Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

narkoleptycznie
za zamkniętymi drzwiami
rozbrzmiewa megafon
szarpanej
struny głosowej

zaciekawione ściany
z zazdrości
wyciszają pomieszczenie

pierwsza próba
nic się nie łamie
tylko
czarny lakier
odpada z paznokci

wycieczka po gryfie
manuskrypcie tchnienia

hermafrodyta
pijący łzy
z kobiecych oczu
oczyszcza się

za szybą
jedynie zmieniają tonacje
[sub]Tekst był edytowany przez tera dnia 21-07-2004 10:39.[/sub]

Opublikowano

Do końca nie wiem, o czym jest ten zakalec. Moim zdaniem poezja nie polega na zaszyfrowaniu przekazu w osobistych przeżyciach, które są tylko i wyłącznie znane tobie. Jeżeli zależy ci bardzo na ocenianiu. To posłuchaj: nie wszyscy faceci są gnojkami. A jeżeli tak to, czemu tracisz na nich swoją „twórczość”. Mam już dość pseudo wierszy z drugim dnem. Nie mam ochoty przebijać głową muru. Muru z twoich skrajnych przemyśleń na temat miłości. Boli mnie głowa. Pozdrawiam

Opublikowano

wiersz nie o miłości, nie o zadnym gnojku...
a przesłanie jest jasne... jeśli nei widzisz trudno... jak napisze ckliwą historyjke o kocie w butach to dam Ci znać...

nie Tymi będziesz mówił o co chodzi w poezji

Tera

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




ojej..........a gdzie tu o miłosci mówią????ja tu raczej "miłości" nie widzę...ale cóz...iiii mam jedną uwagę, skoro chce być Pan taki ynteligentny to prosze pisać pewne zwroty wielką literą, bo co jak co, to jest serwis poetycki i jakas kultura byłaby mile widziana!!


Tero, cieszę się ze nie jestes jednotematyczna:) Twoje szyfry są jedyne w swoim rodzaju i chyba na tym polega urok Twojej poezji:)
Wiersz widać dość osobisty ale bez przesady. Miło się czytało. Czyżby to jakies Twoje marzenia? hmm no wiemy o Tobie coraz więcej:)

Aga
Opublikowano

Dzieki Agnieszko. To nei chodzi o marzeie czy o cos w tym rodzaju.. raczejorelacje penych ludzi... hierarchie wartości dla pewnych ludzi... pozbawianie sie wstydu... o katharsis... dzięki że zwrócilaś na to uwagę

Sciskam mocno
Tera

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Tu zgadzam się z Agnes.

Graj grajku, graj
pozbywając się cierpienia i bólu
a one niech płaczą słysząc co grasz
za grzechy swoje i twoje
łezka po łezce - kap, kap


Tero - tylko tak to mogłem ująć.
Opublikowano

Pierwszym fragmentem który mnie naprowadził to "wycieczka po gryfie", zapewne chodzi o gitarę. Wtedy wszytsko zaczęło ukladać się w logiczną całosć ,nawet tytuł przestał być tak zagadkowy... elektroniczny czyściec, tak jak mowiłaś to pewnego radzaju katharsis...ale chyba też dążenie każdego muzyka...Wyciszone pomieszczenie...atmosfera...kolejne próby stworzenia czegoś kreatywnego:) Boję się ze coś zagmatwalam...taka moja mała interpretacja, nie do końca doslowna:)

Pozdrawiam

Agnes

Opublikowano

no tak, po przeczytaniu paru komentarzy to i ja wiem, co się dzieje w wierszu :) i przyznam, że bardzo podoba mi się jako całość, natomiast z osobna każda zwrotka ma w sobie coś osobliwego i to też kupuję, bo mi smakuje.

Serdecznie pozdrawiam
Natalia

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...