Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

mgła jak kurz strzepnięty


Rekomendowane odpowiedzi

siedziała przy stole w kuchni
rozgryzając smak zwietrzały dawnych scen
jak rodzynki które ciągle są dobre
za to nigdy w nadmiarze

w deszczu lubi się nieraz
najgorzej zapomniane przypomnieć

we mgle odnaleźć
która jak kurz strzepnięty
z piór poważnych aniołów
wybiela niepotrzebne zmysły

gdzieś w oczach zostało samo tło
pani droga pamięci
reszty nie trzeba

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ja też tak do końca nie wiem, jak powinno być. Mnie się wydaje,
ja bym napisała - bez "dawnych", ale to Twój wiersz i Ty decydujesz ostatecznie,
komentujący może tylko sugerować, przedstawiać swój punkt widzenia.
Pogrubieniem chciałam zwrócić Twoją uwagę:
"we mgle odnaleźć
która jak kurz strzepnięty
z piór poważnych aniołów
wybiela niepotrzebne zmysły"

Czytając, odbieram coś nie tak: "we mgle odnaleźć" (co?jak? - tu mi nie pasuje słowo "która")
Może trzeba zmienić szyk zdania; "we mgle która jak kurz strzepnięty.. itd ?? zastanów się.
Słowo "niepotrzebne" - tak ma zostać? Po co wybielać, jak są niepotrzebne?Zmysły to też i dotyk i słuch i mnie nadal nie pasuje "wybiela"!
A może "niepotrzebnie"? Może tylko ja nie wiem, co chciałaś przez to powiedzieć.
Jeśli Twoim zdaniem tak ma zostać - niech zostanie, jeśli jesteś przekonana co do tego.
Milutko pozdrawiam
- baba
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przy pisaniu wierszydła już myślałam nad tą mgłą i raczej musi tak zostać, bo bez sensu byłoby tak

we mgle która jak kurz
strzepnięty z piór poważnych aniołów
wybiela niepotrzebne zmysły odnaleźć


podobnie z tymi zmysłami, mgła wybiela tylko te niepotrzebne, słuch na przykład.. wzrok zostaje, bo w tej mgle trzeba odnaleźć.. do tego odnoszą się też ostatnie wersy; oczy są, ale "nie na miejscu", tylk "w głębi" kobiety

hm.. zaczynam się bać że robię się zbyt metaforyczna:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • O Obławie już śpiewali w paru ustrojach nawet i nawet niebanalne pieśni   Urządzili taką jedną jednemu samotnym wilkiem go nazywali trop za tropem, ślady, masa śladów   Samotny dał w długą przez pola niejedną tundrę zwiedził, widział pejzaże leciał co sił po przestworzach by uciec (wiadomo, że chciał najdalej)   skraje, przepaście, czyny ponad bohaterkę że nie zginął, że uratował, że gryzł zamiast być zagryzionym, że ujrzał   A potem wrócił na stare śmieci mocniejszy i tylko bardziej zajadły i głodny, przeraźliwie głodny oraz ujadał   I role ponownie mogły się odwrócić bo wiadomo dziś gonisz jutro uciekasz wdał się więc w pogoń, gniótł czynami   ugniatani uciekali w popłochu krew dużo krwi, szarpanina po brzuchach z czasem wrócili wzmocnieni legendą dokonań   Co po nich pozostało tak naprawdę? Pieśń, dużo pieśni i praprawda o kole historii... męskie kłamstwa o sensie porażek i zwycięstw   Słuchały wzruszone, zaciekawione, utwierdzone kobiety one lubią melodie twardości szamotanin choćby po to, by we własnym życiu pięści   nigdy nie wybrać... (swoich synów chcą na artystów lub lekarzy) (a w co pójdą - przenigdy nie wiadomo ://)   Warszawa – Stegny, 16.11.2024r.
    • Rozedrgany w krtani ryk zatrzymał się i dusił w gardle grudki stalagmitów sączonych apatią płuc zaległy flegmą lustrującej grozy.   od zroszonych łzami rzęs pod ramami powiek wejściem do jaskiń wilgotnych i zimnych. W jej źrenicy, w jej odmętach na policzku wilgotnym i chłodnym, wargi me dotknęły chropowatej ściany kościelnego muru, zamkniętych na zawsze Edenu bram.   ...   wedle wspomnienia święcona woda polała się z pocałowanego pomnika, na moich kolanach studziła obumarłe ciało.   Topię się w zalewie słonego potopu malowanych wrót i pogryzionej księgi. W innym świecie szukałbym powodu, kluczyłbym w poszukiwaniu odpowiedzi i oczyszczenia.   Lecz w tym Nie starczy tchu nawet na gorycz.   23.09
    • mówiłeś, że jest w nas droga; mleczna jaskrawość — pełnia migocących gwiazd.   nie odmieniam ich przez lata — świetlne dawno za nami. żyjemy  i wszystko co nasze żyć będzie.   jestem — jesteś cząstką pulsującego światła, wiecznością, która nawołuje.   przez cały czas idziesz — idziemy szukając odpowiedniego świtu, by pogodzić się ze światem;   złapać tej świeżej gałązki,   
    • @Ewelina Jestem wysportowany, możesz uruchomić wyobraźnię albo przeczytać mój kolejny wiersz.
    • Wojtek wciąż wojował wielce,  w walce wygrał wiele węży.  Wśród wysiłków, wśród wyrzeczeń w wyższą wartość wiecznie wierzył.   Walcząc wręcz, wybiegał w wieczność, widząc wrogów wrzątek warzył. Wnet wygaszał wież waleczność, własną ważką wszystko ważył.   Widząc wodza Wielkoucha wziął wyborną wręcz wiatrówkę, wędkę, wiadro w worek wrzucił, wziął Wyborczą, wdzial watówkę     Walkę wygrał wycinając wyskokowe wygibasy. Wszak wiadomo, wódz Wielkouch wyższych węży wierny wasyl.        
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...