Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nie chcę się budzić. śniło mi się
że umarłeś
po krótkim odwyku dla anonimowych żywych
wróciłeś by mnie pokochać
mądrzejszy o śmierć

to bardzo wiele. nieboszczyk docenia
wartość rzeczy pozornie nieistotnych
nie musi jeść a czynsz
opłaca osierocona rodzina
może tylko kochać

talia osy przestaje być ważna
ktoś kto w ogóle nie ma talii
cieszy się gdy ktoś jej ma za dwoje
docenia się ciało kiedy się go nie ma
szkielety?... to takie oklepane

śmierć jak miłość przesłania błahostki
zupa nigdy nie jest za słona
(z powodu braku kubków smakowych)
no i spróbuj mnie uderzyć
i się nie rozsypać

przez wielkie oczodoły łatwiej dostrzec duszę
zwłaszcza gdy nie przesłania jej miseczka d
i cztery metry nóg
i trzeba ufać na tyle by wiedzieć
że ktoś nie wpuści psa gdy się śpi

miękkość ciepło delikatność
oto cechy pożądane
przez twardych zimnych
i rozsypujących się
od lekkiego klepnięcia w łopatkę

nabiera się wrażliwości gdy się już nie żyje
kruchości stałości i empatii
czyż nie tego się szuka w mężczyznach?

dlatego wiesz
w zasadzie wolę cię po śmierci

Opublikowano

przeczytałam wiersz już chyba z 8 razy
i nie chce mi się pisać komentarza
chce mi się czytać wiersz
wciąż i na nowo
chodzić po nim jak po telegraficznych drutach
ślizgać jak kropla deszczu
bo ten wiersz ma w sobie coś z kropli
niby niewielka drobina...a raduje duszę
chciałoby się zasiąść z tobą i posłuchać śpiewu telegraficznej pięciolinii ... twojego zadumania

pozdrawiam bardzo, bardzo serdecznie
seweryna

no i schowam sobie tę kropelkę

Opublikowano

wiersz szokująco uderzył w czuły punkcik
zawiało chłodem, aż ciarki przeszły po plecach
genialny pomysł
idealnie zgrane słowa
po prostu mnie zatkało ze zdumienia
już sam tytuł jest niesamowity..

mam tylko małą uwagę..
i bardzo bardzo proszę o przemyślenie
ten fragment powoduje u mnie uśmiech na twarzy i psuje mi efekt zamarcia
"zupa nigdy nie jest za słona"
kojarzy mi się z plakatami z netu..
może by tak "zupa zawsze jest dobra" czy coś takiego??
ale jeśli tak zostanie - to oczywiście przełknę
bo cała reszta jest cudowna.. :)

jejku.. nadal nie mogę się otrząsnąć

pozdrawiam
Emilka

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Po środku mroku świeca się tli Z tła ku niej lgną kirowe ikary - ćmy W mdłą ciszę wdarł się ledwo słyszalny trzask Życie znów staje się żartem bez puenty A po kruchym ikarze z wolna opada pył   Wspomnienie i dym, a on spełniony Unosi się w górę, jest taki wolny - Już nic nie czuje. Co za ironia Dla obserwatora, tak przykra Może się wydać ta jego dola   Lecz czym jest różny człowiek od ćmy Wciąż szuka czegoś co go wyniszczy - Czegokolwiek, co będzie mu ogniem Jego świadomość jest obserwatorem On pragnie się wyrwać, uwięziony w sobie Biega za szczęściem, jak liść za wiatrem A każde spokojne spełnienie, zamienia w drżenie   Potem zostaję dym, który rozrzedza płynący czas. Ucieka on słowom w pozornie głębokich opisach. Mimo to staramy się mówić o tych niewidocznych nam szczytach gór Gór, he, he - chyba szaleństwa   My od początku do końca tak samo ciekawi Mówimy gładko o tym czego nie znamy A jednak dziwny posmak zostaje w krtani Gorzki posmak wiedzy że nic nie wiemy Przykrywamy typowym ludzkim wybiegiem, ucieczki w poszukiwanie   Jak dla ślepego syzyfa, w naszej otchłani Pozostaje nam tylko zarys kamienia Zesłanie od bogów Lub od siebie samych Szukamy ognia Potykając się znów o własne nogi Z pustką i cieniem za towarzyszy I przytłaczającym ciężarem ciszy   Błogosławieni niech będą szaleńcy Których natura - kpić z własnej natury Bo choć idą tą samą drogą Dla nich zdaje się być jasną i błogą W świetle ucieczki od świadomości Idą spokojnie, spotkać swój koniec Nie szukając w tym najmniejszej stałości W swoim stanie, zrównują się z dymem Przecież ich ruchów też nikt nie pojmie Ich świat jest czymś innym niż zbiorem liter i ciszy   Reszta zaś tych nieszalonych Brodzących w pustej słów brei, Zamknięta w otwartych klatkach, Które z czasem nazywa się 'prawda'   Kurtyna nocy już dawno opadła Mgła, wodą na ziemi osiadła Obserwujący ćmy zasnął A nasza świeca, wreszcie zgasła
    • @FaLcorN Myślę, że nie tylko Ty zadajesz sobie wspomniane w wierszu pytania. :)
    • @Waldemar_Talar_Talar Zatem smacznego :) pozdrawiam
    • @infelia

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      nie nie. Już mam napisany od dawna teraz będę pracować nad nowymi.
    • @Whisper of loves rain Ależ to jest świetne! Podziwiam każdy wers, mimo że nie przepadam za nierymowaną poezją. To jest wyjątek od reguły. Super.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...