Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jesteś piękną kobietą.
Poza kilkoma...mankamentami,
które przyprawiaja mnie o mdłości,
spazmy, cholerne duszności.
Zupełnie niechcący rzygam na lustro...
Kiedy widzę twe odbicie...
Pod piersią dostrzegam ropę, urojone gnicie.
Czarne Twoje oczy.
Czarne moje życie.
Jesteś znośna.
Z reguły zabawna, często bywasz radosna.
Klikasz rzęsami.Zajadasz się papierosami.
Miewasz dobre intencje.
Gładkie dłonie.
Gładkie ręce.
Marihuana dobrze na Ciebie działa.
Poprawia Ci na strój.
Koi wyobrażenia psychodeliczne.
Bolesne...bo realistyczne.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Miło będzie usłyszeć uzasadnienie:)
pozdrawiam:)
ten trzykropek od razu wyklucza wiersz.Nie moze istniec w takich ilosciach;)Rymy pojawiaja sie sporadycznie, całosc sprawia wrazenie przypadkowosci. pozdr.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


i znów dobre, trochę turpizmu nie zaszkodzi :)
ja jestem za, trochę słabsza pointa, ale da się przełknąć :)
nie rozumiem wykropkowań - zbędne moim zdaniem, no i rymy wyglądają jakby się przytrafiły przypadkiem, to wszystko uwagi warsztatowe,
całość ma ręce i nogi i może być jeszcze lepsza
Pozdrawiam
Adam
Opublikowano

wykropkowanie znaczy i bez kropki i jest uzasadnione w tym wierszu, gdyż np idę pod górę i patrzę..... ot tyle. Mysl w poezji nie musi miec końca, co zostawia do zastanowienia i przyjecia jakiegoś punktu odniesienia dla czytajacego np ,, rzygam na lustro" i ,,twe odbicie". Ponieważ tutaj gdyby nie było kropek, to wystąpiłby bład logiczny. W sposób zrozumiały obrzygał lustro i widzi odbicie kobiety to absurd, więc kropki są uzasadnione w swojej wymowie.

pozdrawiam

bestia

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



No nie wiem czy dlatego ,ża kobieta była biedna, czy dlatego ,że wiersz jest biedny...jak mysz kościelna:)
A to bardzo prawdopodobne.Więc mile widziane uzasadnienie :)
Pozdrawiam:)
uzasadnienie, bo...bo...biedna, jeśli to wszyćko co zawarte w treści
na nią wpłynęło, to gdzie jest to owe piękno?(nawet jeśli turpizm);
sprzeczność goni sprzeczność,forma też zdaje się do dopracowania
jeśli ma być lepiej,bieda swoją drogą realiów, J.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Słońce liże mnie językiem złotego żaru, co zna imiona liści i splata je w zaklęcia wiatru. Ciężar minionych dni, wtopiony w skórę, rozpuszcza się w tym oddechu. A ona - o kasztanowych włosach, które wiatr splata z cieniem drzew, warkoczami światła - ta, co kiedyś dotknęła mojej dłoni pod tym samym słońcem, budząc we mnie echo jej ciepła. Niebieskie spojrzenie odbite w strumieniu, co niesie w sobie niebo. Może jest tu, w smaku powietrza, w ciepłej skórze dnia - ta, której brak rani jak cień bez źródła, lecz wypełnia pustkę pieśnią wspomnień. Każdy podmuch pachnie jej jasną twarzą, każdy cień zdaje się jej dłonią. A ja - tylko nutą w tej pieśni, którą ona niesie, nawet jeśli jej nie widzę. Leżę na wznak wśród traw, szepczących o mnie - zbłąkanym owadzie, co zapomniał pieśni życia, lecz teraz uczy się nowej, już nie przeciwko sobie. Chmury, nieba karawana, przeżuwają czas nad moją głową, a ja rozpływam się w zielonej skali lata - ciało staje się nutą, ptaki melodią, wiatr dyrygentem z batutą z brzozowego tchnienia. Strumień, szept mokrych kamieni, obmywa moje kostki, jakby chciał mnie wyryć w pamięci skał - milczących strażników legend, których tylko czapla opowiada, jednym spojrzeniem w głąb świata. Lato nie jest porą roku - to bóg o oddechu zwierzęcia, co wślizguje się pod skórę, zamienia kości w korzenie, myśli w pędy dzikiej mięty, pragnienia w pióra jaskółki. Świt rodzi mnie na nowo, zmierzch tuli fioletową łapą księżyca, zawieszonego między brzozami jak oko snu, czuwające nad rytmem kory i gwiazd. Na wsi czas chodzi boso, stopy ma mokre od rosy koniczyny, patrzy jak wilk - głęboko, bez słów. Pod tym spojrzeniem staję się przezroczysty, jak cień liścia na płótnie nieba, jak sen rośliny o człowieku, który raz w życiu był szczęśliwy i nie szukał powodu, bo szczęście było oddechem lata, a ten oddech niósł obietnicę wiecznych powrotów i głębokiej ciszy.    
    • Piękny i smutny.
    • Galeria tych person nie zna litości - jeden emanuje erzacem, drugi frontalnie fabrykuje, trzeci gnębi gigabajtowymi gestami, czwarty hamuje harmonię. Razem tworzą szklaną mozaikę Internetu, kolorowe zwierciadło a może kalejdoskop, w którym odbijają się nie twarze, lecz awatary. Czekam na kolejne literki :)
    • @Berenika97 My ludzie  My wybieramy polityków.  To nie wojska, to ich robota.  Życie, Życie nie zwraca uwagi na nasze wybory. Toczy się swoją drogą.    Pozdrawiam serdecznie Miłego popołudnia 
    • Wiadomemu z szlabanu; na bal z szumem oda iw.                    (palindrom)   To pociągi... figą, i co - pot.            
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...