Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Od teraz chcę ci opowiadać może to coś przyniesie.
Nazwijmy to wycieczką.

Piątek. Deszczowo śniegi wypłukane
trawniki eksponują gówna i trochę innego
śmiecia. Znakomitości. Tym razem wymijam
ulotkarzy gazeciarzy smętnego akordeonistę - ten
głaszcze mnie przelotnie po ramieniu
spojrzeniem szczenięcym. Krokiem nieodpowiednim
bo codziennym wnikam w planty. Do dworca

zostało mnie jeszcze chwilę na tyle żeby podejrzeć
zagnieżdżonych w ławkach i przy nich gołębie
o trybie dnia spacerowym, alejkolubnym.

Pociąg. Mokre ręce myśli wysuszone i całe godziny
łódeczek z papierków po hallsach. Efekty
poboczne przerośniętej wyobraźni
jaką szczycą się tylko kretyni i tylko oni
porzucają palenie w poranek wyjazdu. Gdzieś

Ps.
jesteś na pewno ale takimi podróżami nie wrócisz.
Jeszcze spróbuję wydrapać cię tej ziemi ułożyć może jakoś

będzie.

Opublikowano

powraca do kogo, do czego, chyba do kretynow palenie powraca. no i samo powracanie palenia tez jakieś niepoprawne;)

"spojrzeniem szczenięcym. Krokiem nieodpowiednim
bo codziennym wnikam w planty. Do dworca" cos tu nie gra.


"zostało mnie jeszcze chwilę na tyle ..."
hej zią. kojarzą mi sie rycerze w zbrojach z trzema paskami. www.youtube.com/watch?v=Cn2XPRPmYF0

:)

Opublikowano

spojrzeniem szczenięcym. Krokiem
codziennym wnikam w planty. Do dworca

???- zostało ?????-mnie- jeszcze chwilę na tyle żeby podejrzeć
zagnieżdżonych w ławkach i przy nich gołębie
o trybie dnia spacerowym,
------nie na wilcze łyko, a cóż to za potwory
-

ładne obrazy malujesz ale... wiersz do przemyślenia
chaos i "antystylizm"
W>J>

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



słowotwórstwo raczej, kreowanie własnego stylu
nie zabieraj Wilczy Jagodzie urody temu wierszowi,
nie maluj paznokci wedle tych encyklopedycznych
różanych chcianek, tylko proszę

co do szczenięcego - tak, wystarczy - szczenięco

MN
Opublikowano

Dziękuję za komentarze.

Wilcza Jagodo, byc może i potwory, być może coś jeszcze gorszego. Czasem trzeba, czasem to nie do ogarnięcia. nawet językowo. albo zwłaszcza.

MN, pomyślę nad tym szczenięctwem, pomyślę.

Cieszę się Haniballu, szczerze mówiąc Twojej wizyty obawiałam się dosyć...

Pozdrawiam serdecznie Wszystkich.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


zachwyca Twa zdeterminowana lekkość i po niej pozostawione ślady. tych zdań powyżej nie słyszy się często - świetne.
peel - miasto miasto - peel - stare, dobre dwudziestolecie zakrapiane zielonymcielem:)
pzdr.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Nefretete   Dziękuję za ciekawy komentarz i serduszko.
    • @Alicja_Wysocka myślę, że tak... spokojnej nocy :) @andreas taka możliwość zawsze istnieje. Również pozdrawiam :)
    • w poniedziałek odbierzesz papierową skórę, światłem przeczuloną.   we wtorek zezłomujemy uszkodzone tętnice i żyły. zapakujesz je starannie w żółte pudełko.   niebieskie szkiełka wymęczone tym co widziały zabierzesz w środę.   słowa, myśli i uczucia oddam ci w czwartek. zrobisz z nich nawóz, nim czas je rozpadnie.   po kości wpadniesz w piątek, piąteczek, piątunio. zmieszasz z alkoholem, skutecznie osłabisz.   w sobotę na przygotowaną żyzną glebę rozrzucisz przygotowany wcześniej kompost. oczyszczoną mieszankę mnie złożysz w dołek i zasypiesz. pozwolisz wyrosnąć. w niedzielę zabierzesz mnie do domu.   potem odpocznij.
    • @Rafael Marius Zdjęcia podkreślają obraz nadchodzącej wiosny, zwłaszcza z pszczółką w roli głównej. Stanowiąc w treści wiersza, niezaprzeczalny cykl zaczynający się od wiosny i kończący zimą, obok innych istnień, jest naturalnym mięśniem 'Tkanki DMT', który przechowuje w pamięci kolejne narodziny i tak w kółko.   Pozdrawiam cię serdecznie
    • Łamiąc zimę w rok wdarł się, – Przyszedł Twój miesiąc Marsie. Dziś w Ciebie nie wierzą – (Inaczej lęki śmierzą) – Wiara Greków upadła! Wiara Rzymian upadła! Lecz są wojny – problemat: Czyż ducha wojny nie ma? Byłabyż rzecz bez ducha? Wątpliwe, bajek słuchaj: Sprawom dano patronów – Myśl starodawną ponów. Nie wierzysz w śmiesznostki? Słusznie, lecz to drobnostki: Jeśli tam jest jakiś świat I ze stanów tego rad Zamiast mieć go w nosie Rozsądnym zdałoby się, Żeby czuwał stamtąd ktoś, Śląc swą miłość albo złość, Tchnąc chłód na łby gorące Lub znów grzejąc jak słońce, Gdy tamten świat chce wojny. – Bądź w strachu spokojny: Nie jesteś, świat nie jest sam! Dobrze czy źle idziesz tam; A tu gdzieś pokój, gdzieś bój! – Spod Marsa przy Marsie stój! . . . Trudne, tu pokojowcy – Zechcą mnie do ról owcy, A ja słaby poeta, Lecz pod pantofel – gdzież tam! Ale po cichu duszą, Sam tęsknię, gnać nie muszą…   Ilustracja: Anonimowy rysunek pt. „The Triumph of Mars” (Tryumf Marsa), z około 1759.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...