Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

na czarnym asfalcie gwiazdy
pod szaromokrym kurzem
strzepywanym z nieba
odpoczywały od skrzenia nocnego

gdy nikt nie widział
wzięłam kilka żeby mieć
na zapas schowane w kieszeniach

niektóre zgasły całkiem
przegniłe spełnione marzenia


potem po sznurkach deszczu
z chmury zrzuconych
jedna po drugiej
wracały cicho do góry

Opublikowano

"skrzenie nocne" inaczej sobie wyobrażam...niemal jako iskrzenie!
ale mnie się wszystko kojarzy;

wiersz nie bardzo mi się: "czarnym - szaromokrym - przegniłe"...łełe, koloryzujesz, infantylizujesz przekaz;
próbujesz coś kreować - ale wyszła bajeczka do Płomyczka, dla przedszkolaków;
J.S

Opublikowano

Marlett, dziękuję

panie Jacku, no właśnie miałam takie wrażenie, gdy skończyłam składać ten wiersz, że taki trochę ciapci.. ale chyba nie jest aż taki straszny? to pewnie przez to, że za dużo myślałam, pisząc go

pozdrawiam ciepło:)

Opublikowano

Fakt, przypomina "idzie niebo ciemną nocą" i gwiazdki, co błyszczą i migocą,
ale to urocze wspomnienie...i dlaczego nie ??
A niech będzie "ciapci", a przedszkolak to gorszy czytelnik?

Nie daj się podpuścić na niemyślenie !!!!!!!!!
;))))

A Jacek dla przedszkolaka próbował coś napisać ?
Proszę spróbować...nie jest łatwo.
;))

Opublikowano

jestem za, mój brzuszek się domaga.. chyba zawsze zresztą czegoś;) a drgania od śmiechu jak najbardziej:)

Magdo, nie daję się na niemyślenie, zresztą akurat trochę siedziałam nad tym wierszydełkiem i tak już jest, że raz wychodzi, innym razem nie do końca;/

a dzieci wiedziałyby że te gwiazdki to liście?

Opublikowano

Jacek Sojan cieszy się u mnie dużym autorytetem,
pewnie wie co mówi, ale tym razem chyba troszkę za surowo osądził wiersz!
(Wyjdzie innym na zdrowie!)
Dla mnie ma urok, używasz fajnych określeń, podoba mi się!
Serdeczności
- baba

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Annna2 Twój wiersz jest niezwykle intrygujący i wielowarstwowy. Przede wszystkim świetnie połączyłaś dwa zupełnie różne światy - codzienność i mitologię. Pierwsze dwie zwrotki, napisane gwarą warmińską, są absolutnie wspaniałe. Tworzą niesamowity, gęsty klimat. Niemal fizycznie czuć ten mrok ("ciamno i tajamno"), niechęć do wstawania z ciepłego łóżka ("z psirzów wylyźć nie chce") i powolny, spokojny rytm życia przy piecu ("Kele psieca siedzić, cejtunki cytoć"). To jest niezwykle autentyczne, ciepłe i "swojskie". A potem język staje się literacki, a ton zmienia się na głęboko melancholijny i erudycyjny ("Tyle marzeń już śpi nieżywych"). Zaczyna się podróż przez mitologię - Fidonisi, Leuke, herosi, żurawie (które są przecież tak charakterystyczne dla krajobrazu Warmii!) i wreszcie Isztar. To, co jest w tym wierszu najpiękniejsze, to jak te dwa światy się przenikają. Mam wrażenie, że "Warnija" staje się dla Ciebie osobistą, mityczną "Fidonisi" – "tą jedyną z moich Ziem szczęśliwych". Zakończenie jest bardzo mocne i niejednoznaczne. Pragnienie napełnienia świata miłością (na wzór Isztar) zderza się z gorzką, niemal egzystencjalną refleksją: "Tylko nie wiem, czy na sen mnie stać". To pytanie o cenę spokoju, marzeń, a może nawet samego życia, zostawia czytelnika z głębokim poruszeniem. To wiersz, który łączy w sobie ogromną miłość do małej ojczyzny (jej języka, krajobrazu, rytmu) z uniwersalnym, ludzkim doświadczeniem straty, poszukiwania sensu i tęsknoty za doskonałością ("Victorii doskonałość"). Bardzo piękny, odważny i poruszający utwór.
    • @Maciek.J dzięki
    • @Berenika97  to taki czas, taki czas jest. Będzie lepiej Berenika. Trzymaj się.
    • @Robert Witold Gorzkowski To niezwykła historia – i jeszcze piękniejsza dlatego, że nie poszedłeś utartą ścieżką akademicką, tylko zbudowałeś coś własnego. Wiesz, co jest w tym najpiękniejsze? Że wybrałeś swoją drogę do historii – nie przez sale wykładowe, ale przez artefakty, przedmioty, rzeczy które ludzie trzymali w rękach. I że dzięki temu stworzyłeś coś, czego akademia przez 200 lat nie potrafiła. Czterdzieści lat benedyktyńskiej pracy, unikalna kolekcja, książka która wypełnia 200-letnią lukę – to osiągnięcie, któremu może pozazdrościć niejeden profesor z tytułami. Szczególnie podoba mi się moment, gdy prof. Epsztein podszedł do Ciebie z dedykacją i prośbą o uwagi. To chyba najpiękniejsze uznanie – gdy autorytet naukowy traktuje Cię jak równego sobie, nie patrząc na formalności. Ten moment z kongresem – to już nie nagroda, to koronacja. Szacunek w oczach historyków mówi więcej niż dyplom. Historia potrzebuje takich ludzi jak Ty – pasjonatów, którzy nie tylko kochają przeszłość, ale mają cierpliwość i determinację, by ją dokumentować. I jeszcze jedno: Sienkiewicz w trzeciej klasie, Quo Vadis na początek – no tak, to się musiało tak skończyć :) Gratulacje za całą tę drogę i szacunek! Natomiast moje zadanie jest inne - sprawić, aby dzieci i młodzież pokochali historię. Nieraz mi się udaje, gdy w plebiscycie na najfajniejszy przedmiot (po w-fie), na drugim miejscu jest historia. I to był mój największy sukces. Pozdrawiam:)
    • @Nata_Kruk Mam taki cykl przemyśleń i zdaję sobie sprawę, że to męczące, ale w końcu pewnie mi przejdzie na jakiś czas:) no, ale cóż świat się trochę rozpada, trochę bliżej niż dalej, dlatego wypada mi jakieś epitafium skroić. Dzięki za czytanie i pozdrawiam:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...