Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Warsztat został zawalony jakimiś paskudztwami, a przecież jest to miejsce na 1-2 wiersze góra. I te obleśne tematy na forum, jak z jakiegoś domu nierządu.

Czy nikt tutaj tego nie nadzoruje?

Nie ma kto się czymś takim opiekować?

Opublikowano

Patryk Nikodem

Na tym, że każde społeczeństwo żyje przez pewne normy, które naruszane prowadzą do anarchii. Czyli, że każdy może szargać ten kraj, na który pracują uczciwi, pracowici Polacy. I jeżeli te normy zostają przekraczane, to ten, komu to przeszkadza, zaklina się o wolności. A wolność jest tylko wtedy, kiedy są granice, bo inaczej wpadlibyśmy w anarchistyczną siec złodziejstwa i bandytyzmu.

I nie obrażać się, odpowiadam na proste pytanie, ale oczywiście kolega, uzna to za atak, zapominając o wolności słowa. I tak działa tutaj propaganda, odrzucając to, co dobre na rzecz tego co zgniłe i liberalne.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Teoretycznie, przynajmniej.
A Ciebie miało już tu nie być.

gów*o wolność śłowa ;D
można pisac to co się finansjerze - skorupomowanym ,hednonistycznym, materialsitycvznym, pozbawionym ludzkich uczcuć biznesmenom podoba i całej sieci ktorą utworzyli :(
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Chodziło mi tylko o wolność słowa, nie generalnie o wolność. Wolność - owszem, łączy się z odpowiedzialnością i takową ponosi się również za swoje słowa.

Wolność słowa nie powinna mieć granic, bo w praktyce nie prowadzi do żadnej anarchii i zgnilizny. Nie pozwoli na to istnienie norm obyczajowych a na delikwenta je łamiącego czekają sankcje ze strony społeczeństwa. Nie trzeba do tego tworzyć jakiegoś specjalnego prawa, no ale jak wiadomo żyjemy w systemie, który z wolnością nie ma zbyt wiele wspólnego.

I nie wiem o jakim ataku Pani piszę :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Teoretycznie, przynajmniej.
A Ciebie miało już tu nie być.

gów*o wolność śłowa ;D
można pisac to co się finansjerze - skorupomowanym ,hednonistycznym, materialsitycvznym, pozbawionym ludzkich uczcuć biznesmenom podoba i całej sieci ktorą utworzyli :(

Myślałem, że potrafisz czytać ze zrozumieniem :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Chodziło mi tylko o wolność słowa, nie generalnie o wolność. Wolność - owszem, łączy się z odpowiedzialnością i takową ponosi się również za swoje słowa.

Wolność słowa nie powinna mieć granic, bo w praktyce nie prowadzi do żadnej anarchii i zgnilizny. Nie pozwoli na to istnienie norm obyczajowych a na delikwenta je łamiącego czekają sankcje ze strony społeczeństwa. Nie trzeba do tego tworzyć jakiegoś specjalnego prawa, no ale jak wiadomo żyjemy w systemie, który z wolnością nie ma zbyt wiele wspólnego.

I nie wiem o jakim ataku Pani piszę :)

dziwisz mnie :) Tak jak wielu ludzi współczesnych. Nie dostrzegasz względności ohydnej względności wszystkiego o czym mówisz.

Jestem zwolennikiem idei demokracji, ale nie demokracji, bo ta wycohdzi z fąłszywego ząłożenia, zakłada, że wszyscy się rodzarówni, ato nie prawda! Są róznice społeczne, klasowe, finansowe, nikt z nas nie wybiera "życia" Stąd czy wcielimy system demokratyczny czy "system a'la Nowy wspaniały świat" nie będzie różnicy oprócz bezwzględnego usunięcia zła i nieszczęść - bedzie to kosztowało - ale cena musi być... Świat i całe życie nie ma większego znaczenia jako przypadek. Wszechświat jako cąłość w takiej postaci nie mawartości. Wartości tej nabiera dopiero jezeli uwzglednimy Boga i dążność cżłowieka do
p], tedy musimy BYC BEZWGLĘDNI WOBEC ZŁA.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Chodziło mi tylko o wolność słowa, nie generalnie o wolność. Wolność - owszem, łączy się z odpowiedzialnością i takową ponosi się również za swoje słowa.

Wolność słowa nie powinna mieć granic, bo w praktyce nie prowadzi do żadnej anarchii i zgnilizny. Nie pozwoli na to istnienie norm obyczajowych a na delikwenta je łamiącego czekają sankcje ze strony społeczeństwa. Nie trzeba do tego tworzyć jakiegoś specjalnego prawa, no ale jak wiadomo żyjemy w systemie, który z wolnością nie ma zbyt wiele wspólnego.

I nie wiem o jakim ataku Pani piszę :)

dziwisz mnie :) Tak jak wielu ludzi współczesnych. Nie dostrzegasz względności ohydnej względności wszystkiego o czym mówisz.

Jestem zwolennikiem idei demokracji, ale nie demokracji, bo ta wycohdzi z fąłszywego ząłożenia, zakłada, że wszyscy się rodzarówni, ato nie prawda! Są róznice społeczne, klasowe, finansowe, nikt z nas nie wybiera "życia" Stąd czy wcielimy system demokratyczny czy "system a'la Nowy wspaniały świat" nie będzie różnicy oprócz bezwzględnego usunięcia zła i nieszczęść - bedzie to kosztowało - ale cena musi być... Świat i całe życie nie ma większego znaczenia jako przypadek. Wszechświat jako cąłość w takiej postaci nie mawartości. Wartości tej nabiera dopiero jezeli uwzglednimy Boga i dążność cżłowieka do
p], tedy musimy BYC BEZWGLĘDNI WOBEC ZŁA.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



gów*o wolność śłowa ;D
można pisac to co się finansjerze - skorupomowanym ,hednonistycznym, materialsitycvznym, pozbawionym ludzkich uczcuć biznesmenom podoba i całej sieci ktorą utworzyli :(

Myślałem, że potrafisz czytać ze zrozumieniem :)

w sumie to ja jestem narodowym-komunista heheehhe :D :D
ale racja, teroetycznie - bardzo teoretycznie to i w III Rzeszy była biorąc pare przybliżen :D
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Chodziło mi tylko o wolność słowa, nie generalnie o wolność. Wolność - owszem, łączy się z odpowiedzialnością i takową ponosi się również za swoje słowa.

Wolność słowa nie powinna mieć granic, bo w praktyce nie prowadzi do żadnej anarchii i zgnilizny. Nie pozwoli na to istnienie norm obyczajowych a na delikwenta je łamiącego czekają sankcje ze strony społeczeństwa. Nie trzeba do tego tworzyć jakiegoś specjalnego prawa, no ale jak wiadomo żyjemy w systemie, który z wolnością nie ma zbyt wiele wspólnego.

I nie wiem o jakim ataku Pani piszę :)

dziwisz mnie :) Tak jak wielu ludzi współczesnych. Nie dostrzegasz względności ohydnej względności wszystkiego o czym mówisz.

Jestem zwolennikiem idei demokracji, ale nie demokracji, bo ta wycohdzi z fąłszywego ząłożenia, zakłada, że wszyscy się rodzarówni, ato nie prawda! Są róznice społeczne, klasowe, finansowe, nikt z nas nie wybiera "życia" Stąd czy wcielimy system demokratyczny czy "system a'la Nowy wspaniały świat" nie będzie różnicy oprócz bezwzględnego usunięcia zła i nieszczęść - bedzie to kosztowało - ale cena musi być... Świat i całe życie nie ma większego znaczenia jako przypadek. Wszechświat jako cąłość w takiej postaci nie mawartości. Wartości tej nabiera dopiero jezeli uwzglednimy Boga i dążność cżłowieka do
p], tedy musimy BYC BEZWGLĘDNI WOBEC ZŁA.

O czym tu w ogóle piszesz?
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



zgadzam się. ale powiem więcej: nie mam nic przeciw przedsiębiorća, czy biznesmenom, ale irytuje mnie jeżeli interes (jakby nie patrzeć to spólki to tylko wymysł cywilizacji) staje się albo czynnikiem do ktorego się dorabia ideologię, albo wząniejszy niż ludzie.

pozdr.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



zgadzam się. ale powiem więcej: nie mam nic przeciw przedsiębiorća, czy biznesmenom, ale irytuje mnie jeżeli interes (jakby nie patrzeć to spólki to tylko wymysł cywilizacji) staje się albo czynnikiem do ktorego się dorabia ideologię, albo wząniejszy niż ludzie.

pozdr.

A według mnie problem polega na tym, że tak naprawdę 'dzikiego kapitalizmu' nie ma. W dzikim kapitalizmie pracodawca nie może sobie pozwolić na zbytnie wykorzystywanie pracownika, bo ten poszuka sobie innego, lepszego w try miga. W warunkach silnej konkurencji i wolnego rynku, to się zwyczajnie nie opłaca, a państwowe regulacje (vide kodeks pracy itp) działają wręcz na niekorzyść pracowników.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Lidia Maria Concertina -dziękuje - 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witaj - miło że rekompensuje - cieszy mnie to - dziękuje -                                                                                                        Pzdr. Witam - cieszy mnie że bardzo dobra - dzięki -                                                                                     Pzdr.serdecznie. @Lidia Maria Concertina - dziękuje - 
    • Oni. Nie było nikogo więcej. Tylko oni — jakby wszechświat skurczył się do ich ciał, do języków rozpalonych do białości, na których topi się stal. On — eksplozja w kościach, żyły jak lonty dynamitu, śmiech, co kruszy skały, rozsypując wieczność w pył rozkoszy. Melodia starej kołysanki zdycha w nim w ułamku sekundy. Ona — pożoga bez kresu, ziemia spopielona tak głęboko, że każdy krok to rana w skorupie świata, pamięć piekieł wyryta w skórze. I na ułamek sekundy, między jednym oddechem a drugim, przemknął cień dawnego uśmiechu, zapomnianego dotyku, kruchej obietnicy z przeszłości. Zgasł, zanim zdążył zaboleć, rozsypany w żarze. Oni — bestie w przeżywaniu siebie, studenci chaosu, co w jednym spojrzeniu rozpalają gwiazdozbiory. Usta — napalm, gotowy spalić niebo. Języki — iskry w kuźni bogów, wykuwające pieśń końca i początku. W żyłach pulsuje sól pradawnych mórz, czarna i lepka, pamiętająca krzyk stworzenia. A nad nimi, gdzieś wysoko, gwiazdy migotały spokojnie, obojętne na szept letniej nocy. Powietrze niosło zapach skoszonej trawy i odległej burzy. Świerszcze grały swoją dawną melodię, jakby świat miał trwać wiecznie w tym milczącym rytuale. Głód miłości? Tak, to głód pierwotny. Stare auto ryczy jak wilk, który pożera własne serce. Ośmiocylindrowy silnik — hymn porzuconych marzeń, pędzi na oślep, bez świateł, z hamulcami stopionymi w żarze. Litość? Wyrzucona w otchłań. Paznokcie ryją skórę jak sztylety, krew splata się z potem — rytuał bez świętości, bez przebaczenia. Każda rana tka gobelin zapomnianego piękna. Ciała wbijają się w siebie, jak ostrza w miękką glinę bytu. Każdy dotyk — trzęsienie ziemi w czasie. Na ustach smak krwi, słony, metaliczny — pieczęć paktu z wiecznym ogniem. Tu nie ma wakacyjnych uśmiechów. Są bestie, zerwane z łańcuchów genesis. Nikt nie czeka na odkupienie. Biorą wszystko — sami. Ogień nie grzeje — rozdziera, topi rozum, wstyd, imiona, godność, istnienie. Muzyka oddechów, ślina, zęby — taniec bez melodii, ciała splecione w spiralę chaosu. Język zapomina słów, dłoń znajduje krawędź ciała i przekracza ją w uniesieniu. Paznokcie na karku — inskrypcja życia na granicy jawy. Nie kochali się zwyczajnie. Szarpali się jak rekiny w gorączce krwi, jakby wszechświat miał się rozpaść w ich biodrach, teraz, już,. natychmiast. Noc ich pożerała. Oni — dawali się pożreć. Serce wali jak młot w kuźni chaosu, ciało zna jedno prawo: więcej. Więcej tarcia, więcej krwi, jęków, westchnień, szeptów bez imienia. Asfalt drży jak skóra, jęczy pod nagimi ciałami, lepki od potu, pachnący benzyną i grzechem. Gwiazdy? Spłonęły w ich spojrzeniach. Niebo — zasłona dymna nad rzezią namiętności, gdzie miłość rodzi miłość, a ból kwitnie w ekstazie. Miłość? Tak i nie. Ślad, co nie krwawi, lecz pali. Ciało pamięta ciało w dreszczu oczu i mięśni. Chcieli wszystkiego: przyjemności, bólu, wieczności. Ognia, co nie zostawia popiołu, tylko blizny. Kochali się jak złodzieje nieba — gwałtownie, bez obietnic. Na końcu — tylko oni, rozpaleni, rozdarci, pachnący grzechem i świętością. Źrenice — czarne dziury, pożerające światło. Serca — bębny w dżungli chaosu. Tlen — narkotyk, dotyk — błyskawica pod skórą, usta — ślina zmieszana z popiołem gwiazd, i ich własnym ciałem. W zimnym świetle usłyszeli krzyk — gwiazdy spadały w otchłań. Cisza. Brutalna, bezlitosna, jak ostrze gilotyny. Ciała stęknęły pod ciężarem pustki. Czas rozdarł się na strzępy. To lato nie znało przebaczenia. Zostawiło żar, popiół, co nie gaśnie, wolność dusz w płomieniach nocy. Wspomnienie — nóż w serce, gorzkie jak krew wilka, który biegł przez ogień, nie oglądając się wstecz. Świat przestał istnieć. Został puls płomienia, trawiący wszystko, bez powrotu. Nie mieli nic. Ale nawet nic nie pozwoliło im odejść. Więźniowie namiętności — płomienia bez końca, który pochłonął ich ciała i dusze w jeden, bezlitosny żar. Żar serc.      
    • @Waldemar_Talar_Talar anafora bardzo bardzo dobra
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...