Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

opadają nabrzmiałe brązem
jeszcze złotem się mienią
wirują wysoko
rozproszone marzenia

usiądą potulnie
senną zieleń okryją
chroniąc przed mrozem
szaleństwo wiosny

rozkołysane nastroje
kroczą z wolna
pachnie trwały cykl
zadumy i…radości

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



fajny wiersz. Początek dobry. Choć z drugiej strony na miejscu peela bym się zastanowił, czy marzenia mogą byc nie-idealne, może ta ich idealistyczna dusza - to nabrzmienie złotem i brązem czynią je... tak...paradkosalnie realnymi? Tj. ze człowiek wierzy w nie jak dziecko - i nie odstepuje. Dalej rozproszone - tak myslę, że po prstu rozporszyły się, bo uderzył o rzeczywistość. Ale to niestety natrtualna kolej, żźe po zachłyśnięciu się nimi i uderzeniu pozstają nam jedynie ich strzępy.

opadają nabrzmiałe brązem
jeszcze złotem się mienią
wirują wysoko
rozproszone marzenia

-----------------------------------------------------------------------
Njabardziej mnie urzekła puenta, nie wpadłem, żeby całość życia i marzenia sporwadzić do zwykłego cyklu marzenie-radość.. Niby to takie oczywiste, ale jednak wydawać by się mogło że wszytko jest bardziej skomplikowane.. a tu.. nie. Zgadzam się z peelem, cały cykle to kolejno zaduma-marzenie-rozbicie-zbieraniestrżpeów radość

pachnie trwały cykl
zadumy i…radości

pozdr.
Opublikowano

ja napisałabym: opadają nabrzmiałe miedzią

bo kolor piękniejszy od brązu, szlachetny i mieni się
opadając i wirując.
co do sensu i istoty wiersza
uczę się doceniać pozytywne zakończenia.
to dla mnie trudne, utwór musi więc trochę poczekać zanim się ustosunkuję.
pozdr. em

Opublikowano

Maranatha, miedź kojarzy mi się trochę inaczej
a brąz... z wiekiem - przemijaniem czasu, kolory
tak ogólnie widziane są w przewadze brązów
to taka naturalna fizjologia każdego człowieka,
jak cykle po sobie nasępujące.
Za zainteresowanie tematem i wierszem bardzo dziękuję.
Ciekawi mnie mimo wszystko opinia poetki/poety?
który pisze inaczej i w innych tematach :)))
Serdecznie pozdrawiam :)

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Piękny wiersz o przemijaniu...tak inaczej...i złoto jeszcze i brąz naprzemian...rozkołysane nastroje - cykl zadumy i radości. Bardzo podoba mi się ciepły, spokojny klimat wiersza. Kojarzy mi się ze spokojną i jeszcze pełną marzeń jesienią życia.
Ładnie piszesz, Zbyszku.
:)))
Serdeczne pozdrówki.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Robert Witold Gorzkowski Robert.   poruszający i brutalny wiersz o bezcelowości spektakularnej ofiary w obliczu ukrytych, ważniejszych strat.   głęboko przesiąknięty filozofią egzystencjalizmu oraz motywami bliskimi absurdowi i heroicznemu nihilizmowi.   " Całe cierpienie było bezcelowe". To jest kwintesencja absurdu w ujęciu np. Camusa.   konfrontacja heroicznej woli z obojętnością.   nihilizm przejawia się tu jako poczucie, że wielki czyn nie ma żadnego obiektywnego, trwałego znaczenia. wiersz zawiera także elementy heroicznego nihilizmu, choć jest to nihilistyczne dążenie do sensu wbrew jego brakowi.   mimo niemożności ruszenia drzwi,  walka aż do okaleczenia.   to jest akt woli dokonany wbrew światu i wbrew sobie.   łaciński tytuł, nie zostaje w pełni zintegrowany z treścią wiersza.   widzę go jako klucz  interpretacyjny do głównej akcji o drzwiach.   Twój wiersz robi wrażenie !!!   treścią i formą !!!     @Robert Witold Gorzkowski
    • Czasem nucę pieśń nad pieśniami i zrywam chwasty położone w mojej głowie nie widzę przez nie nic   ciągle wracam do miejsca, w którym są niebieskie chmury po to tylko, by rozwinąć skrzydła i spaść na ziemię w porze jesiennej kiedyś patrzyłem dalej  miałem oczy sokoła i mokre włosy z których wiązałem liście i szedłem do ciemności, a później do światła by rozłożyć grzech na części   w południe zamykam oczy i nie widzę ludzi  pogrążonych i żartujących w pracy   są spękani jak ziemia   ledwo naciskam przycisk wróć a zaraz jestem gdzieś indziej w nocy, która oddycha mną rozwiązuje mi oczy i siada na moich barkach by przycisnąć mnie do ziemi.  
    • Porwała mnie jeśeń porwały wiatry Do knajpy w tle słysząc psów ujadanie Gdzie tania wóda i sprośne żarty Mają umilić wszystkim poranek   Tu jedni piją od lat ten sam toasat Ale mnie w koncie pochłania wiersz We wszystkich tutaj jest inny obraz We wszystkich podobny sens   Obok latarnie w których gasły zorze Stoją cierpliwie czekając swej warty Nim sny się wysypią niedokończone I w uliczek ślepych wpełzną katarakty  
    • @Alicja_Wysocka nie znam tego filmu, może zapamiętam by obejrzeć ;)) @viola arvensis dzięki w poezji zaplatam warkocze a w realu może nawet bym może chciał za nie ciągnąć :)) Już sam nie wiem, ale odpozdrawiam ;))
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Wszystko, mi się nada do życia  biorę!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...