Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Pogrzeb w upalny dzień


Grzegorz Lipski

Rekomendowane odpowiedzi


W upalny dzień
pogrzeb nikomu nie jest na rękę
ale w duchocie i skwarze
też chowa się zmarłych

W gorący dzień
kondukt idzie szybko
niczym orszak weselny w deszczu
o krok od niezręczności
a ksiądz mówi krótko
bo zaraz zaczniemy się pocić

czy wypada zdjąć marynarkę?

I stypa nareszcie, chłodne wnętrze
pogodne rozmowy
gorąca kawa i lody
zimne - aż na zębach szkliwo pęka
niepostrzeżenie i łatwo
jak serce staruszka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oj zdecydowanie w upalny dzień ... ale tak naprawdę może w żaden inny dzień też nie...
spodobał mi się pomysł
wstawka czy wypada zdjąć marynarkę? wg. mnie jest bardzo filozoficzna

porównanie szkliwa na zębach i serca staruszka jest bardzo okrutne, choć może prawdziwe

pozdrawiam
[sub]Tekst był edytowany przez malena lebrun dnia 24-07-2004 11:50.[/sub]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomysł jest, z resztą nie do końca wyszło - w moim odczuciu.

Może w strofie pierwszej darować sobie łączniki? W kolejnej spróbować poszatkowac na zdania, żeby myśl nabrała życia?
Dobrze swoją rolę spełnia pytanie, ale brak konsekwencji w stawianiu znaków przestankowych staje się widoczna.
Ostatnia kwestia najlepsza, ale też trzeba by ją dopieścić.

A.
[sub]Tekst był edytowany przez Joanna_W. dnia 24-07-2004 14:41.[/sub]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Dared Racja !! 
    • Patrząc przez okno, tym patrzeniem raczej smutnym. Sponad parapetu w typie lastriko, w którym wyłupało się kilka drobnych kawałków w czasach mojego dzieciństwa. Podczas zabaw z młotkiem i śrubokrętem. W wojnę…   Testowane były wybuchy jądrowe na pacyficznych atolach czy na płaskich terenach Kazachstanu… Jeden z okruszków trafił mnie wtedy w oko. Łzawiłem.   Ojciec zezował na mnie gniewnym wzrokiem jak na przegraną walkę Goliata na polu bitwy. Nie było łatwo w czasie próby odzyskania prestiżu.   Ale szedłem w górę z mozołem.   Wspinałem się po obsypujących kamieniach.   Kilka razy obsunąłem się na stoku. Skrwawiłem sobie boleśnie kolano.   Pies wesoło szczekał, merdał ogonem. Ojciec kazał wyjść z nim na spacer.   I szedłem wtedy. I idę nadal w te czasy napełnione szczenięcym śmiechem.   Uciekałem od siebie.   Uciekając w świat pustych otchłani, w których ciszą napełniał się każdy oddech.   I każde ciężkie westchnienie.   I wszystko oddychało w dalekich gongach stojącego zegara.   Kiedy pewnego razu, wyrwany ze snu wołałem, przestępując próg drugiego pokoju… — nikt nie odpowiedział.   Nie było nikogo.   Szukałem długo wśród mżących w powietrzu pikseli znajomej twarzy ojca albo matki…   Lecz tylko wgniecenia na fotelach świadczyły o ich niedawnej obecności.   Podchodziłem ostrożnie do drzwi, próbując się porozumieć ze skulanym za nimi głosem. Pełen nadziei…   Kiedy je otworzyłem, chłód owiał moje skronie tym chłodem idącym ze schodowej klatki, piwnicznej głębi.   Na drewnianej poręczy odłupana drzazga, promień zachodzącego słońca. Falujące na ścianach pajęczyny… W ogromnym przeciągu trzask zamykanych drzwi.   (Włodzimierz Zastawniak, 2024-05-06)    
    • @agfka bywa i tak:)
    • Nie mam ostatnio motywacji do pisania, więcej czytam. Dziękuję za komentarz  :)
    • @Leszczym Po co Tobie ta polityka, nie słuchaj idiotów
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...