Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

idę ulicą swego imienia
czasem bez celu, bez pokory
niosę swe serce jak szary kamyk
gdzieś w piaskownicy odnaleziony
na ludzi patrzę bez odrazy
ale nie zawsze mam chleb na dłoni
wystawiam twarz do blasku słońca
oczami chciwie niebo chłonę
usta wypełniam modlitwy szeptem
choć na kolanach rzadko bywam
idę tak długo zapatrzona
w mojego domu okna otwarte
na oścież wiecznego milczenia

Opublikowano

Mnie się podoba. Fajna autocharakterystyka. Z pomysłem. Jedynie nie pasują mi tutaj ostatnie trzy wersy. Gubią rytm, rym i na dodatek ich nie rozumiem :D. Zakończenie można dopracować. Uważam że warto bo reszta jest całkiem całkiem.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ***   w moim domu umarły wszystkie drzewa i kwiaty i już nie da się ukryć jak bardzo źle znoszą zimę nie wyszlam dziś po zakupy ani wczoraj i jutro siedzę w oku cyklonu pogryziona przez wilki sprawdzam co tak naprawdę wyrasta tu z samotności   jedyne czego dziś pragnę to zakłuć się w mały palec ostatnim wrzecionem w królestwie odpuścić już pocałunki spać nie czekać nie liczyć                             Klaudyn, 27.10.2025
    • @Migrena  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      lekko dramatyzujesz wiesz?  przecież masz dożywocie ? To mój los jest przesądzony …staraniem o widzenia zbankrutuję wydając na cygara i pilniki
    • Przejaśniło się za oknem kiedy otworzyłem truskawkowe wino. Nie mogę spać gdzieś od zmiany czasu odkąd odleciały ptaki.   Przeraża mnie przyszłość jak tak o niej pomyśleć przez chwilę.   Przypadkiem, jakoś przedwczoraj, znów się zakochałem. Przypadki chodzą po ludziach mówi ze śmiechem matka.   Gdzieś uciekło mi życie wyszeptałem w pustkę i wziąłęm kolejny łyk teraźniejszości.
    • Budzik dzwoni jak rozkaz, a kawa smakuje jak kompromis. Uśmiech w ekranie odbija się obco — nawet on wie, że to tylko maska.   W kalendarzu – spotkania, cele, wyniki, w głowie – echo: po co to wszystko? Nie brak nam niczego, oprócz powodu, by wstać.   Kiedyś marzyliśmy o przyszłości, teraz planujemy jedynie weekend. Pod skórą pulsuje cichy bunt, ale nikt już nie krzyczy — bo nie ma czasu.   Wieczorem w oknie gasną światła, jedno po drugim. I tylko gdzieś w ciemności ktoś odważa się pomyśleć, że szczęście nie jest projektem.
    • @KOBIETA wiem jak to się skończy.   tydzień później.     Migrena, idź no.... gdzie ? zanieś moje szpilki do szewca          biedna Migrenka   
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...