Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

miejsce nasze nie tu i nie nasz czas
tu tylko droga-dzieży zaczyn
uświęcający chleb
Ty byłeś Drogą i Ojcem na drodze
i bólem i promieniem słońca
milionami ścieżek-składnikiem dróg
pytaniem dokąd i odpowiedzią
jak zrozumieć bliskość stajenki do krzyża
i Krzyż
byłeś pomiędzy Wiarą i Nadzieją
Miłością krzyżującą dni
Słowem kalwaryjskich dróżek
chwytającym przemijanie w dłonie
by nie bać się

wszystkim się zdawało że do Boga daleko
a Bóg tak blisko był
na dobrze oświetlonej miasta drodze
gdy my śniliśmy rozległy sen
więc wybacz Ojcze ślepoty grzech
nie nasz tu czas i miejsce
choć Giewont jeszcze
podziwia panoramę Twoich słów

dziś gdy odszedłeś zapamiętuję Twoją twarz
wyuczoną na pamięć pielgrzymkę
dwudziestu sześciu lat
chleba skibkę Dobra smak
cieszę się i cierpię
lękliwą ikoną kruchości szkła trwam
prowadzisz mnie za rękę
wierzę
przecież zostawiłeś znak

nie wypatruję już zbuntowanych jeźdzców
egoizmu stygmatów
Ty jesteś Drogą i Pietą

Opublikowano

patetyczne. rozumiem, że to podyktowane tematyką wiersza, ale jednak trochę za dużo tego.
coś by dało się z niego wyłowić, ale ogólnie strasznie przegadany. a to zdecydowanie działa na jego niekorzyść. gdyby to ścieśnić, pociąć, wyłuskać tylko te najlepsze fragmenty i zamknąć je w kilku wersach, mogłoby być całkiem zgrabnie, a tak to wszystko tonie w zalewie zbędnych słów.
pozdrawiam

Opublikowano

Jeżeli wiersz ten adresujesz do Wojtyły (a ja tak właśnie zrozumiałem), to pisząc "Ty jesteś Drogą..." popełniasz, w myśl prawa kanonicznego herezję. Ja tak myślę.
Z całym szacunkiem dla Karola Wojtyły, dziwi mnie ten kult, który prowadzi do tego typu wynaturzeń. Papież jest epigonem nauki Chrystusa i nikt nie powinien o tym zapominać Ave! M.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tea co to jest Tea...? na początku silny demon nieomal materialny, wielu się nią krztusiło. odpadła z naszych orbit, zginęła w popiele , nikt jej nie chciał miała zbyt dużą masę Radu , drażniła ,  ze skrajności w skrajność i nigdy za dużo . Miary, straciła miary bo ponieważ , lepiej nie waż, zostało trochę helu, ale pies woli mięso, rybę też zje. Nie zamykaj oczu , jutro może być zaskakująco inne, jak wątły mak , jak płatki róż, czerwień jest błękitem . Koszmar się rozpłynął ale smutek pozostał. 
    • @Waldemar_Talar_Talar Dziękuję

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Szukałem balsamu — na blizny, na echo dawnych ran; nostalgia, jak woda w starych kadziach, rozlewa się po grudniowym niebie.   Chłód spuszcza głowę, rozkłada woal szronu, szepcze do siebie po cichu i nie patrząc w przód — idzie dalej.   Na parapecie czarny kot jak przecinek w zdaniu dnia, straszy sikory drżeniem ogona, jakby bronił tajemnicy zimy.   Bo czasem najgłębsze ukojenie znajduje się dopiero wtedy, gdy odczytasz własne rany jak mapę powrotu do siebie.   Wiesz kiedy nasze dłonie spotkają się w pół drogi, zgaśnie ciężar zim lecz błogi rytm nigdy nie wróci.   I co wtedy ? Czy już bez lęku przyjmiemy swoje słowa, jakby bliskość była pieśnią, nową prostą formułą - zostań.    Boję się odpowiedzi, bo może nie będzie w niej gwarancji może bliskość nie być hymnem lecz zgodą na brak melodii.
    • @Rafael Marius anioł ze mnie taki szybko gojący:) noga już prawie nie boli, może troszkę, w nocy się budziłam, czułam równie, już jest stabilna noga:)
    • Dwadzieścia lat w ciemnym lochu. Dwadzieścia lat odbijania się niczym Piłka od krat i stalowych wrót. Ocierania się o szare betonowe ściany   Na spacerniaku, jak na wybiegu dla psów. Klawisz na klawiszu brzęczał głośno, Choć nie było tam pianina ni akordeonu. Dzisiaj siedzę na kamieniu polnym,   Sama jak palec u ręki, łzy leję, łkam Na widok słońca, które chowało się Przede mną ze wstydu przez tyle lat. Nawet teraz, gdy rzucę okiem wokoło,   Nie widzę swego cienia, nawet śladu, Jakby mnie nie było; czy zostałam duchem Niewidzialnym, nocną zjawą, marą? Dłubię patykiem w ziemi, rozmyślając   Co dalej, jak wstać na nogi, gdzie iść? Świerszcz w trawie dla mnie nie zagra, Kundel ze wsi wyszczerzy tylko kły. Powlokę się przed siebie, mocno trzymając   Swoje łachmany, nim odbierze je złośliwy wiatr, A błotnista ziemia wessie drewniane chodaki. Mój cały dobytek zebrany w te stracone I przespane dwadzieścia ostatnich lat. @infelia Inspiracją - serialowa Pati.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...