Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zasłyszałem niegdyś o stworzeniu bożym
Co pięć znamion na garbie unosi
Niebywały okaz zdrowia i urody
I ludź to prawy wydawać się może

Gromi zuchwalców i w morałach biegły
Uprzedza fakty gdy ktoś zaczyn zmąci
cechuje się ładem i językiem pięknym
do wina zbyt często nie dolewa wody

Jedno jego znamię to lico dostojne
Przy obrzędach gawiedź mu wielce przychylna
Wielkimi słowami karmi plebs mozolnie
Sam dla siebie będąc jedyną ikoną

Drugie znamię widać gdy pełznie z wieczora
W kierunku kaplic gdzie niewiast gromady
Urodziwych, zacnych no i z dobrych domów
Z każdą z nich popełni wielokrotne zmazy

Trzecim znamieniem od święta fechtuje
Gdy okoliczność tego wybitnie wymaga
uwalnia biednych od dóbr wszelkich nadmiaru
Gromiąc nieboraków że przesyt to zdrada

Czwartego znamienia prawie nie obaczysz
Bo skrzętnie pokryte gadzimi kolcami
Z pewnych jednak źródeł poniekąd wiadomo
Że tam się ukrywa tobołek z łgarstwami

Piąty znamion bucha na wszelakie strony
Odpędza wszystkich co mu nie przychylni
Przyjmuje jedynie pochwały, dyplomy
Pęki kwitów, kosztowności i sierść mrówkojada

Poczwara i kardynał można by powiedzieć
Lecz komu wartko słowa się potoczą
Kiedy słów jakowyś szkoda wypowiadać
Ku szczęściu stwór ten to wierutna bujda
Nie żywoci nigdzie, jako człek ni zjawia.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nie mogę ci obiecać, że przeżyję nasz wspólny pierwszy sen, że nie odejdę z tej doliny, gdy mgła rozdzieli nasze dni.   Nie chcę zawieść, gdy liście spadają, gdy chłód przysiada na tarasie, a żurawie, krzycząc z oddali, pytają o drogę w chaosie.   Halloween trwa tu cały rok — nikt się nie śmieje, nie woła „cuksa”, garnitury, mundury, garsonki suną ulicą — bez słowa.   Świat kona — ludzie błądzą w mroku, trzymając się kurczowo za ręce, jedni płaczą w poduszkę nocy, inni toną powoli w butelce.   Na dachach gasną anteny, jak czarne lilie — martwe znaki, wiatr niesie resztki modlitwy nad pustym miastem i światem z plastiku.
    • @Migrena Dziękuję za lekturę. 
    • Me serce, me serce jest smutne, Choć maj świat wodzi w swym tańcu; Ja stoję, o lipę oparty, Wysoko na starym szańcu.   W dole miejskiej fosy wody Płyną nurtem w ciszy skrytym; Chłopiec siedzi sobie w łódce, Łowi ryby, gwiżdżąc przy tym.   W oddali przyjemnie się unoszą, Niczym drobne kolorowe pasy, Domy, ogrody i ludzie, I woły i łąki oraz lasy.   Panny służące bielą pranie Biegając po trawie wokoło: Z oddali słyszę jak chlapie Diamentami młyńskie koło.   Przy starej, szarej wieży  Strażnica z furtą i murem; Chojrak w czerwonej kurtce Chodzi tam w dół i w górę.   Zabawia się lśniącą strzelbą, Blask metalu go weseli, Chwyta i na ramię kładzie -- Chciałbym, żeby mnie zastrzelił.   Tak sobie myślę, że to musi być to sławne niemieckie poczucie humoru...  I Heinrich: Mein Herz, mein Herz ist traurig, Doch lustig leuchtet der Mai; Ich stehe, gelehnt an der Linde, Hoch auf der alten Bastei.   Da drunten fließt der blaue Stadtgraben in stiller Ruh; Ein Knabe fährt im Kahne, Und angelt und pfeift dazu.   Jenseits erheben sich freundlich, In winziger bunter Gestalt, Lusthäuser, und Gärten, und Menschen, Und Ochsen, und Wiesen, und Wald.   Die Mägde bleichen Wäsche, Und springen im Gras herum: Das Mühlrad stäubt Diamanten, Ich höre sein fernes Gesumm.   Am alten grauen Turme Ein Schilderhäuschen steht; Ein rotgeröckter Bursche Dort auf und nieder geht.   Er spielt mit seiner Flinte, Die funkelt im Sonnenrot, Er präsentiert und schultert -- Ich wollt, er schösse mich tot.
    • @Simon Tracy jestem w stanie to zrozumieć

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @viola arvensis Życie wiecznego wędrowca w totalnej izolacji od świata to dobre życie i za nic nie chciałbym wracać do świata.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...