Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

przy brzegu piasek
-nawet czysty.
i drzewa.
zieloności do przesytu.

wieszam na gałęzi
torebkę jak
deklarację niepodległości.

wyrzut sumienia
-już byli tu ludzie.

rzeka rozwija
srebrne ciało
przede mną
i za zakrętami,
gdzie nie widać.

sprawdzam zimność wody
jednym, drugim,
szóstym, dziesiątym palcem...
ufffff
chłodna przyjemność,
postoję trochę.

głos z telefonu:
-ląduj, czekamy z kolacją.

[sub]Tekst był edytowany przez Ona Kot dnia 09-07-2004 12:19.[/sub]

Opublikowano

Jeśli skutecznie odebrałem: ledwo zaczęta sytuacja wyobcowania, która miała szansę rozwinąć się w zmysłowy kontakt z naturą, zostaje przerwana nieco brutalnym ściągnięciem "na łono" cywilizacji, między "podległych sobie" ludzi. Skoro już opletliśmy się fatalną pajeczyną komórkową i nie tylko...
Wcale bym nie poprawiał, bo gdy próbuję, to wychodzi mi wiersz już o czym innym.
[sub]Tekst był edytowany przez Witold Marek dnia 09-07-2004 12:11.[/sub]

Opublikowano

Buon giorno, Gatta!

"Torebka jak deklaracja niepodległości" - super, zwłaszcza, że uwielbiam torebki (ostatnio różowe). Dla mnie torebka jest jak najbardziej deklaracją - kobiecości, klasy, wolności, niezależności - więc od razu ogomny +.
Nie wiem, o czyj wyrzut sumienia chodzi - ludzi, którzy naśmiecili, czy Twój, a jak Twój, to dlaczego?
A na koniec to dosłowne "sprowadzenie na ziemię".
Super.

Cmokaski,
Cat

Opublikowano

bardzo serdecznie dziękuję za przyjazne komentarze :) natura jednak wie, co robi...tylko ludzie nie zawsze :) a mogło być taaak pięknie (gdyby nie śmieci, jak wyrzut sumienia), a kolacja...hmmm mimo wszystko jeść trzeba :)czasami jednak, można poczekać...ale te telefony...Cerbery normalnie :) i uzależniacze.
jeszcze raz bardzo od serca podziękowania i życzenia miłego dnia.
O.K.

Opublikowano

no tak, żona, matka, gospodyni domowa... gdzie tu czas na marzenia...
wiersz bardzo dobry, przynaj,mniej mi się bardzo podoba... ciekawe zakończenie za co duży +

tylko strofa:
"rzeka rozwija
srebrne ciało
przede mną
i za zakrętami
gdzie nie widać"

koniec taki niedopowiedziany, ale to raczej na minus niz na plus w tym przypadku

Opublikowano

hmm..

"wyrzut sumienia
-już byli tu ludzie."

nad tym fragmentem bym popracowała.. zbyt dosłowny
to wszystko czego się "czepnę" :))

ładnie się rozwija
dobrze się czyta
świetnie się ogląda :))
największe uznanie za:
"wieszam na gałęzi
torebkę jak
deklarację niepodległości."
:))

pozdrawiam
Emilka

Opublikowano

może jakoś strofe:
"rzeka rozwija
srebrne ciało
przede mną
i za zakrętami
gdzie nie widać"

poprawic na:
"rzeka rozwija
srebrne ciało
przede mną
i za niewidomym
zakrętem"

nie wiem, to tylko sugestia

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


bo cóż innego na takim pustkowiu?
już ktoś napisał, że sieć komórkowa to sieć pajęcza...znajdą Cię wszędzie...namierzą radarem i...ściągną na ziemię.
a dla mnie telefon to uzależniacz niestety, zabrałam go ze sobą...wiem, wiem: kary - godne, kajam się.
i mnie zgrzyta strofka z rzeką, właśnie fonetycznie, bardzo dziękuję, za uświadomienie.
pozdrawiam.
Opublikowano

Witam Panią (:P) Kot,

tytuł kłamie - moim zdaniem.
"zieloności do przesytu."
"deklarację niepodległości."
"wyrzut sumienia"
Lekko? lirycznie?
A to: "zimność wody" - alegoria?
Zabawnie? o czymś tam?
Tak, tak.
Podoba mi się Pani swada językowa - mniej przesada (uffffffffffffff - umiem więcej :)

pzdr. bezet

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


szanuję jak najabrdziej na świecie Pańskie zdanie...
chciałam tylko nadmienić, iż kobiety zwykle przesadzają, inaczej te męskie kilka (może ledwie naście) centymetrów nigdy w opowieściach nie rosłoby do ponad dwudziestu ;) taki żarcik, może niesmaczny, ale nadzieję mam, że wywoła uśmiech.
pozdrawiam.
O.K.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Zupełnie się z Panią nie zgadzam - no może prawie zupełnie, ale kropki to technika i uważam, że jak ktoś nie ma się czego czepić, to czepia się kropek.
"Uff" na wyrażenie emocji nadaje się doskonale - a jaką rolę wg Pani miałby spełnić?
"głos z telefonu:
-ląduj, czekamy z kolacją." - uważam za doskonałe i doprawdy nie rozumiem, co niby miałby bagatelizować?
Poza tym, słyszałam dziwniejsze zwroty od "zieloności do przesytu".

Pozdrawiam
Catalina

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    •    siedzę na skraju łóżka w pokoju, dogasa słońce razem z dniem. Gdzieś w tle muzykę gra radio. Powoli mrok odbiera to co dał dzień. Ona jest jeszcze w łazience.

      Szmer jednostajnego opadu wody z prysznica odbijającego się od ciała jest delikatnie dla mnie słyszalny, wiercę się, opierając dłonie o materac. Kęcę głową od lewej do prawej i odwrotnie. Jestem niespokojny. Mój nocny strój już trochę przyciasny. Muzyka jest teraz spokojna ale mnie nie uspokaja, można jednak zachwycić się jej dźwiękiem.Zaczynam rozmowę z samym sobą  -oczywiście w myślach , nie jest łatwo rozmawiać z soba samym. Nie mogę zanegować swoich słów czy myśli ale nie mogę zgadzać się z każda z nich. 

           Zawsze dostrzegałem subtelną różnicę po miedzy tym co lubię a tym co od niej dostaje? Tak, zawsze czekam to pewne! To frustrujące. Nerwowo odpalam papierosa : 

      - Ona nie lubi gdy palę(ja to lubię).

      - myślę, chyba wszystko jest idealnie okno otwarte, pościel wyprasowana , kwiaty w wazonach kurz starty.

      - I tak się znowu dziś nie uda. 

      - myślę dlaczego jak znowu będzie wymówka?

          Kładę sie na łóżku w poprzek bez poduszki pod głową ręce wyciągam za siebie łydki i stopy opadły w dól poza łóżko, stopy lekko muskają podłogi.

      Postanowiłem nie rozmawiać z soba więcej w tej chwili zatapiam się w muzyce.

      Oczy przymykam muzyka usypia mnie powoli zaczynam oddychać głębiej , jest mi błogo prawie zasnąłem.

      Prawie robi różnicę bo miedzy snem a jawą drzwi łazienki otwarły się.

         wchodzi Ona i od razu wali do mnie :

      -Dlaczego leżysz na kołdrze!

      -Zapomnij o rozmowie nie zauważasz jak cham ważnych spraw a chcesz rozmawiać o Nas? 

      -Nas nie ma właśnie dlatego , ze leżysz na kołdrze nie masz zasad , w twoim życiu nie ma porządku.

      I zaczyna ciągnąć dalej już beznamiętnie:

      - chcę obejrzeć film podaj laptop.

      Podje jej laptop, ona do mnie:

      -idź , spać do salonu!

      - Chce odpocząć i zasnąć.

      Odpowiadam:

      -dobrze, spokojnej nocy.

      Macha zdegustowana na mnie ,żeby wyszedł szybciej jej spojrzenie wskazuje , że nie ma tu miejsca dla mnie.

      Ja dolewam oliwy do ognia:

      - przydam się jak trzeba będzie przenieść coś ciężkiego...

      Tym sposobem zasypiam sam w salonie- o ile , można przez trzy godziny próbować spać ,wiercąc się i myśląc.I tak padłem dopiero krotko przed gdzieś ? Godzina demonów!

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kasa się skończyła, do łopaty 🪏:)
    • @JaKuba Przednie.  Pozdrawiam. 
    • dróżki nieuczęszczane zielone kwiaty zółto-głowe i słońce gwiezdny pyłek na skroniach w oczach jakiś blask odbity przekorne są codzienności utkane z samych tylko tęsknot człowiek się łapie na czekaniu kolejnego księżyca i słów piosenek snów objęć dłoni bo porusza się w tej strefie gdzie fletnie bez ustanku grają   więc śpiewa pod te nuty   bez ciebie umrę z bólu jakiego nie zna zwykły człowiek z tobą umrę ze szczęścia jakiego zwykle człowiek nie zna  
    • siedzę na skraju łóżka w pokoju, dogasa słońce razem z dniem. Gdzieś w tle muzykę gra radio. Powoli mrok odbiera to co dał dzień. Ona jest jeszcze w łazience. Szmer jednostajnego opadu wody z prysznica odbijającego się od ciała jest delikatnie dla mnie słyszalny, wiercę się, opierając dłonie o materac. Kęcę głową od lewej do prawej i odwrotnie. Jestem niespokojny. Mój nocny strój już trochę przyciasny. Muzyka jest teraz spokojna ale mnie nie uspokaja, można jednak zachwycić się jej dźwiękiem.Zaczynam rozmowę z samym sobą  -oczywiście w myślach , nie jest łatwo rozmawiać z soba samym. Nie mogę zanegować swoich słów czy myśli ale nie mogę zgadzać się z każda z nich.       Zawsze dostrzegałem subtelną różnicę po miedzy tym co lubię a tym co od niej dostaje? Tak, zawsze czekam to pewne! To frustrujące. Nerwowo odpalam papierosa :  - Ona nie lubi gdy palę(ja to lubię). - myślę, chyba wszystko jest idealnie okno otwarte, pościel wyprasowana , kwiaty w wazonach kurz starty. - I tak się znowu dziś nie uda.  - myślę dlaczego jak znowu będzie wymówka?     Kładę sie na łóżku w poprzek bez poduszki pod głową ręce wyciągam za siebie łydki i stopy opadły w dól poza łóżko, stopy lekko muskają podłogi. Postanowiłem nie rozmawiać z soba więcej w tej chwili zatapiam się w muzyce. Oczy przymykam muzyka usypia mnie powoli zaczynam oddychać głębiej , jest mi błogo prawie zasnąłem. Prawie robi różnicę bo miedzy snem a jawą drzwi łazienki otwarły się.    wchodzi Ona i od razu wali do mnie : -Dlaczego leżysz na kołdrze! -Zapomnij o rozmowie nie zauważasz jak cham ważnych spraw a chcesz rozmawiać o Nas?  -Nas nie ma właśnie dlatego , ze leżysz na kołdrze nie masz zasad , w twoim życiu nie ma porządku. I zaczyna ciągnąć dalej już beznamiętnie: - chcę obejrzeć film podaj laptop. Podje jej laptop, ona do mnie: -idź , spać do salonu! - Chce odpocząć i zasnąć. Odpowiadam: -dobrze, spokojnej nocy. Macha zdegustowana na mnie ,żeby wyszedł szybciej jej spojrzenie wskazuje , że nie ma tu miejsca dla mnie. Ja dolewam oliwy do ognia: - przydam się jak trzeba będzie przenieść coś ciężkiego... Tym sposobem zasypiam sam w salonie- o ile , można przez trzy godziny próbować spać ,wiercąc się i myśląc.I tak padłem dopiero krotko przed gdzieś ? Godzina demonów!
    • @Berenika97 Przyjdę, ale teraz muszę wyjść.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...