Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

w pół do końca wybija na tajnym zegarze
widziałam go gdy wczoraj znów tańczył pijany.
zabrakło nam pomysłów czy też może marzeń?
nirwana nie jest zbrodnią. to czas był nieznanym...

oto ostatnia krzywa. pobiegnijmy razem
obudzeni za późno - lecz teraz świadomi
wskazówki przemijania rządzą. teraz radzę
otworzyć oczy śmiać się krzykiem się obronić.


widziałam gdy pisałeś do niej słowa miłe
chciałeś zniknąć obok mnie czy źle zrozumiałam
więc zegar to twój pomysł? to ty go upiłeś?
czemu ołówkiem piszesz czemu kartka biała

Opublikowano

Jakiś bardzo ważny rekwizyt skrywa peelka w tym wierszu,
jest nim "tajny zegar". Możliwe, że jest to "jesienna", późna miłość.
Zarysowuje się klasyczny trójkat, w lekkich zarysach pojawia się
mglista, bardziej w domyśle, niż realna - ona.
Momo wyrazistości przeżyć peelki, wiersz bardzo delikatny, lekki,
budzący zamyślenie. Poedoba mi się.
Pozdrawiam
- baba

Opublikowano

Odwracasz się ode mnie
w półobrotach, półcieniach.
Z półuśmiechem jeszcze
zapewniając
o swojej stałości,
a już myślą obcą
wybiegasz w przyszłość
- beze mnie.
(...)

Ta druga może nie do końca prawdziwa,
podskórnie przeczuwana przez peelkę, ale zegar bezlitosny
nie daje nadziei. Cóż,smutek jest porą poetów.
Bardzo kobiece i bliskie mojej optyce. Pozdrawiam Ja A.

Opublikowano

fajnie 7/6

treść rzeczywiście urokliwa i bardzo uczuciowa młodej kobiety przeżywającej rozstanie

jeśli mogę się wtrącić

nirwana nie jest zbrodnią. to czas był nieznanym...
nirwana nie jest zbrodnią. lecz czasem nieznanym...

i ostatnie dwa wersy drugiej strofy
- też coś nie tak ale to moje odczucia

reszta dobrze

pozdrawiam Jacek

Opublikowano
Babo Izba,
dziękuję Ci wizytę, mam wrażenie, że często bywałaś pod moimi wierszydłami, to miłe ;) Zawsze czuję się zaszczycona.

Ja Aqua,
no tak, 'smutek by stale dreptał', nie da się ukryć ;) pozdrawiam również, dziękuję.

tereso943
równie serdecznie pozdrawiam, cieszę się, że jakoś tam przypasował ;)


Jacku Suchowicz,
7/6, tak starałam się ;) myślę nad tą 'nirwaną' i 'czasem', myślę że Twoja zmiana zmieniłaby również trochę sens. ciekawa myśl i zastanowię się jeszcze.
dla mnie - przedostatni wers też wydaje się niezbyt udany, ale ostatni chyba zostawię.
dziękuję za komentarz, pozdrawiam :)
Opublikowano

Podoba mi się. Całość,ale szczególnie to:

wskazówki przemijania rządzą. teraz radzę
otworzyć oczy śmiać się krzykiem się obronić.


Świetne. Nie można przymykać oczu i udawać, że nie widzi się tego, co złe i nieuchronne - to nie jest obrona. Bardzo dobrze wyrażona myśl.
Pozdrawiam.

Opublikowano
Oxyvio J.,
dziękuję za komentarz, miło że się podoba.
[quote]Nie można przymykać oczu i udawać, że nie widzi się tego, co złe i nieuchronne - to nie jest obrona
wiesz, dobrze że to napisałaś. chyba bardziej zrozumiałam to, co sama napisałam. dzięki.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...