maranatha neothenia Opublikowano 29 Sierpnia 2008 Autor Zgłoś Opublikowano 29 Sierpnia 2008 odrobinę otwarte masz liście z kompozycji serca panno młoda sprzed miesiąca wspominasz tę noc najpierwszą pąs przez policzek budzi zapach wiosny mijając przystanki - walkę olbrzymów czerni i bieli w ręku masz bilet, kierunek: dom. pochylasz skupiona przy oknie głowę gdzie oczy ktoś dotknął i drasnął w kącikach miedziane płatki płoną w złoto w aromat soczystych owoców ogrodu czyjeś pantofle przecierają podłogi nie dotkną zazdrością milimetra skóry dwa brunatne listki opadły cicho spod rzęs - droga za oknem mija i głowę już siwą pochylasz nieznacznie kompozycja otwarta kierunek: dom
kasiaballou Opublikowano 29 Sierpnia 2008 Zgłoś Opublikowano 29 Sierpnia 2008 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Najpierw za nieodpowiadanie na komentarze! Następnie próżność ;>za zaproszenie do kolejnych wierszy, a teraz konkrety, j.n. Wiersz w/g mnie zaśmiecony słowotokiem zbędnych słów, przegadany do granic możliwości. Autor jest sprawozdawcą/obserwatorem, peelka przemierza drogę życia fajnie ujętą metaforą jazdy środkiem lokomocji. Od pierwszych chwil małżeństwa szufladkuje/zamyka się/zostaje zdominowana życiem domowym. Od młodzieńczych/panieńskich pąsów, przez złotą jesien do srebra/siwizny na skroniach.Wiersz o charakterze liryczno egzystencjalnym, ciekawe środki wyrazu, ale w tym bałaganie pozwoliłam sobie (ponieważ warsztat) na pewne cięcia, z góry sorkuję, ale nie mogłam się powstrzymać.Reasumując; pomysł na plus, wykonanie moim skromnym zdaniem przekombinowanerozchylone liście kompozycji serca panno młoda wspomnienie nocy sprzed miesiąca pąsem wiosny biletowe przystanki do domu oczy ktoś drasnął w kącikach dotknął miedzianymi płatkami złota milimetry skóry omijane przecieraną podłogą zazdrosnych pantofli brunatne liście spod rzęs ciche jak droga za oknem mija siwiznę pochylonej głowy kompozycja nieznaczeń otwary kierunek: dom Pozdrówki :) kaśka.
maranatha neothenia Opublikowano 29 Sierpnia 2008 Autor Zgłoś Opublikowano 29 Sierpnia 2008 och.. a czy mówłam / pisałam że wiersz nie będzie rozdmuchany? romantycy dmuchali tak swoje wiersze tylko kilkoma nutkami nie przesadzając, u mnie mam nadzieję jest odrobinę podobnie. więc najpierw reakcja na foch: jak to nie odpisuję :) ależ staram się, jedynie grypa cholerna nie daje za dużo czytać.. takie usprawiedliwienie. po drugie odwiedzam cię, ale utwór musi we mnie 'się przemyśleć' dojrzeć czyli, więc od razu nie masz mojej odpowiedzi.. a teraz konkrety a propos twojej interpretacji: po pierwsze panna młoda nie gubi się w obowiązkach domowych, nie umiera tam jako kura czy ktoś w tym rodzaju, nie ma mowy o dzieciach, chociaż mogą być w domyśle, nie są wykluczone. Po drugie i to najważniejsze peelka nie zamyka się, całe życie mimo opadu suchych listków ma otwarte serce, na samym końcu jest: kompozycja otwarta, kierunek dom. To to otwarte serce jest busolą do domu, do którego nasza dama zmierza. Gdyby nie ono i jego otwartość, kierunek zmieniłby się. teraz to: Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. hmm i wielki finał.. ogólnie dałaś radę uzmysłowiłaś mi kilka rzeczy, lubię zmieniać utwory gdy widzę że one tego potrzebują. jednak nie lubię mieszać w sensie, ważne jednak by sens był czysty i jasny. to już drugie podejście tego wiersza tutaj. poprzednie było znacznie bardziej skąpe, ale może kiedy go odwiedzisz i będziesz mieć porównanie, dasz mi kolejną inspirację. jak na razie do zobaczenia następnym razem i lecę chorować / zdrowieć :) pozdr. em
kasiaballou Opublikowano 29 Sierpnia 2008 Zgłoś Opublikowano 29 Sierpnia 2008 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Miło pogadać o konkretach, zdrowiej szybko i do następnego :) Pozdrówki. kaśka.
Zbyszek_Dwa Opublikowano 30 Sierpnia 2008 Zgłoś Opublikowano 30 Sierpnia 2008 Bardzo uważnie czytałem tę dyskusję - ciekawa, ucząca i sympatyczna :) Gustuję w innych wierszach, ale ten zatrzymuje, mimo uwag kasiballou, z którymi się zgadzam. Masz talęt maranatha i pokorę, a to wróży dobrze. Serdecznie pozdrawiam :)
Jimmy_Jordan Opublikowano 30 Sierpnia 2008 Zgłoś Opublikowano 30 Sierpnia 2008 subtelna klamra z tą kompozycją ładnie, myślę, że z czasem i po paru podyktowanych czasem poprawkach, wiersz zyska jeszcze więcej. zdrówko Jimmy
maranatha neothenia Opublikowano 30 Sierpnia 2008 Autor Zgłoś Opublikowano 30 Sierpnia 2008 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. dzięki za odwiedziny i uznanie od kogoś z troche innego swiata :) utwór teraz trochę poleży, jeśli wyda listki będzie gotowy. z tymi cechami u góry mam jeszcze niesamowity upór pozdr. i do następnego. em
maranatha neothenia Opublikowano 30 Sierpnia 2008 Autor Zgłoś Opublikowano 30 Sierpnia 2008 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. dzięki Jimmy trafiłeś w 10 potrzeba tu czasu.i odrobiny kombinacji ps jak tam idzie muzykowanie? pozdr. em
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się