Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zawsze zastanawiało mnie, czy inni mają podobnie? Mnie nosi na stanach. Rzeźbi mi w głowie nowa myśl. Jestem jak puste blaszane wiadro, które czeka na nosiciela wody, albo by ktoś choć wrzucił doń kamień - zabrzęczy.
Nie umiem powiedzieć sobie, że zaraz tu napiszę wiersz bo właśnie egzystencjalnie topnieję, nie jem, nie piję, albo piję - dużo. :) .
Muszę być chodnikiem, po którym łazi byle śmieć. Jestem mową w tłumie przypadków, lub robinsonem na wyspie gąszczu znaczeń.
Mam parcie na spust. Jara mnie byle co. Rzucam palenie, albo zaciagam się parzyście. Gryzę, szczypię, płaczę, olewam systemy najświętsze. Granice są domeną strachu i zaniku wyobraźni. Sam sobie wypisuję recepty na szczęście. Nie rozumie mnie nikt i ja nikogo - jest mi w tym jak w bajce.
Zamykam się, otwieram, zapuszczam brodę. Głupieję, mądrzeję, odmieniam się przez przypadki. Pęcznieję.
W autobusie komunikacji miejskiej sprawdziłem bilety. Ukradłem wykałaczki w markecie.
Startowałem na prezydenta społeczności ołowianych żołnierzyków. Moi synowie zawiązują mi sznurówki. Żona na szpilkach oczekiwania ćwiczy ze mną oddechy.
Prę, i jeszcze raz, i kolejny.

10 minusów na wejście. Toaleta prysznic, prysznic toaleta.
"Głupi i głupszy" i chrupki do tego. Oglądamy. Myślę, kim będę - zostawiam to wszystko.
Wbijam się w fotel szarej limuzyny - dziś będę burakiem...umpa umpa umpa


Do kolejnego razu
:)


mrs

  • Odpowiedzi 128
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Spójrzmy na kamienne posągi, z których dumne jest niejedno muzeum. Co czujemy podchodząc do nich i oglądając z każdej strony? Czy przebiegamy w myślach te wszystkie wieki, które ten kawał skały widział, gdy leżał porzucony w ziemi albo gdy wędrował z rąk do rąk? Jeśli czujemy w kontakcie z nim swoje rendez-vous z całokształtem historii, to co one do nas mówią? "Musisz zmienić swoje życie" - sączy się stanowczy dźwięk wyroczni. Posłuchasz? Jeśli nie, patrzysz na zwykły kawałek kamienia, którego jedyna wartość polega na jego archaiczności, tak jak człowiekowi przydają wartości dziesiątki przeżytych lat. Jeśli tak, ujrzysz wszystkie wymiary w zasięgu Twojego dotyku i nawet jeśli nie dotkniesz ich wszystkich, dowiesz się o nich. Tak jak człowiek patrzący na posąg i widzący jego historię, przyczyny wszystkich skaz i głębię piękna. Martwe przedłużenie człowieczeństwa, pomost pomiędzy żyjącymi wiedzie przez to, co jest martwe.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Po meskalinie przemówi niejeden.


Nie biorę.
Smacznego.

mrs
Po przeczytaniu tytułowego komentarza od razu się domyśliłem, że jedziesz na czymś mocniejszym...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Zwyczajnie nie pogadasz. :)

Wszystko idzie z automatu, taśmowo :))

mrs

jeśli automat, to: pytanie, odpowiedź,
to tak!

tu mogę tylko automatem
:)))))
wiesz, że nie umiem gadać... :))))))))
strzelam!


Coś drażliwe ludzie, markotne....:)

mrs
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Pisząc poruszamy się w trzecim wymiarze.
Masz dosyć materii, mechaniki, powtarzalności. Juz nie jest tak, że zastanawiasz się dlaczego i po co? Wypychasz się luksusem posiadania, dwuwymiarowości. Jesteś Ty i twoja mojość.
Ważne, by się obkupić, ululać w luksusie dotylaknych gadżetów i niemyślenia. Ilu spośród Twoich znajomych potrafi słuchać, ilu czytać?
A jednak zbierasz to wszystko i starasz się tchnąć weń trochę ducha. To jest piękne. To pozostanie. Myśl to wszystko porusza, ocala.

mrs
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Zaskoczyłeś mnie. Nie znam tego uczucia. To tak, jakby kochać i tego wcale nie czuć.

Nie bierz do siebie.
Pamiętaj, dystans.

Ale Ty Pancol ten dystans masz. Udowodniłeś to swoim forum o szczypiorach. :)

Polska! Polska! Darłem mordę. Serio ;)

mrs
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Ja też :))) yyyy

Czekam na kolejne wypowiedzi. Napisać wiersz to szalona sprawa.


mrs

nie piszę wierszy.

ale czytam twoją prozę, przy prozie też tak masz?

szczerze mówiąc,
nie mają znaczenia dla mnie (czytacza) twoje stany: pęcznienia, zgłupienia, picia,
niegolenia, uniesień religijnych, czy jakichkolwiek innych, może ci kompletnie odpier...

chcę mieć produkt końcowy.
tyle.

pytanie było do poetów,
znowu się wcinam.

uprzejmie Cię przepraszam oraz poetów również
:)))))))
już mnie nie ma.
klik!


Zaniemówiłem.
"Produkt końcowy"? uhum...

Słyszeliście? Drodzy poeci, po kiego tyle mąk i cierpienia?
:0
:)

mrs

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Anna_Sendor Rzeczywiście, ten wiersz jest bardzo przejmujący. Żałoba tu nie jest symboliczna, ale żywa i prawdziwa. Myślę, że lepiej byłoby zakończyć na klockach, bo jest to bardzo "dajce po emocjach" nawiązanie, a powtórzenie fragmentu z pierwszych wersów brzmi trochę nachalnie, jakbyś na siłę chciała wcisnąć pod sam koniec coś dobitnego, a przecież nie ma takiej potrzeby.  
    • Ależ niekomfortowo, a jeszcze nie zacząłem... Jestem pan Clérambaul - gawędziarz. Będzie mi miło, już za chwilę. Póki co - byłem.      Byłem panem Stendhal. Obserwatorem zanim poczułem, a później, po - czuciem piękna ponad miarę. Kimś z przesytu, kimś w gorączce, zbyt mocnym biciem serca, zbyt szybkim. Gdy w pamięci wciąż "Deposizione di Volterra" Rossa Fiorentino, a na ziemi tylko niebo, zapadłem się najbardziej      w Cień. I byłem nim najbardziej. Byłem potencjałem, ogromnym potencjałem i gdybyś tylko wtedy na mnie spojrzała... W Tobie bym rósł, mocniej i bardziej.    Już wtedy byłem trochę gawędziarzem, lecz przede wszystkim obietnicą.      Tym co istnieje we wszystkich nienapisanych listach. I wyznaniem naszej tajemnicy, Janku - Ty małomówny kochasiu. Przecież widzę jak na mnie patrzysz gdy mijamy się na klatce, w aptece, w snach.    Przecież jestem Tobą pani Leokadio, przecież właśnie się rumienię. Na samą myśl...      Jest mi miło. I milej. Tu, przy sfatygowany już stoliczku. Tu, nad pamiętnikiem z pragnień, strachu i iluzji. Jakby zza szyby, jakby z miłości.
    • @KOBIETA i się uśmiecham na Twój komentarz i trochę nie chcę przestać :) chciałabym żeby był wyjątkowy i jeśli w Twoich oczach choć trochę jest, to jest mi niezmiernie miło. Dobrej nocy i również pozdrawiam :) @tetu cudownie, że go wyczytałaś :) Bardzo Ci dziękuję i za obecność i cudowny komentarz. Jakoś mi tak bliski. Pozdrawiam serdecznie :) @Nata_Kruk ano mam :) a skoro i Ty w nim... to jest mi już najmilej :) Dziękuję pięknie :)
    • @MIROSŁAW C. dziękuję bardzo :) @Wiesław J.K. ogromnie mi miło, że tak go widzisz. Dziękuję :) @Berenika97 to Tobie również przepięknie dziękuję :) choć słów brak. @huzarc ostatnio coraz częściej piszę szeptem zamiast krzykiem (czy to cichym czy to głuchym) wiersze i chyba dobrze się w tym czuję... Dzięki piękne :)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Zorya Holmes Pogodnie! Pozdrawiam! :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...