Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nasza Poezja z serca płynie
Wasza w zamęcie ginie
Praw naszych tylko chcemy
I nie polegniemy!!!

My chcemy piękna, nie narkotyków
Pragniemy szczęścia, nie złych wyników
Z serca czucia nasze wersy pochodzą
Piękne wiersze, które nam wychodzą

Żądamy zbyt wiele? Trochę szacunku
Dobra, kultury i radości tworzenia
Ja mam nadzieję, że wiersz potrafi
Wiele tak, wiele pozmieniać!!!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ten wiersz to gryząca, bolesna prawda. Jest dobrze napisany, podzielony na wersy, ma sens, może troszeczkę jest groźny, ale mówi o potrzebie dobra i tolerancji. Trochę pani podpowiedziałam, miłego odbioru.
Opublikowano

LUDZIE!

Dajcie Jej spokój, a będzie spokój...

Takie napiętnowywanie mnie mier_zi - nie zgadzam się z przekazem i światopoglądem P.Hani, ale takie komenty pod wierszami są poniżej poziomu i w dodatku trwa to tak długo i tak tendencyjnie, że się słabo robi - podziwiam ludzi, którym coś się na dłuższą metę nie nudzi - jesteście infantylini, okrutni, szukacie taniej rozrywki, byle czyimś kosztem - sorki, nie moja bajka.

P.Haniu; wiersz słabiutki.


Wszystkim (nam, Wam) zdrowia życzę.
kasia.

Opublikowano

Może rzeczywiście za szybko go pisałam, zastanowię się jeszcze, co pośle w poniedziałek, bo dzisiaj się wiele działo i troszeczkę może będzie lepiej. Kasi dziękuje bardzo.

Opublikowano

Powiem. tyle odnośnie-Tostera
Jeżeli mądre masz zasady
nie kpij z głupich
użycz rady
Może ten moralitet trochę wniesie pokory w twoje serce, a poniżanie, kpienie to raczej nie przystoi kobiecie. Skoro jesteś naj to pomóż, lecz nie kpij, gdyż są starsi ludzie, jak moja matka, która napisała 500 wierszy podobnie pisze i ujmujesz jej godność. Pisać każdy może, a ty zabierasz niektórym szczęście tymi komentarzami.
Z poważaniem

Opublikowano

Nasza Poezja z serca płynie
Wasza w zamęcie ginie
Praw naszych tylko chcemy
I nie polegniemy!!
nie rozumiem dlaczego mamy polegiwać, czy polec, w imie czego
głupiej poezji?
słów walka toczy się na innych frontach, a tu takie bzdety, ech
lubię kwiaty , maki stokrotki ale taaaakich niet!
machamskrzydło :P

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Mama, jeże - ja to kota za to, kota jeże ja mam.   
    • @Moondog Sensowny !! 5  
    • Zostałem po niej jak świt, który utracił własny oddech - świat niby wschodzi, ale każde światło drży, jakby mgła niosła w sobie więcej bólu niż wszystkie ludzkie serca zebrane w jednym miejscu. Ona była światłem - nie światłem zwykłym, lecz tym pierwotnym, które przecinało kosmos, delikatne jak skrzydło rodzącej się gwiazdy i potężne jak milczenie wszechświata, zanim wymyślono jakikolwiek czas. Jej oczy...dwie głębokie studnie nieba, z których wyciągałem marzenia jak srebrny pył - marzenia, które nie chciały spaść, bo nawet ziemia nie była godna ich ciężaru. A teraz - zostały po niej mgły. Gęste jak pamięć rozdarta w miejscu, którego nawet śmierć nie potrafi zabliźnić. Chodzę przez wrzosy, przechowujące jej oddech w liściach, a każde drżenie tych liści mówi mi szeptem, że nie odeszła dlatego, że chciała, lecz dlatego, że świat był zbyt ciasny dla jej światła. Zniknęła piękniej, niż ja kiedykolwiek potrafiłbym żyć. Tęsknię tak, że myśli rozmazują się jak dym, tracą granice, chcą stać się mgłą, by ją odnaleźć - choćby jako cień światła, choćby jako najcieńsza iskra w nicości. Czasem mgła zatrzymuje na sobie odcień Fioletu, jakby szukała kogoś, kogo brakuje jej tak samo jak mnie. I wtedy wiem, że nie brak mi tylko światła - brak mi Fiołków, które potrafiły pachnąć nawet w nocy. Tęsknię tak, że wiatr niesie smak jej imienia, jakby sama przestrzeń płakała po tym, czego nie zdołała zatrzymać. Czasem, gdy stoję między mgłami i zamykam oczy, przychodzi do mnie jej zarys - niepełny, urwany, jak skrzydło anioła, któremu przerwano lot w połowie snu, a pióra wciąż krwawią światłem, które nie ma gdzie wrócić. To drżenie boli bardziej niż jej odejście, bo przypomina, że jej światło przetrwało nawet śmierć, ale już nie przetrwa drogi powrotnej do mnie. Kochałem ją, jak się kocha ciszę na pustyni - do dna, do sucha, do bólu, z pragnieniem, które nie ma gdzie spaść. Byłem tylko cieniem człowieka z dłonią wyciągniętą ku niebu, którego już nie ma. A jednak nocą mgła podchodzi pod samo serce, jak pytanie, na które nie istnieje odpowiedź. I przez krótką, nierealną chwilę jej wszechświat błyska we mnie raz jeszcze - jak gwiazda, która powraca tylko po to, by umrzeć drugi raz w tym samym miejscu. A jej gasnące światło wypełnia ciszę szarpnięciem tak głębokim, że nawet Bóg nie zdołałby wypowiedzieć jego bólu. I wtedy wiem jedno: to nie ja płaczę. To świat płacze po niej. Mgła. Wrzosy. Czas płaczą. A ja tylko stoję, ze światem w popiele, z sercem pełnym jej cienia, i oddycham tym, co po niej zostało - światłem, które przeszło przez wszechświat, światłem, które nie zna powrotu, światłem, które nie ma już właściciela, a jednak trwa - jak echo jej istnienia, jak drżenie mgły, jak pamięć samego wszechświata, który stracił kogoś, kogo nie potrafił zatrzymać.      
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Jaka cała reszta. Nic nowego pod słońcem.
    • Filozofia wiarą. Świat zadaje pytania-wikła. Niebieska jest strzała! Wąż przyjął kształt…  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...