Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

W dzieciństwie panicznie bał się ciemności

teraz jedynie kiedy nie może zasnąć
przelewające się myśli
stają do nierównej walki
gdzie kluczem do zwycięstwa
zdaj się być nieświadomość

brak wiedzy wyzwala od wszelkich pytań
kojąc wyobcowanie pozwala cieszyć się
każdym przejawem małostkowości

ranek obdarowuje więc
patynowego władcę dobrodusznym uśmiechem
z którym zabija i wskrzesza
wszystko co i tak ma przeminąć

syzyfowe podobieństwo nie przeszkadza
jednak spełniać się w boskiej roli

motywuje go odpowiedni kompleks
stanowiący wszelkie podstawy kwalifikacji

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Tym razem nieco przegadany, jak dla mnie.
Pozwoliłam sobie nieco przyciąć.

W dzieciństwie panicznie bał się ciemności

teraz nie może zasnąć
przelewając myśli w nieświadomość
ranek obdarowuje patynowego władcę
dobrodusznym uśmiechem
którym zabija i wskrzesza
syzyfowe podobieństwo nie przeszkadza
spełniać się w boskiej roli

motywuje go odpowiedni kompleks
stanowiący wszelkie podstawy kwalifikacji

Serdecznie
Opublikowano

Ponieważ mam podobne tendencje do przemówień w wierszu, więc normalka że "misiem kłaniam",
u Basiu brak duszy, którą autor wcisnął między słowa, brak tej walki z nieświadomością strachu, tórą autor chciał pokazać.Sa tylko suche słowa:p
w tym wypadku - wiersz jest mi bliski, bo wiem co to znaczy nie móc zasnąć w ciemności, mój mąż tak ma, , śpi przy zapalonym świetle, albo przy włązonym telewizorze, co z kolei bardzo mi przeszkadza, więc taka walka nie wychodzi na dobre jednej ze stron,
w takim wypadku nawet ranek nie zjednoczy .
macham ze zrozumieniem
S.

Opublikowano

"motywuje go odpowiedni kompleks
stanowiący wszelkie podstawy kwalifikacji " - brzmi uczenie, tylko dlaczego ja
nic nie rozumiem;


nie można tego przełożyć na jakiś uniwersalny język - język poezji właśnie?
J.S

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Tym razem nieco przegadany, jak dla mnie.
Pozwoliłam sobie nieco przyciąć.

W dzieciństwie panicznie bał się ciemności

teraz nie może zasnąć
przelewając myśli w nieświadomość
ranek obdarowuje patynowego władcę
dobrodusznym uśmiechem
którym zabija i wskrzesza
syzyfowe podobieństwo nie przeszkadza
spełniać się w boskiej roli

motywuje go odpowiedni kompleks
stanowiący wszelkie podstawy kwalifikacji

Serdecznie
Czegoś mi tu jednak brakuje tych kilka wykreślonych słów zmienia jednak sens mojej wypowiedzi i choć ciekawa jest twoja wersja idzie w nieco innym kierunku niż mój zamysł, choćby nawet dlatego, że hegemon tylko czasem nie może zasnąć ale jednak zjawisko to jest cykliczne a nie jednorazowe.
Dzięki za wizytę
Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Takie już moje zboczenie lub jak kto woli uroda, że czasem wkradnie mi się ta „uczoność” niemniej myślałem, że w tym wypadku „kompleks boga” będzie dość czytelny ale mylić się jest rzeczą ludzką.
Dzięki za odwiedziny
Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Poezja bez filozofii?! Nie, nie potrafił bym przekreślisz niemal całego antyku, ale cóż de gustibus non est disputandum
Dzięki za wizytę
Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Można by w przeczeniu górnolotnie dać przykład Karola Wojtyły, choć oczywiście poezja nie jest tą dziedziną dzięki której poznał go cały świat, ale już przytoczenie słów Miłosza, że poezja to okruchy ze stołu filozofii jest zdaję się jak najbardziej na miejscu. Jeśli masz racje to parę okresów liryki powinno przestać być zaliczanych do kanonu ot choćby taki romantyzm czy młoda polska.
Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Można by w przeczeniu górnolotnie dać przykład Karola Wojtyły, choć oczywiście poezja nie jest tą dziedziną dzięki której poznał go cały świat, ale już przytoczenie słów Miłosza, że poezja to okruchy ze stołu filozofii jest zdaję się jak najbardziej na miejscu. Jeśli masz racje to parę okresów liryki powinno przestać być zaliczanych do kanonu ot choćby taki romantyzm czy młoda polska.
Pozdrawiam
Nie chcę się angażować w spory dotyczące poezji Miłosza, czy Wojtyły. Nie wiem też, co ma do rzeczy tutaj istnienie epok romantyzmu i Młodej Polski. Po prostu wydaje mi się bez sensu wkładać miniaturowe traktaty filozoficzne w formę wiersza, tym bardziej, że z całym (nie)dobrodziejstwem inwentarza np w postaci tragicznej konstrukcji składniowej - tragicznej z punktu widzenia poezji rzecz jasna.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Poezja bez filozofii?! Nie, nie potrafił bym przekreślisz niemal całego antyku, ale cóż de gustibus non est disputandum
Dzięki za wizytę
Pozdrawiam
prostuję: temat z filozofią w tle, to te okruchy wg Miłosza, ok, można, czy trzeba? jak zawsze kwestia gustu, taki traktat ubrany w poezję, jak dla mnie, nie,pozdr
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Potrafił bym jednak udowodnić, że istnienie epok ma tu wiele ale nie ważne pomińmy. Nie rozmawiamy tu o traktacie filozoficznym bo to by była przesada ale o czymś co można nazwać wyrażeniem opinii, spojrzeniem na coś w przewrotny a zatem inny sposób. Mam pełną świadomość, że tekst może się nie podobać inaczej nie zdecydował bym się na jego publikacje ale nie zgodzę się na odebranie mu walorów poezji. Można by tu mnożyć nazwiska mniej lub bardziej znanych ale nie chodzi o to, że inni tak piszą ale właśnie dlatego, że tak jest. Co do konstrukcji to jest tu jednak pewna niekonsekwencja, współczesny odbiorca wykluczył kilka możliwości pisania poezji, które jednak sprawdzały się jeszcze do niedawna więc nie można być nadto krytycznym w tej sprawie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Poezja bez filozofii?! Nie, nie potrafił bym przekreślisz niemal całego antyku, ale cóż de gustibus non est disputandum
Dzięki za wizytę
Pozdrawiam
prostuję: temat z filozofią w tle, to te okruchy wg Miłosza, ok, można, czy trzeba? jak zawsze kwestia gustu, taki traktat ubrany w poezję, jak dla mnie, nie,pozdr
To rozumiem i w pełni akceptuje - ocena tekstu a nie sposobu
Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Potrafił bym jednak udowodnić, że istnienie epok ma tu wiele ale nie ważne pomińmy. Nie rozmawiamy tu o traktacie filozoficznym bo to by była przesada ale o czymś co można nazwać wyrażeniem opinii, spojrzeniem na coś w przewrotny a zatem inny sposób. Mam pełną świadomość, że tekst może się nie podobać inaczej nie zdecydował bym się na jego publikacje ale nie zgodzę się na odebranie mu walorów poezji. Można by tu mnożyć nazwiska mniej lub bardziej znanych ale nie chodzi o to, że inni tak piszą ale właśnie dlatego, że tak jest. Co do konstrukcji to jest tu jednak pewna niekonsekwencja, współczesny odbiorca wykluczył kilka możliwości pisania poezji, które jednak sprawdzały się jeszcze do niedawna więc nie można być nadto krytycznym w tej sprawie.
Nie rozumiem tego wywodu, tak samo jak nie rozumiem wywodu przeprowadzanego w wierszu. Zatem to chyba nie zabieg stylistyczny...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


To, że nie rozumiem innego członka mojej społeczności nie może go z niej eliminować. Niezrozumienie a wykluczenie to są zupełnie inne sprawy, właśnie tą drogą dosłownie przed chwilą zacząłem prowadzić dyskusję na otwartym forum.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


To, że nie rozumiem innego członka mojej społeczności nie może go z niej eliminować. Niezrozumienie a wykluczenie to są zupełnie inne sprawy, właśnie tą drogą dosłownie przed chwilą zacząłem prowadzić dyskusję na otwartym forum.
A ktoś cię wyklucza z czegokolwiek? teraz to ja już nic nie rozumiem. Może głowę pod zimną wodę, hmmm?
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Więc jak mam rozumieć ten post o zabijaniu poezji a następnie to zdanie: „Po prostu wydaje mi się bez sensu wkładać miniaturowe traktaty filozoficzne w formę wiersza, tym bardziej, że z całym (nie)dobrodziejstwem inwentarza np w postaci tragicznej konstrukcji składniowej - tragicznej z punktu widzenia poezji rzecz jasna.”?
Czy nie jest to w jakimś sensie wyrzucenie mojego tekstu poza nawias poezji
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Więc jak mam rozumieć ten post o zabijaniu poezji a następnie to zdanie: „Po prostu wydaje mi się bez sensu wkładać miniaturowe traktaty filozoficzne w formę wiersza, tym bardziej, że z całym (nie)dobrodziejstwem inwentarza np w postaci tragicznej konstrukcji składniowej - tragicznej z punktu widzenia poezji rzecz jasna.”?
Czy nie jest to w jakimś sensie wyrzucenie mojego tekstu poza nawias poezji
Hmmm
a dlaczego w ten sposób patrzeć? Może po prostu sam go w ten nawias nie wstawiłeś?

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • I bi bi.                          Maska, jak sam.    
    • Ot; stary raper, trep ary, rat sto.    
    • On;       - baby brak(?) - skarby bab... no.  
    • Aby łamy, karoseria i resorak mały - ba.    
    • Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Tyle przecież jej zawdzięczamy, Poprzez liczne burzliwe wieki, Ostoją nam była naszej tożsamości,   W ciężkich chwilach dodawała nam otuchy, Gdy cierpiąc wciąż pod zaborami, Przodkowie nasi zachwyceni jej kartami, Wyszeptywali Bogu ciche swe modlitwy.   Gdy pod okrutną niemiecką okupacją, Czcić ojczystych dziejów zakazano, A pod strasznej śmierci groźbą, Szanse na edukację celowo przetrącono,   To właśnie nasza ojczysta historia, Kryjąc się w starych pożółkłych książkach, Do wyobraźni naszej szeptała, Rozniecając Nadzieję na zwycięstwa czas...   I zachwyceni ojczystymi dziejami, Szli w bój ciężki młodzi partyzanci, By dorównać bohaterom sławnym, Znanym z swych dziadów opowieści.   I nadludzko odważni polscy lotnicy Broniąc Londynu pod niebem Anglii, Przywodzili na myśl znane z obrazów i rycin Rozniecające wyobraźnię szarże husarii.   I na wszystkich frontach światowej wojny, Walczyli niezłomni przodkowie nasi, Przecierając bitewne swe szlaki, Zadawali ciężkie znienawidzonemu wrogowi straty.   A swym męstwem niezłomnym, Podziw całego świata budzili, Wierząc że w blasku zasłużonej chwały, Zapiszą się w naszej wdzięcznej pamięci…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Pseudohistoryków piórem niegodnym, Ni ranić Prawdy ostrzem tez kłamliwych, Wichrami pogardy miotanych.   Nie pozwólmy by z ogólnopolskich wystaw, Płynął oczerniający naszą historię przekaz, By w wielowiekowych uniwersytetów murach, Padały szkalujące Polskę słowa.   Nie pozwólmy bohaterom naszym, Przypisywać niesłusznych win, To o naszą wolność przecież walczyli, Nie szczędząc swego trudu i krwi.   Nie pozwólmy ofiar bezbronnych, Piętnem katów naznaczyć, By potomni kiedyś z nich drwili, Nie znając ich cierpień ni losów prawdziwych.   Przymusowo wcielanych do wrogich armii, Znając przeszłość przenigdy nie pozwólmy, Stawiać w jednym szeregu z zbrodniarzami, Którzy niegdyś świat w krwi topili.   Nie pozwólmy katów potomkom, Zajmować miejsca należnego ofiarom, By ulepione kłamstwa gliną Stawiali pomniki dawnym ciemiężycielom.   Bo choć ludzie nienawidzący polskości, W gąszczach kłamstw swych wszelakich, Sami gotowi się pogubić, Byle polskim bohaterom uszczknąć ich chwały,   My z ojczystej historii kart, Czynić nie pozwólmy urągowiska, By gdy oczy zamknie nam czas, I potomnym naszym drogowskazem była.   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…    Pośród rubasznych śmiechów i brzęku mamony, Ni kłamstw o naszej przeszłości szerzyć, W cieniu wielomilionowych transakcji biznesowych.   Nie pozwólmy by w niegodnej dłoni pióro, Kartek papieru bezradnie dotykając, O polskiej historii bezsilne kłamało, Nijak sprzeciwić się nie mogąc.   Nie pozwólmy by w polskich gmachach, Rozpleniły się o naszej historii kłamstwa, By przetrwały w wysokonakładowych publikacjach, Polskiej młodzieży latami mącąc w głowach…   Choć najchętniej prawdą by wzgardzili, By wyrzutów sumienia się wyzbyć, Wszyscy perfidnie chcący ją ukryć, Przed wielkimi tego świata umysłami,   Cynicznych pseudohistoryków wykrętami, Wybielaniem okrutnych zbrodniarzy, Nie zafałszują przenigdy prawdy Ci którzy by ją zamilczeć chcieli.   I nieśmiertelna prawda o Wołyniu, Przebije się pośród medialnego zgiełku, Dotrze do ludzi milionów, Mimo zafałszowań, szykan, zakazów.   Gdy haniebnych przemilczeń i półprawd, Istny sypie się grad, A skandaliczne padają wciąż słowa Milczeć nie godzi się nam.   Przeto straszliwą o Wołyniu prawdę, Nie oglądając się na cenę Odważnie wszyscy weźmy w obronę Głosząc ją z czystym sumieniem…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…  Prawdy historycznej ofiarnie brońmy, Czci i szacunku do bohaterów naszych, Przenigdy wydrzeć sobie nie pozwólmy.   Przeto strzeżmy wiernie ich pamięci, Na ich grobach składając kwiaty, Nigdy nikomu nie pozwalając ich oczernić, Na łamach książek, portali czy prasy…   Nie pozwólmy by upojony nowoczesnością świat, Zapomniał o hitlerowskich okrucieństwach i zbrodniach, By bezsprzeczna niemieckiego narodu wina, W wątpliwość była dziś poddawana.   Pamięci o zgładzonych w lesie katyńskim, Mimo wciąż żywej komunistycznej propagandy, Na całym świecie niestrudzenie brońmy, W toku burzliwych dyskusji, polemik.   O bestialsko na Wołyniu pomordowanych, Strzeżmy tej strasznej bolesnej prawdy, O tamtym krzyku ofiar bezbronnych, O niewysłowionym cierpieniu maleńkich dzieci.   Walecznych ułanów porośniętych mchem mogił,  Strzeżmy blaskiem zniczy płomieni, Pamięci o polskich partyzantach niezłomnych, Strzeżmy barwnych wierszy strofami,   Bo czasem prosty tylko wiersz, Bywa jak dzierżony pewnie oręż, Błyszczący sztylet czy obosieczny miecz, Zimny w gorącej dłoni pistolet…   Ten zaś mój skromny wiersz, Dla Historii będąc uniżonym hołdem, Zarazem drobnym sprzeciwu jest aktem, Przeciwko pladze wszelakich jej fałszerstw…                      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...