Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

łąkowych dłoni smak na oczach goszczę

wszak narodziny
wesołych syndrom dni
talerze nieumyte i
czekaniem kapią godziny

poszczę
zapatrzony w okruchy

secundo bez smaku
duo bez zapachu
tercjo bez koloru

w bezdechu odzyskuje wszystkie
palone słońcem feromony
serce naćpane staje
zero
detonacyjna dawka nitrogliceryny
niszczy tak pięknie zarysowane
zejście

Opublikowano
łąkowych dłoni smak na oczach

wydaje mi się, że tak jest wystarczająco. Z goszczce to takie przegiecie :| a tak jest bardzo fajne:)

przeskoczenie od godzin i wesołych dni do talerzy takie chyba nieprzemyślane. może miało to przywodzić na myśl cieżkie i niewesołe dni, ale mnie raczej odstrasza.

ostatnia też taka naładowana po brzegi, a w sumie ze słowotoku nic nie wynika. gdyby wylapać z niej tylko najpotrzebniejsze słowa, a domówienia peele wykreślić byłoby lepiej, bo np. jak niszczy to oczywiste, że detonacyjna dawka, a nie jakś inna hihi.

nieco chotyczny utwór, w ktory miesza się za duzo treści, a czytelnik prześlizguje sie i z natłoku zapomina o czym twór był.

"czekaniem kapią godziny" to mi :)

Kaś
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



coś tu dobrego jest, co mnie szczerze kręci, jednak ja lubię marudzić i grzebać palcem w bucie, zwłaszcza cudzym ;-) no, po mojemu wyglądałoby to tak:


na łące oczy smutne goszczę

moje narodziny jak
talerz nieumyty a na deser
czekaniem kapią godziny

na złość sobie
poszczę
zapatrzony w okruchy
cukru

sekundy bez smaku
dni bez zapachu
tygodnie bez koloru

w bezdechu słyszę
palone słońcem feromony
serce naćpane staje
zero
dawka nitrogliceryny
niszczy tak pięknie zarysowane
zajście




a, i wybacz proszę drastyczną zmianę puenty ;-)
czy z czegoś skorzystasz, Twoja sprawa, generalnie i tak +

andżelka

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ~~ Nie wiem, jak to opisać - dosłownie nie mogę, więc pobujam w obłokach .. Ten, którego drogę politycznych przedsięwzięć obserwuję lat wiele, jest podłym obłudnikiem, chorobliwie wiernym własnej megalomanii .. Jego zaś wielbiciele (tu czytaj - poddani), pochłonięci nurtem lawy bzdurnych haseł; wciąż widzą w ich obrazie dobrobyt dla siebie .. To, że wprost okradali nas - mnie i ciebie jego przyboczni słudzy, z przyzwoleniem pana - nie może dotrzeć prawdą do umysłów ludu .. Wielka tutaj zasługa wysłańców szatana - hołdujących z ambony sekcie bałwochwalców. Kiedy wreszcie rodacy dostrzegą w tej sekcie jej moralną zgniliznę .. .. ocena w ich pojęciach ulegnie korekcie. ~~
    • Kurczę, wczoraj był Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego, a dziś ten wiersz przypomina o tym, żebyśmy umieli być wnikliwymi obserwatorami innych ludzi, bo nigdy nie wiadomo, do jakiej granicy doszedł ktoś, kto jest obok nas. Najtrudniej jest właśnie, gdy ktoś przykrywa uśmiechem drzemiące w nim czarne myśli, bo wtedy otoczenie jest bezradne i niewiele może pomóc, no bo jak? Powinno się zdecydowanie edukować społeczeństwo, jak dostrzegać pierwsze, najczęściej ukryte symptomy kryzysu.
    • Introwertycy tak mają. Nie każdy czuje się dobrze w krzykliwym otoczeniu, atakowany przez innych artyleryjskim ogniem bodźców. W ciszy można odzyskać znów niezbędny kontakt z samym sobą i kontrolę nad myślami. Korzenna kawa brzmi smakowicie, zwłaszcza jesienią, tylko szkoda, mimo wszystko, umierających kwiatów. Chociaż zdaję sobie sprawę, że jest to cena, którą trzeba zapłacić, jeśli chce się wybrać jesień - czas przemijania, zadumy, wyciszenia, cienia egzystencjalnego - za swoją drugą naturę. Tak sobie jeszcze pomyślałam, że wiersz może mieć jeszcze swoje drugie dno - potrzeba samotności u Twojego peela każe mu niecierpliwie czekać na koniec każdej relacji (z innymi ludźmi), którzy go drażnią i wobec których musi udawać, że do nich pasuje.
    • ktoś znów zasłonił uśmiechem co w sercu za długo więził jak ten co poszedł na grzyby a wypatrywał gałęzi    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...