Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

spotykasz mnie
o godzinie ósmej rano (dziś wyjątkowo tak wcześnie)
odczytujesz
i już wiesz, że lubię trochę dłużej (...)
że co? - piżama na spacer ze spodniami się wybrała?
fryzura alaszopę?
o, tak, to mój styl
złociutki
twarz za to, jak od dobrego rzeźbiarza,
zaznaczone bruzdy
przeorane wyjątkowym dłutem
od nosa do ust
- problemy? z pasożytami
rodzajowo- męski uścisk
na żołądek

nie pytaj, czy będzie ci dane posiąść
kilka zmarszczek z mojego doświadczenia,
powiem ci w zaufaniu
- oglądaj Planetę małp
i wszystko będzie jasne

Opublikowano

po dojaśnieniach skłonna jestem przystać, również na to, że peelka
jest kimś wyjątkowym (jak mniemam) z demencjum s. na samym
cze(o)le. Pozdrawiam Autorkę serdecznie. "planeta małp" faktyczna:))) Cmok!

Opublikowano

Dobre to jest, Pani Stasiu ;) Ostatnio jakoś surowiej oceniam, więc proszę się na mnie nie gniewać jak kiedyś mi się zdarzyć napisać, że jestem na nie.
Tym razem łykam w całości.
ps: Może Planeta mało kursywą?
+

Pancuś

Opublikowano

Przeczytałam, pierwsze wrażenie jak najbardziej pozytywne.
Peelka ma pieska?
Więcej napiszę wieczorkiem, bo zainteresował mnie bardzo - wiersz.
Tytuł intrygujący, owiany mgiełką.
Serdeczności
- baba

Opublikowano

jestem niezmierni WAM wszystkim. a wiersz to takie na przekór, obłaskawianie [i[ tych zmarszczek i postępującej demencjii
oby nie chwyciła, na wszeklki wypadek spijam lecytyne, hehehe
przyznam się się że na nowo zaczynam bawić się poezją i nie traktuję jej tak za"poważnie"
a wierszyk pomyłkowo trafił na P, bo miał napierw 'zajajić' warsztat :PPP

miło że spotkał się z pozytywnym odzewem,
najlepszego przedświątecznego choinkowego, gwiazdkowego,
Cmoook

Opublikowano

.... wiersz taki jak lubię, przynajmniej w obecnej chwili bardzo mi pasuje... co prawda tytuł troszkę zmylił, ale całość zapisana sprawnie...

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

................. :))
Ślę pozdrowienia... :)
Opublikowano

pani Stasiu, jest świetnie. naprawdę, nie mam się czego przyczepić. ocieka mądrą, wyszukaną ironią i humorem, podoba mi się niezmiernie ;) peelka ma wyraźną wyższość nad mężczyzną - już widzę go skulonego gdzieś w małych, białych przerwach między jej słowami.

pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


a nie jest to ironia i podśmiechujki autorki z siebie ? że gdy już dorosnie to takiego wieku, to zapominać będzie w co i jak się ubrać?
bruzdy od nosa do ust świadczą o problemach z żołądkiem, widac Plka ma ,a powodem jest on, mężczyzna :P
a to że każe oglądac Planetę małp, to nie dowód na to że w domu zle się dzieje?
a może to moje skrzydło tylko takie ma odczucia?
empatia? czy coś wtym stylu:P
macham autorce i dzie-wuszce

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Musi lec z celi sum.  
    • nie boje się miłości uwielbiam ją bo pomaga zrozumieć uśmiech i płacz   nie boje się miłości będę ją kraść tym którzy jej nie rozumieją   nie boje się miłości bo jest jak baśń która zawsze ze złem wygrywa   nie boje się jej bo  jest światłem które noce upiększa   nie boje się gdyż nauczyła mnie zrozumieć to co w sercu się tli.  
    • Wszystko co im powiedziano, przyjęli że to nie prawda, nie wiedzieli i bez krytycznie to powtarzali    Robili wszystko co im kazano, nie przypuszczali że robią źle Chodzili tymi samymi drogami Co wielki autorytet    A kiedy on dał znak Bez zastanowienia podążali za nim  Wierzyli że idą w imę chwały  więc swoje życie w ofierze za niego dawali I nigdy się nie przekonali że nie podszepnie umarli    Teraz leżą w grobach  puste, zimne twarze  Nie jako bochaterowie, nie jako zbrodnie ale jak marionetki nie świadome niczego  nie są wspominani i nigdy nie będą
    • Idą - choć nikt ich nie woła. W kieszeniach mają wersy, które uciekły im z rąk jak szczury z tonącej metafory. Robią miny poważne, choć słowa mają z waty, a każde zdanie składa się jak łóżko polowe po nietrzeźwej wojnie z samym sobą. Przystają na rogach własnej niepewności: „może napiszemy o świetle?” - pytają, po czym kręcą głowami, bo światło za jasne, a cień za ciemny. Więc stoją w półmroku - idealnym dla niezdecydowanych, tych, co wciąż stroją instrumenty, ale nigdy nie grają melodii. Każdy z nich niesie w plecaku niedokończony wiersz o „poszukiwaniu siebie” - taki, którego nie przeczyta nawet pies, bo pies ma godność i węch do rzeczy skończonych. A między kartkami plecaka czai się ich własny strach - taki, co syczy jak kot wyrzucony z metafory za brak talentu, i drapie, gdy ktoś próbuje napisać prawdę. A jednak idą - zamaszyści jak prorocy własnych pomyłek. Śmieszni, bo chcą pisać o ogniach, lecz boją się zapałki. Groteskowi, bo robią krok w przód i natychmiast krok w bok, jakby tańczyli z losem, który wcale nie przyszedł na bal. I gdy już, już mają ten WIELKI wers (ten, który miał ich ocalić), nagle - bach - wpada im do głowy wątpliwość o smaku marginesu, i cały świat rozsypuje się jak źle sklejona metafora o świcie. Bezradni wsłuchują się w ciszę - tę samą, która niczego nie obiecuje, bo jest lustrem tak krzywym, że odbija tylko to, czego w sobie nie chcą widzieć. Próbują jeszcze raz, z nową odwagą - i znów odkrywają, że wena, ich półetatowa bogini, rzuca natchnienie jak handlarka ryb: byle jak, byle gdzie, byle sprzedać złudzenie. A oni łapią to w locie, jakby to było złoto, choć najczęściej jest to mokra gazetka z wczorajszą pogodą. Tak sobie tuptają, armię poetów udając - każdy chciałby być meteorem, a kończy jako iskra o krótkim oddechu. A może i dobrze - bo w tej ich śmiesznej, roztrzepanej tułaczce jest coś niezwykle ludzkiego: pragnienie, by wreszcie złapać słowo, które nie ucieknie. Bo słowo, które dogonisz, pierwsze cię ugryzie - żebyś wiedział, że było żywe.            
    • @viola arvensis     Twoja POEZJA jest niezmiennie fenomenalna !   w tym wierszu mistrzowsko uchwyciłaś  bolesny paradoks, gdzie to, co naprawdę  łączy, dzieje się poza wzrokiem „zimnych ludzi”, w sferze dusz i ciężkich westchnień.   to arcydzieło udowadniające Twój talent - poezja, która boli i zachwyca jednocześnie.     Wiolu.   Ty jesteś wspaniała !!!!    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...