Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

tutaj przewrotnie popiół jest początkiem,
jak suchy, pomarszczony język
kojarzy się z lewą stroną. przyzwyczajenia
bez możliwości przebierania nogami
na trawie. wciąż jestem monoromantyczny,
kiedy rzucam spojrzenia na każdy dekolt
w purpurowej bluzce. póki zmierzch na dachu
i ciemny wiatr w studni kołyszą kształty. dogłębnie
dłonią, ramieniem, wreszcie całą ręką
aż do splotu łóżek. sączą się z wody, z ciała, z dymu
przenosząc prąd na bieguny. bez dotyku
znudzonych kości, które pęcznieją inaczej
za każdym razem. równie dobrze odchodzisz
po ciemku, tyle co na zawsze. przyjemnie ostatnie
do widzenia na wspólnym papierosie. rozświetlony pył
znów jest początkiem, także twoim. a rzeka płynie,
jak nic dziwnego. czuję smak i cierpliwość
śpiącej kobiety. wtedy takie pejzaże
to brzydkie przedmioty. widoczne
przy byle okazji.

Opublikowano

Coś mi się zdaje, że formy zapisu będziesz bronił jak niepodległości. Szkoda, bo zagęszczenie tekstu wcale nie jest konieczne i uzasadnione a powoduje jakąś niepotrzebną reakcję odrzucenia.

...czuję smak i cierpliwość
śpiącej kobiety.wtedy takie pejzaże
to brzydkie przedmioty...

takie fragmenty potrzebują więcej " powietrza ". Pozdrawiam.

Opublikowano

tutaj przewrotnie
pył jest początkiem, jak
suchy, pomarszczony język
kojarzy się z lewą stroną.
przyzwyczajenia bez możliwości
przebierania nogami
na trawie. póki zmierzch i
ciemny wiatr w studni kołyszą kształty.
dogłębnie
dłonią, ramieniem,
wreszcie całą ręką. aż do splotu łóżek.
sączą się z wody, z ciała, z dymu
przenosząc prąd na bieguny. lecz
bez dotyku znudzonych kości, które
pęcznieją inaczej za każdym razem. przecież
równie dobrze odchodzisz po ciemku,
tyle co na zawsze. przyjemnie
ostatnie do widzenia
na wspólnym papierosie.
rozświetlony pył znów jest początkiem,
także twoim.
a rzeka płynie, jak nic dziwnego. wciąż
jestem monoromantyczny.
czuję smak i cierpliwość
śpiącej kobiety. rzucam spojrzenia
na te pejzaże, oraz
brzydkie przedmioty. widczone
przy byle okazji.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Obok znanych form w poezji klasycznej, brachykolon również zalicza się do niej (wyrazy jednosylabowe).   W korzystaniu z notatnika, nie widzę nic złego i nie rozumiem, dlaczego wspominasz o informatyce. Ta, napewno jest inna? (może to złe określenie) Nie wiem, co mam napisać — może to, że nauka, imho opiera się na metodzie prób i błędów, dzięki którym budujemy jej bazę. Czy ludzie upodabniają się do automatów, nie mnie jest to oceniać. Natomiast wiedza zawsze się przydaje, zwłaszcza w tym przypadku.   Dziękuję i pozdrawiam.  
    • @Rafael Marius teraz zimą wykorzystuje czas na dom:)
    • @Alicja_WysockaTo ciekawe, co piszesz, bo ja też najczęściej piszę w nocy. :) 
    • Jestem wyszczerbiną Szczerbca, piórem husarskiego skrzydła i chłopskim kołtunem.   Zaściankowym obrazkiem i magnacką sztukaterią.   Chatą z sosnowego drewna i ruiną dworu, obrosłą ciemnym mchem.   Dymem huty i sianokosami szumiącymi świętojańskim czerwcem.   Jestem chłopskim oporem i butą szlachciury; męką Łyskowskiego i złotą ramą Czarnej Madonny.   Dzwonem Zygmunta i wielkopiątkową kołatką.   Żelaznym słupem wbitym w wody Odry i nostalgią za Kresami.   Pomrukiem śpiących rycerzy w granitach Giewontu i żołnierzami wyklętymi, złożonymi w brzozowym gaju.   Płonącą barykadą i kamieniami rzuconymi na szaniec, obok bruku, gdzie spadł fortepian Chopina.   Prawem i nieprawością. Krzyżem przydrożnym i karczmą zajezdną.   Słowem poety i przekleństwem ulicy.   Karabelą u pasa i wytrychem w kieszeni.   Arytmią i dystrofią, oddechem zrywu, przesuwaniem granic, wiarą w wieczność, nadzieją na dobrobyt.   Jestem modlitwą malowaną na dnie źrenicy, o to, aby nie patrzyła na grzech.   Ułańską fantazją i dulszczyzną kamienicy.   Szarzyzną równin opadających mgławicami smutku i barwnym kobiercem łowickiej wycinanki.   Szelestem leśnego igliwia i asfaltowym zapachem dworca.   PGR-owskim blokowiskiem i szklanym archipelagiem Mordoru.   Fotografią Pałacu Saskiego i grobem niejednego nieznanego żołnierza.   Manuskryptem wykłutym na pergaminie i krzywym napisem spreju na wagonie.   Kosą, strzykawką, pługiem odwracającym ziemię przodków.   Jestem strzałem w potylicę, katorgą, szlochem niedoli, tęsknotą za ojczyzną.   Jestem ukąszeniem wszy w miejscu orderów i wygodą emigracji.   Pejsem chasyda i wąsem sarmaty.   Dębowym borem smutku i jeziorem wakacyjnego szaleństwa.   Ławką w parku i obozową celą.   Hejnałem i popiskiwaniem tramwaju.   Niezłomnością Kordeckiego i piętnem niejednej zdrady.   Krwią, czasem ostatnią, sierpem i młotem u drzwi, szkiełkiem zieleni i różowymi okularami na sercu.   Sierpniową ciszą upału, która dudni dzwonami na kościelnej wieży.   Maską spawalniczą ojca i skradzionym zegarkiem dziadka.   I jestem pocałunkiem, który wypełnia usta kobiece w grudniowym świetle ulicy. Po wieczność.   Jestem tym wszystkim, z czego mnie zlepiono.   Czas ulepił mnie krwią, ziemią i pamięcią.    
    • @Berenika97Dziękuję Bereniko, mnie się chce najbardziej pisać w nocy.  Całe frazy ustawiają się w kolejce do zapamiętania, a ja je przestawiam, zamykam, wywalam, wyłażą jak niegrzeczne dzieci z łóżek, jak te plotki którym chce się pić nocą - z piosenki.  Muszę wstać, dać im atrament do picia, znaczy zapisać.  I tak się rano budzę i patrzę, jak wygląda to coś, z niczego. Serdeczności dla Ciebie i podziękowania :)    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...