Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

pół roku w ładowni o drewnie i miedzi gdzie tylko czasem
noc jaśniała wypukłym brzuchem czy chociaż omdleniem
pół roku bez paszportu dymu i pisania pół roku śniły nam się
piece ślimaki i zsyłki

ale kapitan musiał zginąć tak było dawno postanowione tak się
umawialiśmy i po desce go w morze potem beczka rumu
kierunek Liverpool

a w międzyczasie na pokład wylewają się oszuści matrymonialni
i ci od seksu w bramach wychodzą nań siewcy skrzypią stare
praczki i ich córki co po zmroku zaprószą ogień zduszą kury włożą
zamorską bieliznę ich córki co po zmroku zanurzą stopy w mleku
a czeka już przeszło tuzin języków

ten tam co stoi na mostku ma drewnianą nogę i umie tylko
wydukać że za dużo nikotyny w pierś nieznajomej za dużo
nikotyny w pierś nieznajomej za dużo nieznajomych jak na
jeden bunt

(K-ko; 2008)

Opublikowano

hm..widać, że masz swój styl:) to dobrze i tym razem wiersz nie jest przydługawy. Dobrze płynie, nie mniej jednak tu bym zmienił imho:

"oszuści matrymonialni" zmieniłbym kolejność, ale to Ty zdecydujesz. I w innych momentach chyba niepotrzebnie stosujesz inwersję, jeszcze tu:
"dawno postanowione"

"ich córki co po zmroku zanurzają stopy
w mleku a czeka już przeszło tuzin języków" hehe jaki fetysz?:P

Uwaga podsumowuję:) hm..wiersz zaciekawił. dla mnie najbardziej pierwsza i trzecia strofa, nieźle opowiadasz nie stosując jakiś skomplikowanych zagrań językowych.

Pozdrawiam.

Opublikowano

Rafał: cieszę się, w sumie o taki efekt mi chodziło, dzięki za odwiedziny=). wiersz przeszedł już kolejne modyfikacje, niedługo pewnie wkleję wersję poprawioną, ale jeszcze niech trochę ochłonie.

Messalin: cóż, skład się zmienił, nowe kawałki dopiero mają się nagrać. a ze starych... hmm, wpisz Waść na YT Laudanum Oddźwięki (nasz gitarzysta zrobił do tego teledysk z fragmentów Odysei Kosmicznej), choć to i tak średnio reprezentatywny numer.

pozdrawiam

Opublikowano

amehob: dzięki i pozdrawiam=)

MN: to jest to z napisem Stanley Kubrick's coś tam w nawiasie. ale sądzę, po Twojej reakcji, że dobrze trafiłeś. dlatego napisałem, że niezbyt to reprezentatywne, bo to był taki eksperyment w sumie, z reguły trochę inne u nas proporcje, dużo więcej prog rocka, połamanych rytmów, wokalu (gdybyś dotrwał do końca, to tam też jest;), mniej elektroniki. ale nic innego nagranego nie mamy, chyba, że coś z czasów, gdy łoiliśmy jeszcze prog death metal:D

Opublikowano

Rafał: Petrucci dobry jest, przynajmniej nie łoi stale niczym tradycyjny wymiatacz=). w DT trochę irytuje mnie wokal, nie wiem, czy słyszałeś może Liquid Tension Experiment? ci sami panowie, tylko instrumentalnie. dają radę=)

J.S. : 'Panie'? No cóż, błogosławię Ci Synu.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @viola arvensis   pychota. pisać tak, może tylko POETKA.   to absolutny majstersztyk balansu między irytacją a nieodpartym pożądaniem uczucia.   z jaką lekkością i jednocześnie głębią opisujesz ten stan, gdy "serdecznie mam cię dosyć, lecz czuję niedosyt" - to idealna definicja zauroczenia.   niesamowita dynamika i genialne zakończenie !!!!!!!   Wiolu. brak mi słów :) Twój wiersz jest fenomenalny :) chciałbym być tym draniem :)    
    • Nie spodziewałam się, że spotkanie z nim po tak długim czasie będzie miało taki właśnie przebieg. Taki właśnie, czyli swobodny - w każdym razie jeśli chodzi o mnie. Nie spodziewałam się tym bardziej, iż miałam żadną pewność, że w ogóle się spotkamy. A jednak spotkaliśmy się.     Gdy go zobaczyłam, wszystko wróciło. Wszystko - tak, wiem, w tym słowie zawrzeć można wszystko właśnie, wliczając w to każde znaczenie, każdą treść- jest jednym z moim ulubionych wyrazów. Tak zatem: wszystko wróciło. To, co czułam do niego wtedy, a dokładniej to, co zaczęłam czuć. Myśli, związane z sytuacją, gdy go zostawiłam. Myśli o nim, które przyszły mi do głowy - i do serca - podczas nieobecności przy nim. W tym te, które pomyślałam i które poczułam w trakcie wyjazdu.     Gdy zobaczyłam go wchodzącego do przestrzeni, w której się znajdowałam - wszystkie one połączyły się we względnie jednolitą całość. Jakby starannie i dokładnie  wymieszanych, ba - w dodatku w miarę precyzyjnie ze sobą połączonych - tamtejszoczasowych myśli i uczuć. Całość jakby gładką, miejscami tylko uwierającą chropowatością tej lub tamtej myśli lub ostrością tamtego bądź tego doznania, wystających poza powierzchnię. Za to ciążacą mi wewnątrz: jednocześnie w umyśle i w sercu. Chociaż, jak już powiedziałam, w potocznym tego słowa znaczeniu, amaterialną. Wiedziałam, że muszę - chcę i potrzebuję! - pozbyć się tego ciężaru. Że jedynym po temu sposobem będzie rozmowa. Rozmowa wyjaśniająca to, co wyjaśnić mu byłam w stanie. Rozmowa, podczas której mogłam powiedzieć mu to, na powiedzenie czego byłam gotowa. Wiedziałam, że nie potrafię wyjaśnić mu wszystkiego. Bo aktóre wyjaśnienia zabrzmią adostatecznie - mało tłumacząc. A nawet gdyby mogły, byłam gotowa na pewien poziom dyskomfortu. Jak bardzo wysoki? A czy mnie to oceniać? Na pewno na tamten czas dla mnie najwyższy z możliwych...    Siedział obok mnie i słuchał. Rozluźniałam się i uspokajałam powoli, najpierw siedząc tuż przy nim, potem opierając się o niego plecami, wreszcie ostrożnie doń przytulając.     Gdy wziął mnie za rękę, nie zaopanowałam. W pewnej chwili, aspodziewanie dla samej siebie - a może jednak spodziewanie? - zaczęłam się zastanawiać, czy nie przyszła pora na wyznanie uczuć. Leciutko zamaskowane, zawoalowane - bo czyż należy wyznawać je wprost? Mimo wewnętrznych ponagleń - myślowosercowych - zdecydowałam się zaczekać do ostatniej chwili.    - Bardzo cię lubię... - szepnęłam mu na odchodnym.       Gdańsk, 5. Listopada 2025
    • @Berenika97   schować i ochronić siebie, w niepewności jutra i poczuciu zagrożenia :(    pięknie i poruszająco napisałaś ! Pozdrawiam serdecznie :)     
    • @viola arvensis @Migrena @Annna2 @tie-break @huzarc jak chcecie możecie mojej siostrze polajkować przechodzi trudny czas. Ucieszy się z serduszek na filmach głównie prezentuje odzież dla seniorów   Ma 56 lat. 
    • @Annna2 @Nata_Kruk Dziękuję. Muszę przyznać, że mam z tym wierszem małą zagwozdkę. Chodzi o stan emocjonalny poety, który z dużym wdziękiem opisuje uroki majowego krajobrazu, by na koniec stwierdzić, że życie już mu się nie podoba i chciałby zostać - dosłownie: "zastrzelony na śmierć". Nie wpadłbym na to. Nasi Romantycy chyba też na to nie wpadli - w każdym razie, nie przypominam sobie takiego konceptu - może ktoś jakiś podobny wiersz zna. Podejrzewam, że Heine objawił to coś specyficznie niemieckiego. Może to był tylko taki niemiecki żart... mam nadzieję, że tak. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...