Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

zabawne związki niewinnie białe
walc i małżeństwo gorączka śmierć
dam wyobraźni jeszcze poszaleć

by się przekonać jaki ma talent
kruk rękawiczki szaleństwo wiersz
zabawne związki niewinnie białe

noce i karły jar i dunajec
tutaj zakończę przydługi wstęp
mej wyobraźni co lubi szaleć

lubię się raczyć rymów nektarem
inne napoje budzą mój wstręt
nie dla mnie wiersze niewinnie białe

chyba że kupię biały atrament
to będą białe na czarnym tle
i wyobraźni dadzą zaszaleć

faszerowana białym koszmarem
biały garnitur welon był też
i wszystko później niewinnie białe

zabiłam fikcję by nie oszaleć

Opublikowano

Cześć, Zosiu! Wiesz, że ta villanella okrutnie mi się podoba.
A do moich też czasem mogłabyś zajrzeć... Przeniosłam się na Petkę. :)
Pozdrawiam serdecznie! I do rychłego zobaczenia.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wiem, wiem - i na dodatek widziałaś ją pierwsza zaraz po napisaniu - dzięki serdeczne

Oczywiście, że zajrzę, właściwie to zaglądam cały czas i czytam - tylko z wpisami gorzej - poprawię się.

Do zobaczenia :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Powiem tak:
gdyby nie te, co, jak twierdzisz, Cię rozczarowały, to teraz "ogromne zaskoczenie" też byłoby niemożliwe.

Dziękuję pięknie i również pozdrawiam
Zofia
Opublikowano

Biały scenariusz - to znaczy jaki (?) - bezwartościowy, pusty, nieprzemyślany, niedopracowany, a może nierozpoczęty ? Z innej strony - dziecinny, niewinny, czy wręcz boski, idealny Domyślam się, że Autorka, zastanawiając się nad ostateczną formą tytułu, optowała przy drugiej części opcjonalnej interpretacji; dlatego nań się zatrzymam rozważając treść utworu

Pierwszy wers mówi (bądź mówić może) o licznych i stosunkowo bliskich relacjach podmiotu lirycznego z przedstawicielami płci przeciwnej Aczkolwiek żaden ze związków nie przyniósł konstruktywnych rozwiązań, przeżyć Druga linijka zbudowana na zasadzie kontrastu pokazującym jak niszcząca może być miłość Od walca (zauroczenie; budowanie zaufania, przyjaźń; związek; narzeczeństwo) przez małżeństwo doprowadzające do sensualnego wyniszczenia Peel jednak nie poprzestaje na tym, daje możliwość rozwinięcia skrzydeł swojej wyobraźni Nieco abstrahując - jak wyobraźnia może mieć talent ?

Przepraszam, ale kolejne strofy są dla mnie zbyt monotonne i spazmatyczne, żeby móc się przez nie przedrzeć w spokoju Jakkolwiek - na koniec dowiadujemy się, że podmiot liryczny zabija wyobraźnię, pardon, fikcję Dostrzegam w tekście pewne odnośniki do Eklezjastesa, jakoby wszystko było marne i bezsensowne; być może nawet Szopenhauera Tak czy inaczej mnie to nie przekonuje Ta fraza: 'chyba że kupię biały atrament to będą białe na czarnym tle' to pleonazm, że aż chce się przyjebać w katafalk Poczytaj sobie Świetlickiego, Bursę, Wojaczka, fioletową serię bruLionu Nie ten dział, nie ta epoka

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Będę czytała to, co mi się podoba - obowiązkowe czytanie lektur mam już za sobą.
Dziękuję jednakże za drogowskazy.

Wiersz proszę sobie interpretować dowolnie, ma prawo również się nie podobać i rozumiem to. Dziękuję za rozbudowany komentarz.

Pleonazm zastosowany celowo nie jest pleonazmem.

pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Również obowiązkowe lektury mam za sobą Aczkolwiek wypadałoby zdefiniować termin 'obowiązkowy'

Głupota stosowana celowo głupotą nie jest ? Morderstwo planowane (czyli wykonane celowo) morderstwem nie jest ?

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Przede mną i przede nim ostatnie dni Czerwca - w końcu dziś przypada Środa, dwudziesty piąty dzień wspomnianego miesiąca.  Jeszcze nie napiszę "przed nami". Jeszcze nie. Czekam. Biorę na sentencjonalne wstrzymanie, mówiąc sobie: "Nie, Marta. Przyjdzie na to czas. Opanowania i cierpliwości."    Jeszcze pięć dni dla niego i dla mnie do pierwszego dnia Lipca. Cztery do jego wylotu z Chin, z lotniska w Pekinie. Czekam. Potem kilka dni w Wiedniu i lot do Warszawy. Oczekuję. Potem wsiądzie do pociągu, przyjedzie. I spotkamy się. Wreszcie!    Jestem coraz mniej cierpliwa. Wszystko od tamtego dnia - od tamtych słów - wygląda inaczej. Wszystko zaczęło być inne. Cała codzienność: rodzice, brat, pies, dom i wszystkie sprawy, te zwykłe i te ważniejsze. Gdybym dała mu numer telefonu... Szlag!     Ale nie. Poczekam. Nie zatelefonuję i nie zaesemesuję. Będę słowna samej sobie i wobec niego. "Na razie nie" oznacza "Na razie nie". Dokładnie to. Zdążę. Mam czas. Andrzej też. Zdążę się z nim nagadać. Zdążymy nazużywać baterie i poobciążać sieć. Przyjdzie na to czas. Czuję, że zbliża się.  Chociaż... A może jestem zbyt ostrożna?     Może tak, może jestem. Doświadczenia. Słowność. Andrzej, mam nadzieję, że rozumiesz.     Czekam, spoglądając do kalendarza i skreślając kolejne dni. Te ostatnie. Niech wreszcie miną!     Oczekuję. Czy na pewno wrócisz?? A jeśli tak, to czy nadal będziesz mnie chciał? Czy myślisz o mnie, z dnia na dzień coraz więcej?? Czy tęsknisz, z doby na dobę coraz mocniej?? Czy gdy zapytam cię o to, spoglądając ci w oczy, zobaczę w nich tę samą odpowiedź, której udzielisz potwierdzeniem??     Czekam. Dni mijają: już następne Poniedziałek, Wtorek i  Środa. Następne kolejnego tygodnia. Już przedostatniego.     Wróć. Bądź. Dotrzymaj słowa. Chcę cię... zobaczyć. Chyba też zaczęłam tęsknić, wiesz?     Ciekawe, o czym dowiem się tym razem, gdy już opowiem ci, co wydarzyło się u mnie i gdy wysłucham twojej opowieści. Ciekawe. I to jeszcze jak!    Bo najpewniej znów - czuję przez skórę, nazwij to kobiecą intuicją - coś trzymasz w zanadrzu...       Hua-Hin, 25. Czerwca 2025     
    • @Rafael Marius Piękny i czuły a końcowe wersy- poezja
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Pewnie że pamiętam nieraz sobie na tym wynalazku portki rozdarłem nie mówiąc już o ciele. Szatański wynalazek.
    • @Rafael Marius A pamiętasz płoty ogrodzeniowe, takie z siatki, a nad nimi dwa rzędy drutu kolczastego?  Teraz raczej kamery pilnują. Dzięki :)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Tak smutna. Świat Indian się zmienił, ich już nie ma, zamknięci w rezerwatach. Inny. Belfast wielkopiątkowe kruche, miasto podzielone murem daje nadzieję? I trzecia część też opowieść- trochę osobista- a wszystkie łączy- bo to opowieść o rdzennych mieszkańcach. Nas już nie ma. Dziękuję   @Migrena   @Migrena dziękuję
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...