki, ale nie z UFO, tylko na kiermaszu świątecznym, które każdy mógł dowolnie pomalować i ozdobić.

       

      Pani Krysia, woźna, okazała się radzieckim prototypem humanoidów - konserwatorów powierzchni płaskich.

       

      To była prawdziwa Tykocińska masakra, która zaczęła się niewinnie, bo od...

       

      Wesołych Świąt!

       

       

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach




  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • BITWA MRÓWEK   Pewnego słonecznego dnia wracałem do domu z grzybobrania. Obszedłem jak zwykle swoje ulubione leśne miejsca, w których zawsze można było znaleźć grzyby, lecz tym razem grzybów miałem jak na lekarstwo. Zmęczony wielogodzinnym chodzeniem po pobliskich lasach w poszukiwaniu grzybów i wracając z mizernym rezultatem nie było powodem do radości i wpływało negatywnie na ogólne samopoczucie. Pogoda raczej nie dopisywała i tutaj mam na myśli deszczową pogodę, lecz nie można było tego nazwać suszą. Wiadomo jednak, że bez deszczu grzyby słabo rosną albo wcale.  Grzybiarzy również było niewielu co raczej nikogo nie może zdziwić podczas takiej pogody. Wracałem więc zmęczony i z prawie pustym koszykiem, a że do domu było jeszcze kawałek drogi, postanowiłem odpocząć sobie przysiadając na trawie, która dzieliła las z drogą prowadzącą do domu. Polanka pachniała sianem, a świerszcze cały czas grały swoją muzykę, tak więc po chwili zapadłem w drzemkę.  Słońce przygrzewało mocno, a w marzeniach sennych widziałem lasy i bory obfitujące w przeróżne grzyby, a wśród nich prym wiodły borowiki i prawdziwki, były tam również koźlaki, osaki, podgrzybki, maślaki i kurki.  Leżałem delektując się aromatem siana czekającego na całkowite wysuszenie, a przy słonecznej pogodzie proces ten był o wiele szybszy. Patrząc w bezchmurne niebo nie przypuszczałem, że za chwilę będę świadkiem interesującego, a nawet fachowo mówiąc fantastycznego widowiska.  Wspomniałem już, że w pobliżu polanki gdzie odpoczywałem przebiega piaszczysta leśna droga i właśnie na niej miało odbyć się to niesamowite widowisko. Ocknąłem się z drzemki i zamierzałem ruszać w powrotną drogę do domu, gdy nagle zobaczyłem mrówki, mnóstwo czarnych mrówek krzątających się nieopodal w dziwnym pośpiechu. Postanowiłem więc pozostać ukrywając się za pobliskim drzewam obserwując z zainteresowaniem poczynania tychże mrówek. Słońce powoli chyliło się ku zachodowi. Mrówki gromadziły się na tej piaszczystej drodze i było ich coraz więcej, lecz bardziej zdziwiło mnie co innego w ich zachowaniu. Zaczęły ustawiać się rzędami, jedne za drugimi, zupełnie jak ludzie, jak armia szykująca się do bitwy. Zastanawiałem się po co to robią, ale długo nie musiałem czekać na wyjaśnienie zaistniałej sytuacji, ponieważ właśnie z drugiej strony drogi zobaczyłem nadchodzące w szyku bojowym masy czerwonych mrówek. Cdn.       *********************************
    • Plotkara Janina, jara kto - lp.   Ma tara w garażu tu żar, a gwara tam.   To hakera nasyła - cały San - areka hot.   Ma serwis, a gra gar gasi, wre sam.   Ima blok, a dom - o - da kolbami.   Kina Zbożowej: Ewo, żab zanik.   Zboże jeż obzikał (kłaki).   (Amor/gęba - babę groma)   A Grażyna Play Alp, anyż arga.   Ile sieci Mice i Seli?   Ot, tupiąca baba bacą iputto.                      
    • Ma mocy mało - wołamy - co mam.    
    • Kota mamy - mam, a tok?  
    • A ja makreli kotu, koguta lisi Sila. -  tu go kuto  kilerka Maja.          
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...