Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Chciałabym wiedzieć, dokąd dopłynę za kilkadziesiąt lat
Chciałabym wiedzieć, czy hojny będzie dla mnie czas
Chciałabym wiedzieć, w której zatoce za3mam się, gdy nadejdzie życia kres
Chciałabym wiedzieć, ile jeszcze w mej podrózy poleje sie niepotrzebnych łez

Płyń rzeko, póki nurt dodaje Ci sił
Płyń, i oczyszczaj nas z blędów i win
Płyń wysłuchujać lamentów naszych i trosk
Płyń- chcę słyszeć ocierających się o siebie kropel głos

Jak wielka w Tobie siła, spokój i moc
Niestaraszna Ci wichura, grzmoty i noc
Naucz nas uboich Twego hartu i spokoju
Dopłyńmy razem do ostatniego przystanku- w pokoju.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witaj Alicjo - moja moja - stare dzieje - wiersz z archiwum -                      - miło że czytasz - dziękuje -                                                                           Pzdr.uśmiechem. Witaj - dzięki za miły komentarz -                                                                  Pzdr.serdecznie.
    • Żniwa  po dwudziestam drugam julu sia zaczeli. Gbury kosami rznyli zboże, kobziyty za niam w snopki ziójziali.  Bez pora dniów łóne na polu doschnóńć musiali. Snopki kele stodoły sia zwoluło, a potam do draszowania w siójsieku łukłodoło.   Roboty w lato ziancy buło, żodan sia nie bojał tlo z ptoszkami pospołu wstowoł.   Po żniwowaniu rżysko brok buło zabrónować i pole znowój łobsiać. Wciórkam na cias mus zdójrzyć, bo jasiań łu noju przychodziuła  chibko.   Chałupa- am machluja! Cisza i zietrz Ziesz?                 Trwają żniwa- od dwudziestego  drugiego lipca. Gospodarze tną zboże, kobiety za nimi w snopki wiążą, przez parę dni na na polu  schną. Snopki koło stodoły zwalić, w sąsieku ułożyć i potem do młócenia przygotować.   Po żniwach trzeba jeszcze zabronować  i pole znowu obsiać.   Latem pracy huk- nikt się jej nie bał, z ptakami skoro świt wstawał.   Trzeba się śpieszyć, by ze wszystkim zdążyć, jesień u nas przychodziła szybko.   W moim domu- nie to nieprawda!   Na zwykłe cześć i do widzenia, wiatr i cisza, niczego już nie ma. A wszystko inne niosę ze sobą. Do domu- drogą.  
    • jestem niemowlęciem  śliniącym się  wśród kolumn i kaplic   wyjęte z sennego marzenia chopinady  polnych kamieni       między piętnem a raną przyszpilone do krzyża wiersze zatrute rozkoszą   wszystkiego co w duszy z nieświadomej zasługi  tajemniczego wiwarium   umacnia w wierze    
    • @M_arianna_ Bardzo mi miło. Dziękuję
    • @wierszyki Dziękuję :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...