Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

uporczywość przemian w śródziemnomorską kulturę


peggy_blue20

Rekomendowane odpowiedzi

przywozisz mnie tutaj
w nadziei że dokształcę hiszpański
gdy będziesz krążył po targowiskach
w poszukiwaniu kopii mistrza

obserwuję tymczasem
kobiety z Figueres
które dojrzewają szybciej niż oliwki
noszą wodę w oczach
zdatną do picia dopiero po przegotowaniu

kobiety
nie do końca jak na obrazach
matki i dziwki
nie protestują
podsuwane pod okno żeby pozować do płócien z rogami jednorożca
przecież po to mają miękkie czarne włosy i twarde dłonie
by je dzielić na części mieszać i do woli składać
ponadto wybijać z perspektywy
tak jest ciekawiej

nie zauważasz że za każdym razem
coraz bardziej staję się
kobietą z obrazów Salvadora
choć nie jest łatwo w takich warunkach
łagodnie kołysać biodra odsłaniać nabrzmiałą pierś
uśmiechać się gdy nie domalowano ust
i jeszcze te szuflady po cholerę wyrastające z uda
powinny
przechowywać czułe opisy gestów
zapamiętywać miękkie godziny wyznań
ale wszystko wysypuje się przy byle ruchu

w tle płonie ascetyczna żyrafa
nie krzyczę tylko by jej nie spłoszyć
rozpaczliwie wyczekuję deszczu
zanim przeźrocze krajobrazu wtopi się w skórę
zanim kobiecość z Figueres wejdzie w krew

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jakbym chciała żeby mnie dzieci czytały to bym pisała poezję dla dzieci, a tak, no cóż... poza tym to że w wierszu pojawia się wulgaryzm nie oznacza że ma on stanowić o istocie wiersza. jest jego elementem, czemuś zresztą służącym. a tak poza tym... co więc jest poezją?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do czego służy, do poklasku? Dla mody i pokazaniu, jakim to jest się twardzielem? Poezja to piękna i tak powinna być kojarzona, czysta, schludna, a nie ordynarna i naszpikowana... no właśnie; dlatego mam prawo zwrócić uwagę, bo ja mam prawo przeczytać coś pięknego, i ocenić coś, co piękne nie jest. W tym wypadku ten nieudany wiersz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Somalija ...A tak sobie chciałem coś starszego u Ciebie przeczytać. :)
    • @Somalija Zwykle nie lubię spoilowania, ale tutaj bardzo pomaga tag, którym podpisałaś wiersz.
    • jest dość nieprzyjemnie, wręcz ordynarnie pokacowo, klimat w pokoju schnie na wiór. siedzę na bezwódczu i czuję, jak przenikają mnie szybkopędne obrazy.   na przykład taka wiewiórka, niemal do reszty wjeżdżona w asfalt. tylko ogon jako tako się ostał. i falowała ta martwa kita, poruszana pędem powietrza, gdy przetaczały się obok i nad nią, auta.   znowu wizualizuje mi się dzieciństwo. zarazem chcę pełni dorosłości. takiej bez trzymanki i na chama.   o, ludzie się schodzą. cali z powietrza. deszyfranci  moich kolorowych wizyjek, niewidzialni przyjaciele, panie o małpich twarzach jak u Bukowskiego,  prawilne ziomeczki w szmizjerkach.   parytety – do parteru! niech tylko ksobne się liczy, dreszcz leci z absurdalnie wielką prędkością przez trawione gorącem ciała.   musi być agresywniej i z głębi, jakby markiz de Sade,  siedząc na plecach Walaszka, pisał scenariusz nowego  odcinka Matysiaków!  abyśmy wydobyli z wnętrz całe pokłady pozornie niespajalnego, cisnęli sobie w twarze bryłkami tego urobku!   parę złych wiadomości: dziecko zaczęło rosnąć  w oku naszej wspólnej koleżanki. trzeba je wybrać,  ranę przemyć tequilą lub octem. jeden z kumpli  wspominał coś o zdolności kredytowej,  WIBOR-ze. no i się doigrał.   musimy mu przyszyć do głowy kolorową  czapeczkę ze śmigiełkiem (widziałem takie  u dzieciaków na amerykańskich filmach) i zamknąć gnojka w jednoosobowej kapsule  (nie wiem, skąd wziąć! może zrobimy z toi-toia!),  aby posiedział sam ze sobą,  nauczył się szczeniackiego egocentryzmu.   a tak poważnie: nic nie trzeba. kruszą się ściany,  pęka strop tej dyskoteki. nawet mżawka podeschła. ostatnie strugi, ciurkotliwie ściekające z fal  eternitu, niosą powtarzający się obraz:  ja mozolący się nad listem, który zamierzam  wrzucić do butelki. i cisnąć nią  w rozkołysaną przestrzeń.   ja pochylony nad kartką, o głowie rozpłaszczanej przez zwały piachu nasuwające się na skronie.  
    • @Kasia Koziorowska Super    Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia 
    • Kawał dobrej Poezji. :) Dołączam pozdrowienia.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...