Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

wszyscy kibicujemy HISZPANII!! :))


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

ja tam jestem za niemcami

pomijając już wszelkie inne sportowe i pozasportowe względy: powinno się chyba kibicować w turnieju tym, którzy nas pokonali, nie? to zawsze jakieś pocieszenie, że przegrało się z mistrzem, a nie z lebiegami, którzy zaraz w następnej rundzie dali się skopać jakimś średniakom?

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ty chyba nie oglądasz tego meczu i szczerze mówiąc to nie wiem czy oglądałeś poprzednie, bo Polska przegrała ze WSZYSTKIMI (no z Austrią był remis, niech będzie) i nie ma znaczenia kto to był, bo byliśmy najsłabszą drużyną na tym Euro. Kropka.
Opublikowano

słusznie mówisz, bo nie wiesz, czy oglądałem poprzednie :D

ależ oglądam, tak jak wszystkie poprzednie.

gyby z hiszpanią grała austria - kibicowałbym jej. gdyby grała chorwacja - kibicowałbym jej.

ja wiem, ze kompleks niemca to sprawa narodowa, ale nie dajmy się zwariować. naturalnie - hiszpanie grają ładnie, ale przecież wszyscy wiemy, że na turniejach raczej się im nie udaje. w przeciwieństwie do niemców.

tym razem im się udało - i dobrze. nie mniej jednak nie byli faworytem.

Opublikowano

najsłabsza była Grecja; jak to pisał Paweł Czado:

"Seitaridis w poprzek do Kyrgiakosa, ten w poprzek do Antzasa, ten w poprzek do Dellasa, ten w poprzek do Torosidisa, ten w poprzek do Dellasa, ten w poprzek do Antzasa, ten w poprzek do Kyrgiakosa, ten w poprzek do Seitaridisa, ten w poprzek do Kyrgiakosa, ten w poprzek do Dallasa, ten w poprzek do Kyrgiakosa, ten w poprzek do Dallasa, a ten (kiedy gwizdy przekroczyły milion decybeli) decyduje się na dalekie baaaaaaaaaaaaach w przód, do biegnącego z gracją rączego jelenia Charisteasa. Piłka odbija mu się od golenia..."

a potem odbiór piłki i od początku:

"Seitaridis w poprzek do Kyrgiakosa, ten w poprzek do Antzasa, ten w poprzek do Dellasa, ten w poprzek do Torosidisa, ten w poprzek do Dellasa, ten w poprzek do Antzasa, ten w poprzek do Kyrgiakosa, ten w poprzek do Seitaridisa, ten w poprzek do Kyrgiakosa, ten w poprzek do Dallasa, ten w poprzek do Kyrgiakosa, ten w poprzek do Dallasa, a ten (kiedy gwizdy przekroczyły milion decybeli) decyduje się na dalekie baaaaaaaaaaaaach w przód, do biegnącego z gracją rączego jelenia Charisteasa. Piłka odbija mu się od golenia..."

:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Alicja_Wysocka  Waldemarze, Twoje teksty poznałabym, nawet gdybyś się nie podpisał, a ten zupełnie do do Ciebie niepodobny i jeszcze to ha...ha... Ot, napisałam, co pomyślałam :)
    • @otja I to się nazywa 'wiersz liofilizowany'.
    • Spróbowałem nieco zredagować:

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • Przynajmniej zmiana tematu i klimatu, ja to nawet kupię.   Mógłby kończyć się tutaj:  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Ostatnia cząstka to już postscriptum dla mniej kumatych.
    • @Manek Jak piszę komentarze, to chyba nie ulega wątpliwości, że zamieszczam w nich to, co JA uważam za słuszne (z wyjątkiem cytatów).  Co tu 'w odpowiedni sposób' wyjaśniać?   Sądząc po Twoich wierszach i dorobku, to powinieneś widzieć, na jakim poziomie jest jakieś 85% twórczości amatorskiej w internecie, i nie mówię tu o żadnym konkretnym forum, tylko o zjawisku społecznym. Kiedyś istniała zacna instytucja szuflady, do której trafiała nasza pisanina. Obecnie rolę szuflady przejęły portale, gdzie można wrzucać płody swojej weny w ilościach zasadniczo nieograniczonych, a jeszcze ludzie przeczytają, pochwalą, dadzą lajka.   Większość tekstów nie wymaga nie wiadomo jak dogłębnej analizy. Są proste jak budowa cepa, oparte na kalkach i komunałach, napisane ułomnym językiem, naśladujące autorów z repertuaru lektur w szkole średniej (i poza tę stylistykę wielu piszących nie wychodzi, bo nic innego już nie czytają), a mnie interesuje nie treść (niech sobie piszą o czym chcą), tylko sposób, w jaki język został użyty, żeby tę treść przekazać. Jedna z tutejszych autorek użyła bardzo ciekawego określenia - że tworzy czując wibracje słów. Najwybitniejsi twórcy umieli jeszcze do tego dodać żelazną, bezlitosną logikę. Jeśli - zacytuję teraz p. S. Płatka, żeby nie było, że kogoś personalnie obrażam - w jakimś tekście sensu jest tyle, co w delirium naćpanego kocura,  bo autor kompletnie nie kontroluje ani swojej wyobraźni, ani swojego gadulstwa, to o czym my w ogóle mówimy?   Istnieją kategorie takie jak kicz, banał, patos, dosłowność, wodolejstwo, infantylność, które wymagają nie tyle wiedzy leksykonowej, co przede wszystkim intuicji, oczytania i nie wytłumaczysz nawet dziesięciostronicowym wykładem, co i w jaki sposób zabija wiersz. Jeśli w kolejnym erotyku czytam 'otulona wiatrem twojego szeptu dotykam cię czułymi słowami', to jak konstruktywnie i merytorycznie udowodnisz, że to jest jeden z wielu pozostających w masowym obiegu liczmanów - i to komuś, kto zapewne jest jeszcze na etapie 'pisania czuciem' i oczekiwania, że czytelnik spojrzy na  utwór z tej samej perspektywy?   Czy Twoim zdaniem, powinienem zamieścić na forum CV z wykształceniem, dorobkiem, a może  jeszcze skan dowodu osobistego, żeby nie było wątpliwości, że ja, to ja, wygłosić serię wykładów z literaturoznawstwa, lingwistyki, socjologii sztuki, semiotyki, poetyki, to może wtedy będę miał prawo nieśmiało zasugerować,że jakiś wiersz 'no, może nie jest doskonały, ale tak troszeczkę, troszunio mógłby być lepszy (...)'?   Co masz na myśli twierdząc, że można kogoś popchnąć w złym kierunku? Przecież my nie dyskutujemy na poziomie programowym, tylko rudymentarnym.  Ktoś wrzuca tekst koślawy językowo, z częstochowskimi rymami (bo jak do rymu, to już wielka poezja jest), miałkim, epigońskim, naiwnym przekazem, niedopracowany rytmicznie (takich czytuję najwięcej).  Jaki należy mu wobec tego dać mu feedback, skoro namawianie, żeby przemyślał swoje pisanie i douczył się fachu poetyckiego jest wielkim faux pas?   Ktoś inny wrzuca codziennie na forum wiersze w różnych działach i codziennie prezentuje w nich takie same treści, przemielone już wielokrotnie przy pomocy tych samych słów i obrazów. Co nagannego jest w zasugerowaniu, że do rozwoju potrzebny jest pewien dystans do własnej bazgraniny, spojrzenie na nią z perspektywy czasu, niekiedy zatrzymanie się w gorączce pisania, żeby zdobyć nowe doświadczenia oraz inspiracje, poszerzyć horyzonty, a może coś udoskonalić? I ostatnie pytanie - ile razy można tej samej osobie coś klarować?  W dziesiątym komentarzu, skonfrontowany z czyjąś niereformowalnością, oczywiście, że się nie rozpisuję, bo i po co?   Zasadniczo postawiłem sobie tylko jedną granicę, którą uważam za nieprzekraczalną. Nigdy nie piszę nikomu, że nie ma talentu.  Nie zgadzam się z przekonaniem, że 'poetą trzeba się urodzić', czy też że 'albo się to ma, albo nie'. Jest to podejście które obiektywnie może zniechęcić i realnie sfrustrować, bo przekreśla możliwość jakiegokolwiek rozwoju, sugerując nieosiągalność celu pomimo starań i brak sprawczości wobec czegoś, na co nie ma się wpływu. Autorytarne, rzucane w twarz negowanie czyjegoś potencjału jest bezsprzecznie nierzetelne. Jeśli ktoś mnie na tym złapie, posypię łeb popiołem.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...