Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

jak zielarz
uczę się ciebie nigdy do końca
lata chmurnymi dniami płyną ku poznaniu
zależne od wiatru i pór roku
coraz mniej łaskawych
z oddaniem
spijam gorycz leczę złamania
korzeniem wzmacniam pozycje obronne
goję dawne rany

zgorzknienie
wzbiera cierpliwością
toksycznych ust wyznaniem
co nie wschodzi gruboskórne
bliznami powoli zarasta
zadomowiłem się neofitem
nie wiem czy jestem
bliskim daleki niczyj czy wszystkich
żywokost na ślepych rozjazdach

Opublikowano

Miła Babo
Gorzkie zioła są podobno najskuteczniejsze:)
Miododajny wzmacnia siły obronne organizmu
choć trudno dostać się do tego co w nim najlepsze - nektar.
Refleksyjnie. Jeszcze Świątecznie pozdrawiaM.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dziękuję za obecność i słowa, zastanowię się!
On (żywokost), baaardzo popularny u nas chwast - ziele (ziółko?),
stosowany od bardzo dawna w leczeniu, prawie panaceum, ale od jakiegoś czasu
nie zalecany doustnie, zwłaszcza korzeń (podobno - toksyczny). Też miododajny, chętnie
rośnie na podmokłym terenie, również na torach, niekoniecznie ślepych.
Tak pomyślałam, że czasem trucizna w odpowiednich dawkach leczy.
Serdecznie pozdrawiam
- baba
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Tak, trzeba umieć się do niego dobrać, czasem i sposobem, jak trzmiele.
Dziękuję ślicznie, Marlett, miło, że zajrzałaś.
Ja jeszcze dotąd pamiętam z bardzo wczesnego dzieciństwa
smak piołunu; brrrrr! Tylko smak, bo nie pamiętam, czy pomógł.
Jeszcze też Świątecznie dziękuję i ściskam
- baba
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Bardzo Ci Judytko dziękuję, jak miło, że dostrzegłaś to,
co zapisane tylko między linijkami.
Serdeczne za te słowa dzięki,
ściskam
- baba
to ja dziękuję, dobrze było przeczytać i się przejąć,
wzajemnie J.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Gratuluję wyzdrowienia, czytałam o "tej"róży, najczęściej stosowane
są chyba antybiotyki, ale czasami - ileż to można?
Z ziół powstaje wiele leków, czasami najlepszymi się okazują
"babskie leki". Wszystko jest dobre, co się dobrze kończy.
Dziękuję za pozdrowienia, czytanie i słowa pisane,
serdecznie pozdrawiam
- baba
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dobry miód, ale nie tak bardzo na kości, choć zgorzkniały nieco,
jak się dobrze ustoi, to humor poprawić - zdecydowanie może.
Na obolałe - to liście kapusty! Sprawdzone!
Za przeczytanie i słowa - dziekuję,
równie słodko pozdrawiam
- baba
Opublikowano

a ja dzisiaj powiem tylko, że trzy ostatnie wersy mnie powaliły.
wcześniej w Twoim spokojnym refleksyjnym stylu,
dużo przemijania, równa forma,
ale te trzy wspomniane tak jakoś osobiście mnie trafiły
i nie mam już ochoty ani potrzeby dodawać nic więcej.

Pozdrawiam serdecznie
Adam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Bardzo miło, że przeczytałeś. Dziękuję za ciepłe słowa.
Zgadzam sie z Tobą, ja też dosyć lubię to zakończenie,
z całości nie jestem zadowolona, pewnie jeszcze co nieco zmienię.
Serdeczności
- baba
Opublikowano

dobrze, że ta nauka trwa
czasem na cenne wnioski trzeba długo pracować
i chyba nic tak skutecznie nie uczy jak własne bolączki
oczywiście tylko w wypadku mądrych osobników/czek
tekst przypadł mi do gustu
pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Jaki miły komentarz, nie jestem pewna tak do końca; czy zasłużyłam sobie?
Wiesz, wątpliwości są zawsze, a przy tym wierszu, mam je szczególnie.
Chciałoby się wyrazić coś, co nie zawsze, a właściwie tylko czasem się udaje.
Ostatnio, mniej piszę, więcej czytam.
Dziękuję bardzo za przeczytanie i słowa,
pozdrawiam serdecznie
- baba
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Bardzo ciekawe i odkrywcze spostrzeżenie, cieszy mnie Oxyvio,
że jesteś, dziękuję za czytanie i bardzo miłe słowa.
Ściskam - baba
Pierwsza strofa na pewno brzmi jak modlitwa. Druga nieco mniej, ale też postacią mówiącą jest tam już inna osoba - może po prostu człowiek, który tym razem mówi o sobie, a nie o Bogu i swoim do niego stosunku?
Tak ten wiersz odbieram i naprawdę strasznie mi się podoba. Nawet, jeśli założenie Autorki było inne. :-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Bardzo ciekawe i odkrywcze spostrzeżenie, cieszy mnie Oxyvio,
że jesteś, dziękuję za czytanie i bardzo miłe słowa.
Ściskam - baba
Pierwsza strofa na pewno brzmi jak modlitwa. Druga nieco mniej, ale też postacią mówiącą jest tam już inna osoba - może po prostu człowiek, który tym razem mówi o sobie, a nie o Bogu i swoim do niego stosunku?
Tak ten wiersz odbieram i naprawdę strasznie mi się podoba. Nawet, jeśli założenie Autorki było inne. :-)
Bardzo pasuje to, co mówisz - Oxyvio. Zdecydowanie tak. Wiersz ten szczególnie szybko
się zmieniał, chciałam, oddać coś, co nie do końca mi się udawało, z części zamierzeń zrezygnowałam. Na pewno pierwsza część jest kierowana do kogoś (tylko w myślach), kogo PL na nowo poznaje, choć zna dawno i jest uczuciowo bardzo z nim związany (choroba). Wie, że kontakt będzie coraz trudniejszy. Druga jest czymś w rodzaju próby uspokojenia własnego sumienia. Próbą usprawiedliwienia się, w sensie: przecież robię - co do mnie należy, co tylko jestem w stanie; zastanowienia się - gdzie w tej sytuacji jestem i kim jestem? Czy "jestem"? Gdzie jest granica: obowiązek, może i poświęcenie - a życie własne.
Niestety, ale tylko fragmentarycznie udało mi się zamierzenie. Tak miło słyszeć, że Ci się
podoba. Ponownie dziękuję, uściski
- baba

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    •    siedzę na skraju łóżka w pokoju, dogasa słońce razem z dniem. Gdzieś w tle muzykę gra radio. Powoli mrok odbiera to co dał dzień. Ona jest jeszcze w łazience.

      Szmer jednostajnego opadu wody z prysznica odbijającego się od ciała jest delikatnie dla mnie słyszalny, wiercę się, opierając dłonie o materac. Kęcę głową od lewej do prawej i odwrotnie. Jestem niespokojny. Mój nocny strój już trochę przyciasny. Muzyka jest teraz spokojna ale mnie nie uspokaja, można jednak zachwycić się jej dźwiękiem.Zaczynam rozmowę z samym sobą  -oczywiście w myślach , nie jest łatwo rozmawiać z soba samym. Nie mogę zanegować swoich słów czy myśli ale nie mogę zgadzać się z każda z nich. 

           Zawsze dostrzegałem subtelną różnicę po miedzy tym co lubię a tym co od niej dostaje? Tak, zawsze czekam to pewne! To frustrujące. Nerwowo odpalam papierosa : 

      - Ona nie lubi gdy palę(ja to lubię).

      - myślę, chyba wszystko jest idealnie okno otwarte, pościel wyprasowana , kwiaty w wazonach kurz starty.

      - I tak się znowu dziś nie uda. 

      - myślę dlaczego jak znowu będzie wymówka?

          Kładę sie na łóżku w poprzek bez poduszki pod głową ręce wyciągam za siebie łydki i stopy opadły w dól poza łóżko, stopy lekko muskają podłogi.

      Postanowiłem nie rozmawiać z soba więcej w tej chwili zatapiam się w muzyce.

      Oczy przymykam muzyka usypia mnie powoli zaczynam oddychać głębiej , jest mi błogo prawie zasnąłem.

      Prawie robi różnicę bo miedzy snem a jawą drzwi łazienki otwarły się.

         wchodzi Ona i od razu wali do mnie :

      -Dlaczego leżysz na kołdrze!

      -Zapomnij o rozmowie nie zauważasz jak cham ważnych spraw a chcesz rozmawiać o Nas? 

      -Nas nie ma właśnie dlatego , ze leżysz na kołdrze nie masz zasad , w twoim życiu nie ma porządku.

      I zaczyna ciągnąć dalej już beznamiętnie:

      - chcę obejrzeć film podaj laptop.

      Podje jej laptop, ona do mnie:

      -idź , spać do salonu!

      - Chce odpocząć i zasnąć.

      Odpowiadam:

      -dobrze, spokojnej nocy.

      Macha zdegustowana na mnie ,żeby wyszedł szybciej jej spojrzenie wskazuje , że nie ma tu miejsca dla mnie.

      Ja dolewam oliwy do ognia:

      - przydam się jak trzeba będzie przenieść coś ciężkiego...

      Tym sposobem zasypiam sam w salonie- o ile , można przez trzy godziny próbować spać ,wiercąc się i myśląc.I tak padłem dopiero krotko przed gdzieś ? Godzina demonów!

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • siedzę na skraju łóżka w pokoju, dogasa słońce razem z dniem. Gdzieś w tle muzykę gra radio. Powoli mrok odbiera to co dał dzień. Ona jest jeszcze w łazience. Szmer jednostajnego opadu wody z prysznica odbijającego się od ciała jest delikatnie dla mnie słyszalny, wiercę się, opierając dłonie o materac. Kęcę głową od lewej do prawej i odwrotnie. Jestem niespokojny. Mój nocny strój już trochę przyciasny. Muzyka jest teraz spokojna ale mnie nie uspokaja, można jednak zachwycić się jej dźwiękiem.Zaczynam rozmowę z samym sobą  -oczywiście w myślach , nie jest łatwo rozmawiać z soba samym. Nie mogę zanegować swoich słów czy myśli ale nie mogę zgadzać się z każda z nich.       Zawsze dostrzegałem subtelną różnicę po miedzy tym co lubię a tym co od niej dostaje? Tak, zawsze czekam to pewne! To frustrujące. Nerwowo odpalam papierosa :  - Ona nie lubi gdy palę(ja to lubię). - myślę, chyba wszystko jest idealnie okno otwarte, pościel wyprasowana , kwiaty w wazonach kurz starty. - I tak się znowu dziś nie uda.  - myślę dlaczego jak znowu będzie wymówka?     Kładę sie na łóżku w poprzek bez poduszki pod głową ręce wyciągam za siebie łydki i stopy opadły w dól poza łóżko, stopy lekko muskają podłogi. Postanowiłem nie rozmawiać z soba więcej w tej chwili zatapiam się w muzyce. Oczy przymykam muzyka usypia mnie powoli zaczynam oddychać głębiej , jest mi błogo prawie zasnąłem. Prawie robi różnicę bo miedzy snem a jawą drzwi łazienki otwarły się.    wchodzi Ona i od razu wali do mnie : -Dlaczego leżysz na kołdrze! -Zapomnij o rozmowie nie zauważasz jak cham ważnych spraw a chcesz rozmawiać o Nas?  -Nas nie ma właśnie dlatego , ze leżysz na kołdrze nie masz zasad , w twoim życiu nie ma porządku. I zaczyna ciągnąć dalej już beznamiętnie: - chcę obejrzeć film podaj laptop. Podje jej laptop, ona do mnie: -idź , spać do salonu! - Chce odpocząć i zasnąć. Odpowiadam: -dobrze, spokojnej nocy. Macha zdegustowana na mnie ,żeby wyszedł szybciej jej spojrzenie wskazuje , że nie ma tu miejsca dla mnie. Ja dolewam oliwy do ognia: - przydam się jak trzeba będzie przenieść coś ciężkiego... Tym sposobem zasypiam sam w salonie- o ile , można przez trzy godziny próbować spać ,wiercąc się i myśląc.I tak padłem dopiero krotko przed gdzieś ? Godzina demonów!
    • @Berenika97 Przyjdę, ale teraz muszę wyjść.
    • @Robert Witold Gorzkowski i za to serdeczne dzięki.
    • @Berenika97 Bereniko ? to przejmujący wiersz gloryfikujący poezję. piękną i czystą jak źródlana woda. bardzo mi się podoba Twój wiersz !
    • @UtratabezStratySpokojnie, poczekam :)  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...