Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

"Nikt nikogo nie traci, bo nikt nikogo
nie może mieć na własność."
-- Paulo Coelho

(szkic siódmy)


Kobieta przeciska się przez tłum obcych ludzi. Odsłania zwój
białego płótna i zaczyna wołać bezgłośnie, przez łzy, setki razy
jedno, jedyne słowo, które zna od zawsze, które zna każde dziecko.
Słowo nieskażone czasem, powtarzane jak mantra we wszystkich językach.


I podniosły się powieki tej, która odeszła. Wzięła ją na ręce i poniosła.
A za nimi ciągnął się mgielny welon milczących spojrzeń. Była lekka,
jak zwinięte w rulon prześcieradło, uśmiechała się szarym błękitem oczu.
Czy zdołam przywrócić je do życia, nim noc odfrunie?


I dlaczego próbowali mi ją odebrać? Muszę ją nakarmić, nauczyć chodzić,
żeby znów mogła siedzieć na tarasie i śpiewać wymyślone piosenki.
Wygładzać własnoręcznie haftowane ręczniki. Rozdawać je z uśmiechem,
jak tarczę na wszelkie niepokoje. I snuć najprawdziwsze historie.

Opublikowano

pardon, pan wybaczy, ale nie mogę się powstrzymać: "kurwa mać! ja pierdolę!!! woła bezgłośnie!!!! kurwa!!!!!" - ekhm, ekhm, założyłem niejako apriori, że przyzwoli pan na tak ekshibicjonistyczne i zarazem szczere wyznanie. czyż nie są wartością takie uwagi czytelnicze? czyż nie o to chodzi każdemu, kto mierzy się z poezją za bary, by wywoływać emocje? zaręczyć pragnę panu, że owa zwerbalizowana emocja była absolutnie szczera, tak szczera, że może z nią się mierzyć tylko prawda bezwzględna, boska, ostateczna.

Opublikowano

ja nie wiem, czy te kurwy są na tak czy na nie;) ale ja zaryzykuję, że nawet spodobałoby mi się, gdyby powycinać hasła typu: 'wołać bezgłośnie, przez łzy', 'mgielny welon milczących spojrzeń' (to zwłaszcza;> ), 'uśmiechała się szarym błękitem oczu'.

'Muszę ją nakarmić, nauczyć chodzić,
żeby znów mogła siedzieć na tarasie i śpiewać wymyślone piosenki.
Wygładzać własnoręcznie haftowane ręczniki. Rozdawać je z uśmiechem,
jak tarczę na wszelkie niepokoje. I snuć najprawdziwsze historie.' --------to mi się chyba podoba, nie wiem, muszę przemyśleć;) nie pamiętam, kiedy ostatnio nie mogłam się zdecydować co do oceny

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Kobieta przeciska się przez tłum obcych ludzi. Odsłania zwój
białego płótna i zaczyna wołać jedyne słowo, które zna
od zawsze, które zna każde dziecko. Nieskażone czasem,
powtarzane jak mantra we wszystkich językach.


I podniosły się powieki tej, która odeszła.
Muszę ją nakarmić, nauczyć chodzić, żeby znów mogła
siedzieć na tarasie i śpiewać wymyślone piosenki. Wygładzać
własnoręcznie haftowane ręczniki. Rozdawać je z uśmiechem,
jak tarczę na wszelkie niepokoje. I snuć najprawdziwsze historie.

nadal nie mogę się zdecydować, ale im więcej kombinuję, tym mniej mi się podoba, więc chyba skończę;)
Opublikowano

"Nikt nikogo nie traci, bo nikt nikogo
nie może mieć na własność."
-- Paulo Coelho

(szkic siódmy)


Kobieta przeciska się przez tłum obcych ludzi. Odsłania zwój
białego płótna i zaczyna wołać bezgłośnie, przez łzy, setki razy
jedno, jedyne słowo, które zna od zawsze, które zna każde dziecko.
Słowo nieskażone czasem, powtarzane jak mantra we wszystkich językach.


I podniosły się powieki tej, która odeszła. Wzięła ją na ręce i poniosła.
A za nimi ciągnął się mgielny welon milczących spojrzeń. Była lekka,
jak zwinięte w rulon prześcieradło, uśmiechała się szarym błękitem oczu.
Czy zdołam przywrócić je do życia, nim noc odfrunie?


I dlaczego próbowali mi ją odebrać? Muszę ją nakarmić, nauczyć chodzić,
żeby znów mogła siedzieć na tarasie i śpiewać wymyślone piosenki.
Wygładzać własnoręcznie haftowane ręczniki. Rozdawać je z uśmiechem,
jak tarczę na wszelkie niepokoje. I snuć najprawdziwsze historie.

Bardzo to ładne, chyba już kiedyś czytałem twoje utwory. Nie wiem czy takie było założenie, ale dziewczyny to w sam raz. Twój utwór czyta się jednym tchem i robi się to z wielką przyjemnością. Nie znalazłem uchybień, które by mi przeszkadzały. Prócz tego że zabrakło mi celniejszej pointy albo jej nie znalazłem.

Ocena: 4.8

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Wiersz jest naprawdę w porządku, ale czemu ten Coelho?
Przecież mamy od dawna choćby "Porcelanę" Barańczaka (która z kolei jest nawiązaniem
do starego wiersza Cz. Miłosza, a Coelho na pewno podczytuje Noblistów ;))


Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
Czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?

Opublikowano

Tak czytam i zawsze mi wraca do tego emfatycznego:

"I podniosły się powieki tej, która odeszła."

i tak o wiele dramatyczniej byłoby bez tej emfazy, ona jakoś do twojego stylu nie pasuje, bardziej pasuje proste:


" Wzięła ją na ręce i poniosła"

dramatyczne chwile przemawiają właśnie swoją prostotą. Z reguły w swoich wierszach odnosisz się emocjonalnie do w sumie prostych struktur (w tym przeżyć bohaterów twojej refleksji) obrazów ikon i fabuł, tak więc oczywiście poetycko o przeżyciu sceny (przez pozornego widza) ale o samej scenie i czynnościach "aktorów" prosto....

ostatecznie jak te powieki są ważne to opisowo bez emfazy, może nawet nieco po prozatorsku (wydawało, widziałam [mi] się że [....] jej powieki), albo bez "wydawało widziałam" czy cuś....
ostatecznie nie jest wzżne czy wiemy, że podejrzewamy, że nie żyje, nawet jeśli to wynikałoby z konteksty "chcieli mi ją zabrać" to może byłoby "ciekawiej" i ile może w takiej sytuacji buc ciekawie....



Pozdrawiam....


P.S. a ja, czyli mój widz tak by widział po swojemu tę samą scenę:



Kobieta tłum Dziecko krzyk

Bój od samego rana przebiegał raźnie
Pociski wesoło rykoszetowały od bruku
Naprzód do tyłu, kolejne naboje i a,piat’

Pięknie było, pięknie, tylko czemu tę smarkatą trafili…


ale to tylko znaczy, ze twój wierszyk do mnie po prosu przemówił...

Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Wiersz jest naprawdę w porządku, ale czemu ten Coelho?
Przecież mamy od dawna choćby "Porcelanę" Barańczaka (która z kolei jest nawiązaniem
do starego wiersza Cz. Miłosza, a Coelho na pewno podczytuje Noblistów ;))


Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
Czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?



Czemu Coelho? A czemu nie? To taki "aktualny" pisarz. Nie każdy lubi poezję Miłosza, a założę się o funt chusteczek, że więcej osób przeczytało wszystkie powieści Coelho niż Miłosza i Szymborską razem wziętych. Pozdrawiam j.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Serdeczne podziękowania; za wytknięcie potknięć, za szczegóły wychwycone i uzasadnione. Za wszystkie uwagi, oraz znaczące "przemówił". Jeszcze raz dzięki. Pozdrawiam. J.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Skoro nie może się Pan powstrzymać, ja nic na to uczynić nie mogę; bo ani odnieść się
w podobny sposób nie potrafię, ani tłumaczyć się nie zamierzam. Pozdrawiam J.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dziękuję za próby wygładzania tekstu, a szczególnie pierwszej zwrotki, której również
Jaro Slaw zarzucił emfatyczność. Ale właśnie w snach przeżywamy pewne sceny zupełnie inaczej niż w rzeczywistości. I tam nie trudno o emfazę. Stąd nacisk emocjonalny związany ze sferą uczuć dziecka do matki lub na odwrót. Pozdrawiam, J.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Oczywiście. Tandeta jest najbardziej popularna bo przede wszystkim zrozumiała.
Poza tym Coelho rozpowszechnia swoje książki w sieci p2p do czego sam niedawno się przyznał.
Zabiega o sławę, jakby przeczył temu co pisze.
Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Oczywiście. Tandeta jest najbardziej popularna bo przede wszystkim zrozumiała.
Poza tym Coelho rozpowszechnia swoje książki w sieci p2p do czego sam niedawno się przyznał.
Zabiega o sławę, jakby przeczył temu co pisze.
Pozdrawiam.

No cóż, sława to łakomy kąsek, ale przecież media po nadaniu 200 razy tej samej piosenki
też kreują nie tylko rynek ale i nasze postrzeganie.
Reklama dźwignią handlu jest... więc czemu właśnie Coelho ma być inny?
Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Oczywiście. Tandeta jest najbardziej popularna bo przede wszystkim zrozumiała.
Poza tym Coelho rozpowszechnia swoje książki w sieci p2p do czego sam niedawno się przyznał.
Zabiega o sławę, jakby przeczył temu co pisze.
Pozdrawiam.

No cóż, sława to łakomy kąsek, ale przecież media po nadaniu 200 razy tej samej piosenki
też kreują nie tylko rynek ale i nasze postrzeganie.
Reklama dźwignią handlu jest... więc czemu właśnie Coelho ma być inny?
Pozdrawiam.
Przede wszystkim łamie prawo. Wydaje się to paradoksem, ale artysta nie może
udostępniać swoich dzieł, do których sprzedał prawa wydawnictwu.
Toteż obiło to się szerokim echem w artystycznym świecie.
Od autora "Pielgrzyma" czy "Alchemika" i człowieka, który poszukiwał czegoś ponadczasowego w wielu religiach, wymagałoby się czegoś więcej, niż tylko kultu mamony
i żądzy sławy bez względu na obowiązujące zasady. Jak dla mnie jest przykładem
kolejnego fałszywego proroka.

Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • podarowałeś mi kilka chwil zaznaczonych wilgotnymi miejscami na twarzy   wspomnienia zabierają odwagę do zostawienia cię w tyle   to nic że przeszłość rozgościła się w moim domu zasłaniając okna z widokiem na nadzieję   przyzwyczaiłam się do samotności która rozpycha serce zagarniając dla siebie coraz więcej miejsca   nic nie ma znaczenia gdy oczy widzą pustkę bo brakuje   twojego spojrzenia
    • chyba napisałeś szmonces a tu znany szmonces :    
    • Obudziłem się rankiem, który miał imię , ciepło i zapach kobiety. Obudziłem się, bo słońce o kolorze gorącego srebra przebijało poranne mgły  i wpadało do naszego pokoju. Wstałem w poczuciu fizycznego spełnienia. Ale zanim wstałem, długo jeszcze rozbudzony leżałem, szukając w jej twarzy szczęścia, Czułem je w każdej chwili, kiedyśmy się poprzedniego wieczora kochali, czułem drżenie przechodzące od jej wnętrza do samej głowy. Pamiętam, że w błękicie nocy wpadającym wielkimi oknami, rozjaśnionym różowymi płomykami świec, oczy jej skrzyły się jak tafla roztopionego w słońcu morza. Było coś nierzeczywistego w jej temperamencie z fantazjami i kaprysami czystego szaleństwa. Wznosiłem się i opadałem w tę najpiękniejszą noc życia. Jej ciało o kolorze brązowego marmuru Iśniło pożądaniem. Ciemne, długie lekko kręcone włosy, w które zatopiłem usta, napełniały mnie zapachem słońca. Ciepłego, lipowego, namiętnego. Byliśmy tylko sami w tym wielkim domu jej rodziców. Piliśmy  słodki armaniak gdzieś spod Pirenejów przy dyskretnych dźwiękach muzyki Jamesa Lasta. Kiedy nadeszła ta pora, w której spojrzenia zakochanych mówią wszystko, wstała i pociągnęła mnie do sypialni. Poczułem dreszcz, gdy położyłem się na chłodnym, jedwabnym prześcieradle. Ale ten dreszcz przeszedł szybko w coś innego,  zniewalającego mnie całego, gdy zagubiona gdzieś z głową na dole mojego brzucha chrapliwie dyszała. Trzymałem dłonie w jej włosach. Kiedy przestała, byłem już w najczystszym niebie pożądania. Kochaliśmy się do północy bez słów, bez jednego słowa. Zatopiliśmy się w sobie z ufnością dzieci tulących się do piersi mamy. Miłość mnie całkowicie przepełniła, byłem nią zniewolony do końca. W przerwach patrzałem na jej twarz i widziałem na jej bladych dziewczęcych wargach uśmiech, nieśmiały i bardzo łagodny. Było w nim onieśmielenie, zagubienie, jakby nagle przestraszyła się tego co robimy. Ale ten lęk nieokreślony znikał natychmiast, kiedy tylko przytułałem ją do siebie. Czasami tylko zasłaniała sobie oczy szczupłymi,  dziewczęcymi, o długich palcach, dłońmi. Przeczuwałem, że chciała, aby to co robiliśmy trwało wiecznie. Ale nawet najłagodniejsze pieszczoty przeplatane czerwonymi strumieniami pożądania i namiętności powodujące zamęt świata realnego, kiedyś się kończą. Zasnęliśmy bez słów, wtuleni w siebie gorącem naszych ciał. Jeszcze tylko pamiętam jej spokojny oddech i odpłynąłem w mroki nocy. Zginęła 11 dni później w katastrofie lotniczej pod Mogadiszem. Jej ciała nigdy nie odnaleziono.           @jaś  
    • Zjawy teleportują się. Kobieta między własnym życiem a moim.  
    • @poezja.tanczy Doszukałam się tu, mhh,

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      nie wiem... rozmowy, wymiany myśli? Raz jakby mężczyzny, raz jakby kobiety: "Oddałem Tobie" - M. "Coś sobie zostawiłeś" - K. "Nie mam lepszego. Nie mam innego" - K. "Już wolałbym Twój rozum" - M.   Tekst brzmi dla mnie jak Tango - taniec.  (Mam czasami dziwną wizualizację)     Swoją drogą myślę że ten kawałek jest dobrą odpowiedzią     Pozdrawiam serdecznie    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...