Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Twej miłości wzgórze
pokrywa się kurzem
i już mnie nie nęci-wypad z mej pamięci
...
pojawiła się Ona-z lodu obtopiona
chcę poznać jej wzgórze
zwilżone
herbata z rumem-to tak na zachęte
a później to już gładko będzie
napij się dziewczyno-obejmij drąg mięśni
zadrzyj nogi wygnij krocze
i jest po robocie
uwieńczony seksem dzień
jest jak pełen słojów pień
pokazuje poręcze
na naszym życiowym zakręcie
Descartes to przewidział...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


zależy co się trzyma ;)

:)))))))
z trzymania czegokolwiek nic nie wynika!

ruch to życie!
:))
najpierw się trzyma, a dopiero potem to zaczyna się ruszać, czyli wynika.
fakt że przedział czasowy może być dość niewielki, ale jednak.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




z trzymania tego co miałem na myśli potrafi wyniknąć bardzo wiele...momentami nawet problem ale jak to mówi Brian Molko "sex and complications" :) dzięki za odwiedziny,pozdrawiam bardzo serdecznie;)
Opublikowano

fajny wiersz podoba się a to warsztat nie gala recytowania wierszy, wiec skoro w komentarzu wystąpiło słowa zapisany zle językowa, to osoba ta raczej jak zabiera głos powinna uzasadnić swoje spostrzeżenia i np pomóc, a pornole w modzie no z wyjatkiem pewnie dewotek

pozdrawiam

bestia

Opublikowano

Mój profesor, który czasem miał niewyparzony język,
będąc w dobrym humorze mawiał:
"można i gówno podać na talerzu, ale musi mieć połysk!"
Mądry to był człowiek.
Przepraszam, nie chcę Cię urazić - nervous - ale w tym wierszu
zabrakło właśnie tego "połysku"!
Pozdrawiam
- baba

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witam - masz racje - śmierć musi a życie nie musi - miło że czytałaś -                                                                                                                      Pzdr.serdecznie.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witaj - serdecznie dziękuje za miły komentarz -                                                                                       Pzdr.usmiechem. Witaj Robercie - fajnie że mocne i prawdziwe - dziękuje -                                                                                                       Pzdr.
    • @Robert Witold Gorzkowski - dzięki - 
    • Wrogowie mnie otaczają. Brak mi brata do rozmów i cichych chwil zadumy,  ciągnących się jak  zaduszne, listopadowe godziny.  Brak mi do szabli i szklanki, przysłowiowego Węgra. Mój przysiół, fortecą z lodu i kamienia. Granitowa wieża góruje wśród nisko osiadłych, stalowo połyskujących. Pierzastych, skłębionych bałwanów. Patrzę na ziemię niczyją, wyrosłą jak pleśń brunatna  z równo ociosanych górskich zboczy. Tam śmierć dożyna nieszczęsnych rycerzy, co chcieli o łeb skrócić biblijnego Smoka. Uczepieni trokami z haków rzeźnickich do siodeł, pobladłych rozkładem ogierów. Wyklinają w agonii me zdradzieckie imię, krztusząc się krwią i gęstą śliną. A Śmierć odchodzi na przedzie w kulbace. Podkute kopyta końskie, zaczepiają w błotnistej mazi lepkiego śniegu o zapalniki porozrzucanych wszędzie min. Toną pozostawione zezwłoki w tym bagnie  cuchnącej zgnilizną nicości. Nikt nie zliczy dusz pogasłych, na tym upadłym padole. Ich zbawienia ani modlitwa gorliwa ani krzyż osinowy nie wspiera. To pył ludzki, doczesny. Złożony z grzechów drobin.   Mi tylko ciemność,  rozległa po ścianach i węgłach służy. Mi jad wytruł uczucia. Skuteczniej niż wszystkie trucizny Amazonii. Zasypiam w korzeniach drzewa poznania dobra i zła. U mych strudzonych nóg, mówiący językami świata wąż się płoży. Na grubych, dolnych gałęziach  powieszone ciała kobiety i mężczyzny. Bladzi i nadzy. Od pętli jednak w górę. Oczy mają wyjadłe przez mrok. Kruczoczarne. Na licach zaś opuchnięci, nabrzmiali, krwistoczerwoni.  
    • Bardzo dobry wiersz , nawet tytuł niepotrzebny.    Gratuluję 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...