Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Samotność dopada człowieka bardzo szybko kiedy stoi za długo w cieniu. To taki drapieżca z pazurami i wielkimi kłami do ziemi. W końcu każdy z nas się go boi. Nie chce dzielić z nim tego samego pomieszczenia bo strach ma wielkie oczy, podgryza kostki, dziurawi kruche podniebienie i wypala świadomość.
Toleruje samotność jak matkę, czasem nawet czuję, że jest mi bliższa. Patrzę w lustro i widzę jej twarz, jak się wykrzywia w uśmiechu. Patrzy moimi oczami wprost do wnętrza. Zamyka wszystkie drogi, wyrywa klamki. Ze strachu, chowam się pod stół, w kącie pokoju tuląc kolana do piersi. Jedyna czynność która mnie uspokaja.
Jesteśmy podobne. Obie mamy suchą skóre, lubimy mieć opuchnięte oczy od płaczu. Zawsze pomaga mi się podnieść, żebym na nowo mogła paść na kolana. To ją bawi. Taki jednoimienny cyrk, ze mną w roli głównej. Podskakuje za każdym świstem bata nad głową. Mam nawet swoją ulubioną sztuczkę - upadek z dużej wysokości. Zawsze wychodzę z tego cało, nie licząc kilku złamań. Jestem przestrogą. Kiedy człowiek na mnie patrzy zaczyna mocniej kochać życie.
Po deszczu zostają kałuże. Nawet w nich kryje się samotność. Macha do mnie dniem wczorajszym, mówiąc, że przedemną jeszcze wiele takich dni. Ze złości skacze jej po twarzy. Krzyczę do bogu ducha winnego nieba. Nie widzę w nim ratunku tylko bezmiar przestrzeni, który nie może się doczekać, żeby spaść mi na głowę.
W domu czeka na mnie mój cichy kąt. Upadam zawsze ciężko bo samotność trochę waży. Czuję ją na barkach jak kiwa się za każdym razem kiedy próbuje się uśmiechnąć. Dlatego mam taki dziwny wyraz twarzy kiedy śmieję się z czyjegoś żartu. Jakby ktoś próbował wyrwać mi ręce. Siłą rozbawienia powstrzymuję łzy i krew która w środku zatapia organy.

Moje serce to bezludna wyspa. Sama muszę więc dźwigać wyspę i samotność.

Opublikowano

Pogubiłam się w końcówkach - kiedy jest specjalnie "e" a kiedy powinno być "ę"? Spróbuj może pod tym kątem jeszcze raz to sama przeczytać. Generalnie stylowe - trzyma spójność za wyjątkiem końcówki "Moje serce to bezludna wyspa. Nie ma nikogo kto chciałby na niej zamieszkać", która w moim odczuciu okropnie trąci banałem. To bym koniecznie zmieniła. Pozdrawiam - Ania

Opublikowano

Mnie sie bardzo podoba, tym bardziej, że samotność to dość oklepany temat literacki i w ogóle trudny do uchwycenia w ciekawy sposób. Twój tekst jest jak najbardziej na plus. Pozdro

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena Bardzo podoba mi się mocna, obrazowa metaforyka tego wiersza, acz implozja nie jest terminem, który koniecznie pasuje mi do liryki. W każdym Twoim tekście miłość staje się prawdziwą, głęboką, zmysłową apoteozą. Myślę, że budujesz obraz uczucia doskonałego, do którego zmierzają wszystkie nasze małe, śmieszne, niepozorne uczucia, z których być może Absolut tylko sobie kpi.
    • @Annna2 Aniu. wzruszająca i przenikliwa metafora, która zmusza do refleksji nad tym, co w życiu ciche, a co naprawdę cenne.   refleksyjny.   przedświąteczny.   cenny.    
    • Chciałbym kiedyś odbudować swój wewnętrzny świat. Mieć znów serce i duszę. Nawet liche i prowizoryczne. Z moich myśli i głowy, wypadają mi całe dni i miesiące. Bez powodu narodzone, bezczynnie umarłe. Wypadają mi też w otchłań bez dna obrazy i powody mojego szaleństwa. Ich figury, oczy i włosy. Widzę świat tych, którzy przemówić już nie mogą. Ich kości zaszyte pod moją skórą. Rozpaczliwe są te szepty i głosy. Maski tragizmu, zastępują te dramatyczne. W głębi, równej jak szkło, tafli dusz zwierciadła. Szukałem stwórcy. Tego Boga sławnego. Pamiętasz Bracie? Gdy nasze grzeszne ciała płonęły na stosach wzdłuż biegu, szemrzącej groźnie Audě.¹ Wolne, czyste dusze jeszcze w nich uwięzione były. Wtedy to wzrok Stwórcy nas karcił za śmiertelne grzechy. On zamienił w proch to czego stosy nie dopaliły. Stosy wygasły już wieki temu. Lecz pod Katedra Świętego Michała Archanioła² nadal czeka, drewniana oblubienica. Na ostatniego heretyka.³ Przeklęte szczenię placu Truanderie.⁴ Prawdziwego samotnego wilka z Gevaudan.⁵ Rzeznika niewiniątek. Przez rycerzy i łowców, świeżo spętanego. I jeszcze słowniczek z objaśnieniami od autora by łatwiej Wam było zrozumieć tekst, szczególnie drugą zwrotkę 1- Nawiązanie do pogromu Katarów w średniowiecznej Francji w czasie wojen albigeńskich w latach 1209-1229. Ich pierwszą stolicą i największym miastem kultu heretyckiego było Carcassone położone nad rzeką Aude 2- chodzi o Katedrę Świętego Michała Archanioła w Carcassone powstałą już po wymordowaniu Katarów lub przywróceniu ich pozostałej garstki na łono świętego kościoła rzymskiego. 3-tutaj nawiązanie do mojego ulubieńca z poetów wyklętych Françoisa Villona. Wagabundy, mordercy, oszusta i złodzieja. Jednym słowem celebryty XV-wiecznego Paryża, który tyle razy unikał stryczka i stosu, że jak sam określał - jedyna oblubienica na której wdzięki jestem oporny jest ta drewniana na placu Grève - placu egzekucji w centrum Paryża. 4-plac Truanderie tzw. Dziedziniec Cudów plac w Paryżu o którym najwcześniejsze wzmianki znajdziemy dopiero w XV wieku. Wylęgarnia ówczesnego najgorszego sortu patologii od bezdomnych włóczęgów, przez kuglarzy i uzdrowicieli po złodziei, banitów, morderców. Główne miejsce pracy, ówczesnych alfonsów i najgorszych murew i wszetecznic Paryża. 5- Legenda o wilku z Gevaudan za czasów panowania Ludwika XV. Bestia przez kilka lat mordowała w okolicznych lasach głównie młode kobiety i małe dzieci. Polowania na szeroką skalę praktycznie wytępiły populację wilków we Francji aż do dziś dnia nie udało się jej odbudować. Dziś wiemy, że za zabójstwami stał prawdopodobnie człowiek bo żaden wilk ani inne zwierzę nie zadało by takich obrażeń ani nie pozostawiło charakterystycznych śladów na ciałach ofiar.
    • Ja kocham cię tak, że ziemia drży pod moimi stopami i wygina się w łuki - jakby świat chciał nas zawołać na sam szczyt swoich krzywych gór. Twoje oczy - dwie płonące galaktyki - ciągną mnie w siebie, aż przestaję pamiętać własne imię. Wtedy wszechświat pulsuje naszym rytmem, jakby Bóg oddał nam swoje serce na chwilę istnienia. Twój dotyk nie jest tylko dotykiem - jest rzeźbieniem w mojej krwi, jakby twoje palce wyciągały światło z żył i zamieniały je w ogień. Czasem czuję, że nasze ciała nie stykają się wcale, a jednak wibrują w symfonii, którą słyszą nawet planety. Twoje usta - miękkie, jak aksamitne komety - składają na moich wargach alfabet nowych wszechświatów. Pocałunek jest huraganem: odwraca bieg rzek, przepala mgłę w moim wnętrzu, zostawia pieśń rozlaną po przestrzeni. Ja kocham cię w absurdzie naszych ciał - gdy twoje dłonie stają się motylami, a moje ramiona - wachlarzem światła, który przytrzymuje nas w locie między snami a światłem. A gdy nasze ciała stapiają się w jeden płomień, czuję, że śmierć stoi w progu i się uśmiecha - bo nawet ona chce się ogrzać tą miłością. Twój uśmiech rozbija czas na milion migoczących sekund. Każda z nich pulsuje między nami, jakby kosmos sam chciał być świadkiem tej miłości. Każdy oddech to implozja galaktyki i zarazem szept płatka śniegu, który wnika pod skórę. Ja kocham cię, gdy śmiejesz się i gdy milczysz, gdy świat twardnieje, a ty czynisz go miękkim jak noc, jasnym jak poranek, który spadł w moje dłonie i zmienia się w ciebie - w każdą cząstkę ciebie, która nie należy już do świata - tylko do nas, do tego szaleństwa, do tej nieskończonej miłości. Ja kocham cię tak, że pulsuję każdym atomem. Nasze ciała tańczą w rytmie wszechświata, który nagle przestaje być obojętny. Ja jestem twoim wyznawcą, twoim ogniem, twoim absurdalnym niebem, twoją miłością - która rozprzestrzenia się dalej niż czas. Bo nawet gdy wszechświat  się zawali w jedną, ostatnią aksamitną ciszę, my zostaniemy szeptem w atomach, drżeniem światła, nieskończonym, oddechem.  
    • Witaj - warto być tu i teraz bo tam może być różnie - fajny wiersz -                                                                                                                   Pzdr.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...