Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

puzderka suknie podpaski czółenka
kremy lakiery mleczka maseczki
pianki balsamy tusze fluidy
szczotki pędzelki wstążki lokówki
halki pończochy torebki kolczyki
spinki do włosów farby grzebyki
kapelusiki pisma kobiece
na odchudzanie szafa saszetek
na usta kredki i czekoladki
a po romansach mokre zakładki
kozaczki płaszcze kostiumy wata
listy Presley’a nie z tego świata
uśmiechy Lindy krawaty Bonda
i żołądkowa po wiśniach sonda
tych w spirytusie mgła i humory
ma babia góra swoje kolory

Opublikowano

puzderka suknie pod paski czółenka
- a ja takie misie ;)




--------------------------------------------------------------------------------

Dnia: Dzisiaj 09:40:09, napisał(a): pchła szachrajka
Komentarzy: 428

o! jeszcze misie - przytulanki; czemu nie? :))
grunt to inicjatywa!
:)) J.S

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



wiersz pasuje do poziomu tego działu, a nawet go przewyższa bo to w końcu nie dość że góra to jeszcze babia;
autor rozumie tyle, ile trzeba "na poziom lepszej podstawówki" ale nie rozumie niekonsekwencji - zero jest lepsze od minusa więc oryginalność jeszcze nic nie traci na wartości (choć też nic nie zyskuje);
autor obawia się pewnego typu wielkoduszności zgodnie z maksymą: Timeo Danaos et dona ferentes...J.S
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


to samo można napisać pod moim trelem, więc dlaczego nie?
trochę będę bronił Jacka i nie mam zamiaru dyskutować o poziomie tego działu, ani też o ocenie, ponieważ problem tkwi nie w jakości, a w temacie (mam takie wrażenie).
gdyby napisał coś takiego:

mecze spotkania
dwie bramki golkiper
trener bar piwny
napastnik i fliper
jeszcze po jednym
niech idzie na zdrowie
gaz fura komóra
kierownik na głowie
koledzy są smętni
na rurce panienki
i w Polskę idziemy
zaliczać butelki

może byłoby lepiej?

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wiersz sam sobie przeczy, bo niby niema rymu, a tu nagle łup! Jest! Z Bogiem pewnie tak samo... nic to, że w galerii.  Pozdrawiam. :)
    • Bardzo ładny teks, a te wszystkie nawiązanie dodają mu tylko smaku. Pozdrawiam. 
    • @Dekaos Dondi Natura potrafi się sama obronić. Soplowy sztylet jak niespodziewany cios i to taki na amen.  Mrocznie i zimnawo. Pozdrawiam !
    • Tekst powtórkowy?     Zaczął padać śnieg. Niebanalnie przymroziło tej zimy. Pierwszy płatek spadł mu na rękę. Pomyślał sobie: wszystko jest kwestią stanu. Tak naprawdę, to zmrożona woda. Jest nieszkodliwa. No chyba, że jest jej za dużo. Na przykład na dachu. Albo na powierzchni Ziemi. Tak luzem. Tam, gdzie jej nie powinno być. Może potopić to czy tamto. Jest jeszcze para woda. Cholernie może poparzyć.    Padało i padało.    Wybrał się do lasu. Podziwiać oszronione drzewa. Uwielbiał takie widoki. Wprost szalał za nimi. I jeszcze coś lubił.     Stał pod rozłożystym świerkiem. Otaczały go też inne, bardziej potężne drzewa. Gałęzie uginały się pod białym ciężarem. Nic dziwnego. Tu jeszcze trzymał większy mróz. Promieni Słońca dochodziło niewiele. Co jakiś czas słyszał odgłosy, osuwającego się śniegu. Lubił drażnić drzewa. Nie dawać im spokoju. Szarpać malutkie zlodowaciałe gałązki. Uważał, że to nic złego. Zwykła zabawa.     Złamał nieco grubszy konar. Miał z tym trudności. Był twardy jak kamień. Ale w końcu mu się udało. To tylko zwykła, nic nie czująca, cząstka lasu. Nie musiał się przejmować. Zabawa trwała nadal.       Właśnie schylił się po odłamaną gałązkę, by ją połamać bardziej, gdy usłyszał szelest. Nie zdążył uświadomić sobie, skąd dochodził. Z góry czy z tyłu. Poczuł niesamowity ból. Coś twardego i ostrego, utknęło w jego szyi. Głęboko i dokładnie. Ogarnęła go mroźna, wilgotna ciemność.     Po chwili, był zimnym trupem, leżącym na zimnej ziemi. Jasna twarz, widniała na biało – czerwonym tle. Zawsze czuł się patriotą.     *     Śnieg stopniał zupełnie. Tak jak ostatnie sople lodu. Nie pozostał najmniejszy ślad. Zgłoszono zaginięcie. Odnaleziono go po jakimś czasie. Miał dziurę w szyi. Śledztwo nic nie wykazało. Przede wszystkim, nigdy nie odnaleziono narzędzia zbrodni.  
    • @Deonix_ przyznam się bez bicia na dwa razy ale za to ze zrozumiem, już dawno nie czytałem baśni w których wszystko dobrze się kończy szkoda że ich tak mało powstaje. Z upodobaniem. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...