Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

na dzień dobry kochanie
rozciągam w uśmiechu
kryję tęsknotę i trwam
aż do zmierzchu

gdy cienie budzą bezsenność
nadzieja z wiarą uparcie
szepce pacierze

i już niebawem
najczulsze drobiny ciepła
świecą w ciemnym tunelu
a dobra noc jak lampa
zapala we śnie marzenia
na miarę oczekiwań

oliwy nie zabraknie
w naszej lampie

Opublikowano

tereso na twoją klasę pisania poezji ten wiersz jednak mnie nie przekonuje. Są ładne momenty w nim, ale coś mi nie gra. Jednak co?np ,,rozciągam w uśmiechu" bez słowa kryje.

Rozciągam w uśmiechu
tęsknotę i trwam itd

pozdrawiam
bestia

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



spróbuję wyjaśnić, choc pewnie nie powinnam jako autor...
taki zabieg warsztatowy

"na dzień dobry kochanie ---rozciągam (przerzutnia)...w znaczeniu "miłowanie"
rozciągam w uśmiechu ------kryję tęsknotę (przerzutnia)
kryję tęsknotę i trwam"

nie wiem, czy teraz jest jasniej?

serdecznie pozdrawiam :)))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Kasiu!
Uśmiecham się, bo mi się skojarzyło to, co powiedziałaś,
ze słowami piosenki "chodź, pomaluj mi świat na żółto i na niebiesko..."
Miło, że wpadasz. Dziękuję.
Ciepłe pozdrowionka :))
Opublikowano

witam :))
jak zawsze optymistycznie i pięknie :)
zawsze warto do ciebie zajżeć by się ogrzać przy ogniu optymizmu, który od ciebie bije ;)
Jak zawsze z twoich ciast wykrawam sobie kawałeczek:
"i już niebawem
najczulsze drobiny ciepła
świecą w ciemnym tunelu
a dobra noc jak lampa
zapala we śnie marzenia
na miarę oczekiwań"
wziąłem ten z środka bo tam zawsze są wisienki, mniam ;p
no i oczywiście pointa też piękna :)

Pozdrawiam serdecznie... :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Mateuszu, bardzo mnie cieszy, że smakują Ci moje "optymistyczne wypieki"... a proszę, częstuj się do woli, nie krępuj się...hehe...lubisz wisienki? Ja też :)
Miło, że zajrzałeś...na "ciacho".
Dziękuję i serdecznie pozdrawiam:))
Dobrej nocy.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Bożena De-Tre Z szacunkiem schylam głowę :) Wszystkiego pięknego :)
    • @Migrena Mam „ wrażliwcom” co wiedzą jak smakuje kawa o poranku….niech płynie wszystko-:)od

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      życzę….
    • Piłaś siebie z jego ust jakby każde słowo było toastem. Był zachwycony – do pierwszego haustu. Potem już tylko pił. I pił. Nie rozróżniał roczników, nie czytał etykiet. Szukał ciężaru w ciele, nie w tym, co dojrzewało latami. A ty – dumna jak burgund w kryształowym kieliszku – stałaś się wodą w plastikowej szklance. Nie dlatego, że przestałaś błyszczeć. Lecz dlatego, że on patrzył tylko przez szkło.
    • @Annna2Bardzo dziękuję! Masz rację  - Człowiek poraniony w dzieciństwie, często nie może się odnaleźć w dorosłym życiu. 
    • Zacząłem od rekonesansu - począłem subtelnie zataczać wokół niej kręgi, przyglądając się jej z każdej strony, uważając, aby przypadkiem nie pokazać mojego zainteresowania. Uważałem wtedy naszą domniemaną bliskość za dosyć intymną, za delikatną i gotową do rozsypania się w drobne kawałki pod nieuważnymi, obcymi dłońmi, ponaglającymi ruchami nie cierpiącymi subtelności. Dopiero potem skojarzyłem te spacery z orbitowaniem, choć byłem raczej księżycem (a ona nie była słońcem!), bowiem o ile pozwalała mi na to okazja, moją twarz cały czas kierowałem ku niej, starając się łapać wszystkie refleksy, które mogły mi rzucać poroztrzaskiwane szyby, czy fragmenty gołej blachy. Nie zliczyłbym ile takich okrążeń zdołałem wykonać przed powrotem do domu, lecz pewny byłem wszystkich uzyskanych informacji - całkowicie pustej framugi po oknie na parterze, idealnego miejsca na wtargnięcie do środka, otoczonego z trzech stron samą fabryką, tworzącą w tym miejscu odrobinę prywatności, z dala od pustych przechodniów jak i wścibskich oczu lokatorów przyległych do niej bloków. Następny tydzień spędziłem na wyczekiwaniu - w drodze do szkoły nadal ją mijałem, tym razem bez tak wcześniej nierozłącznego ze mną wstydu, obnażyłem się już przed nią, byłem już w pełni winny dokonanej myślozbrodni, która już w sobotę miała stać się czynem. Siedząc w ławce starałem się zadowolić rudymi włosami koleżanki siedzącej dwa rzędy przede mną, nawet starałem się docenić jej urodę, to jak słońce wpadało jej we włosy, lecz zacząłem brzydzić się tym, jak starałem się zastąpić nasze uczucie takim substytutem, brzydziłem się moją młodzieńczą naiwnością, myślą, że będę mógł doznać tej samej przyjemności w ramionach byle dziewczyny, że próbuję sprowadzić namiętność bliskiego kontaktu z istotą tak skomplikowaną jak ona do czystej sensacji dotyku.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...