Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

ona jest już taka stara
ona jest już taka stara
choć co rok się bardziej stara
częściej pichci albo pierze
niż otula nagość w pierze
nie udaje wielkiej damy
bierze tyle ile damy

ona jest już taka sama
ona jest już taka sama
nie Adama Jana Sama
rankiem siwe czerni włoski
nie francuski ćwiczy włoski
bo Rzymowi swoje uda
chce pokazać świętą uda

ona jest już taka sama
ona wciąż jest taka sama
zawsze była

Opublikowano

"Co my tu mamy? To pseudo damy" /Nosowska

Mnie się podoba ten koncept. Tylko ten fragment jakiś taki ciężki dla mnie do rozgryzienia:

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



?

No co ja mogę powiedzieć - dla mnie to kpina z jakiejś snobki/bogatej laluni. Chyba całkiem udana.

Pozdrawiam.
Opublikowano

Ja tu satyry nie widzę. Nazwanie tego czegoś na końcu każdego wersu rymami, to spore krasomówstwo. Co do relacji z tytułem, to nie, nie kminię. Jeśli autor się do czegoś odnosi, to warto pamiętać, że ma to sens jeśli obiekt odniesienia jest powszechnie znany. Jeśli się nie odnosi, to sorry, zią, ale mój mózg nie osiągnął jeszcze poziomu ewolucji Japończyka, żeby łapać co ma ten konkretny tytuł, do tychże 'rymów' - że to niby jakiś koncept jest, tak? Nawet jeśli coś w tym utworze jest, to najwyraźniej gdzieś głęboko się dusi z braku powietrza. Sorry, ja tego nie kupuję.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Owszem, krasomówstwo bo takich rymów w języku polskim jest bardzo mało :)
W przeciwieństwie do rymów męskich, które nazywa się ubogimi, te są bogate, można powiedzieć, w tym wypadku nawet stuprocentowo. Idealnie pasują do przekazu
pozawerbalnego podkreślając tekst. Coś jak reklama "Ędward Ącki szuka żony"
gdzie nie każdy łapie o co chodzi, a jak już załapie to szybko chwali się bystrością
drugiemu i psuje całą zabawę:
h ttp://www.aleklipy.pl/view/4280/edward-acki-szuka-zony.html

Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Kpina, czy ja wiem? Raczej chłodno postrzegana rzeczywistość. Bo kim była Peelaka,
czym się zajmowała? Mniej więcej można to wywnioskowac z wersu "bierze tyle ile damy"
a stojący w opozycji do niego poprzedni mówi, że wcześniej było inaczej.
Starość wszystko zmieniła, coraz więcej czasu potrzebuje na to, żeby wyglądać
atrakcyjne, nie odmawia już byle komu.
Co do Sama to imię nawiązuje do innej nacji, nawet zastanawiałem się nad np.
"Adamem, Johnem, Samem" ale uznałem, że sam Sam wystarczy :)

Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Kminisz przynajmniej, skąd taki tytuł i jak ma się do rymów?
Ja nie.
Wyjaśniłem troszkę wyżej. Chodzi o przekaz pozawerbalny, bo raczej nikt tak nie rymuje
bez potrzeby. Przede wszystkim dlatego, że takich rymów jest bardzo mało. Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ufać? Przecież nic tu nie jest na siłę, niczego nie nazywa się po imieniu, ani nie ocenia.
Po prostu opis zastanej sytuacji podkreślony słowami, które z biegiem czasu
nabrały zupełnie innego znaczenia niż kiedyś. Powiedzmy, zaczynając od początku:

* stara - wiek i stara (się) - tu warto przypomnieć wiersz Bukowskiego, w którym porównuje
dwie kochanki: młodą i starą. Otóż ta starsza musi więcej "napracować się" w łóżku, bo
tylko to może go jeszcze utrzymać przy niej.
* pierze - symbol przepychu (obrastać w pierze, czyli być człowiekiem zamożnym)
w kontekscie do pierze (sama). W pierwszym wypadku nie musi, ma od tego czesto służbę
albo po prostu kupuje nowy ciuszek zamiast wyprać stary.
* damy - symbol kobiet które nie zniżają się do zwykłego poziomu życia. Dla nich są
salony i skórzane obicia. dla niech kwiaty i drogie hotele. Kontrastuje z tym rzeczownikiem czasownik "damy", bo w pewnym wieku coraz częsciej bywają zależne od czyjejś łaski.
Itd.

Słowa nabierają z biegiem lat niespodziewanego, często nieoczekiwanie przykrego znaczenia.
W tym wypadku Peelka całe życie dążyła do takiego bogactwa (tutaj: rymów bogatych)
Pozdrawiam
Opublikowano

Smutny ten wiersz i prawdziwy. Dużo jest takich nowobogackich.

Najbardziej podoba mi się pointa. To, co wcześniej, też zgrabnie napisane, ale niezbyt zaskakujące (mówię o rymach).
damy - damy - suuuchar ;-)
stara i stara (się) też niezbyt odkrywcze.
Chciałem się przyczepić do "języka włoskiego", że na siłę, ale zaraz jest rozwinięcie z Rzymem, więc musze przyznać, że nieźle sobie poradziłeś.

Generalnie - wiersz na plus, może niezbyt mnie zaskoczył, ale i tak jestem pełen podziwu, bo sam chciałem kiedyś coś takiego napisać (mówię o rymach i homonimach), ale nie znalazłem odpowiedniego tematu.

Chciałbym jednak zobaczyć twój wiersz, gdzie idziesz na całości bawiasz się takimi slowami:
maż - masz - marz
wierz - wiesz - wież
jeż - jesz
strasz - straż
ty jesz - tyjesz
trupa (dop.) - trupa
ciąży (od czas.) - ciąży (dop.)
niema - nie ma
zwierz - zwierz (się)
ryj - ryj (tr. rozkazujący)
łódź - łódź (tr. rozkazujący)
etc.

"To ci powiem, bo to, cipo, wiem"
"Nie mam mamy" (w znaczeniu: "Moja matka zmarła" albo "Nie nęć matki". Takie samo zdanie, ale kompletnie inne znaczenia).

Po co to wszystko wymieniam? Bo wiem, że potrafisz, więc chcę, żeby mi ktoś wreszcie taki super wiersz napisał. Bo to wyżej dobre, ale nie przesadzajmy.

Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie chodzi o ochy czy achy, albo przesadę. Po prostu zastosowanie rymów bogatych
miało dopełnić przekaz. Chodziło też o pokazanie innego znaczenia tych samych słów
już po latach. Dziękuję i pozdrawiam wierszykiem o tytule także nieco przedmeczowym ;)

Tak, samobój (się)

Rzekł błazen: Nie marz
o tej największej z wież,
bo piękną żonę masz -
wierz mi... (zresztą, sam wiesz!)
i o niej poema maż
a w tamtą - tylko wierz.


Król skulił się jak jeż
i jak zawrzaśnie: Nie strasz,
gdy jem i gdy sam też jesz,
lub zaraz zawołam straż!


A błazen: Owszem ty-jesz
lecz wygląd masz po tym trupa -
z przesady takoż tyjesz,
jak nasza aktorska trupa
co od miesięcy już nie ma
jadła i grosz jej nie ciąży,
odkąd solistka jest niema
bo przecie.. z tobą w ciąży!


Na to... królowa jak zwierz
chwyciła błazna za ryj:
To jeszcze mi wnet zwierz
jej imię... i ziemię ryj!
...lub w lochu przez lata się łudź,
że czas gdzieś dopłynie jak łódź.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Bożesz ty mój, chciałem dać ci trochę czasu, ale ty działasz z szybkością błyskawicy!
Już dawno nikt mnie tak nie zaskoczył. Jestem pod mega-dużym wrażeniem twoich umiejętności pisarskich. Skoro potrafisz taki tekst skrobnąć na życzenie i od ręki, to chyba nie jestem godzien, żeby oglądać twoje wiersze, nad którymi pracujesz pół dnia (jeśli w ogóle zawracasz sobie głowę tak długo jednym tekstem, szybki Billu).

Wstrentny, wydałeś już coś? Poezję, prozę, cokolwiek? Propozycje na pewno miałeś, ale czy faktycznie coś wydałeś? Z chęcią zapoznałbym się bardziej z twoją twórczością, a nie tylko tak na forum. Dla mnie jesteś najlepszym tutaj poetą (już ci to kiedyś mówiłem). Może nie zawsze teksty chwalę, ale twój warsztat cenię i lekkość w pisaniu. Każdy temat potrafisz potraktować, jak ci się tylko wymarzy. Dla mnie miazga.

A jeśli nic do tej pory nie wydałeś, to nie wiem na co czekasz. Bijesz na głowę wszystkich.

Sorry, że tak slodzę. Ja znawcą nie jestem, ale naprawde mi imponujesz.

Pozdrawiam.

PS. Przepraszam za błąd w "łudzić".

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Siedzę tu przy włączonym monitorze, I wciąż nurtuje mnie pytanie, Czy mogę nazwać się --- Poetą? Czy kiedykolwiek nim się stanę? Za młodu chciałem pisać książki, Lecz zarzuciłem już te mrzonki, Za mało miałem wiary w siebie I nazbyt mało – wytrwałości. Teraz więc skupiam się na wierszach, Wierszykach, wierszydłach --- jak chcecie to zwijcie, W poezję wkładam swą nadzieję. W jej wersach widzę jeno wyjście. Nie mam na szczęście chorych ambicji, By stać się drugim Mickiewiczem, Ani Słowackim --- i psom szyć buty, Jak już --- to drugim Gombrowiczem. Choć łeb mam śniegiem już pokryty, To sił mam więcej niż byle młodzian, I chęci życia --- nie ma tak łatwo, Nigdy, przenigdy się nie poddam! Warszawa, 23 V 2025
    • Litwo czy mnie jeszcze miłujesz Czy myślisz za mną jak moja Ojczyzna Czy tęskno wypatrujesz Z wiarą wydaną na pokuszenie.   A Gdy wracać będę na ojczyzny łono  I w Ostrej Bramie przyjmować wyrzuty  I z góry krzyży żałośnie zawodzić Ujmij mnie od kończyn bez miar błogosław.   W miłości nie rachuj a rozgrzanym sercem W krąg ciżby się wlejesz rozgrzejesz rozumnie Po placach wzejdziesz a złotym promieniem  Żydom na kramach zaświecisz usłużnie.   Szczęk szabel miliona zaciemnia mi oczy  A milion z nich istnień wytrącam z pochodu  I pól rozognionych zbożem rozmaitym Tej nocy brzemiennej zew idzie od wschodu.   I już sam doświadczam jak konie w galopie  I ludzie przyskoczą a rychlej przybywaj  Szlachty tysiąc z Inflant i z Białej Rusi idą  Karnie się stawiasz głos słyszysz narodu.   I Pany nad Panów Radziwiłłów gniazda Stoją i pysznią rycerską tu kupą Pokornie przed Tobą Panienko upadam  Pospolite ruszenie pobłogosław tłumnie.   Na rozkaz Zygmunta do Wilna przybyło  I snuje się w cieniach gotuje się szlachta  Z odsieczą wyruszą do imć Gosiewskiego By Wazę na Kremlu na stałe osadzić.   I Wielka Smuta nastała w stolicy Pierwsza Dymitriada ruszyła już w sierpniu  By ruskich bojarów do kapci uwiązać  I Szujskich do lochów wytrącić w Warszawie.   Świadomie powieki zaciskam a w oczach  Zamkniętych tę zgraję ogarniam i widzę  Tę ciżbę w kontusze ubraną i konie  Co w bruki kopytem takt wbiją łaskawie.   Vivat Kleczkowski sławny nasz pułkownik Powtarzam wiwaty i głowa truchleje  Bo on z rozkazu imć Żółkiewskiego Na progu katedry płomiennie przemawia.   I stanął ów mąż co lekkiej jeździe służy Pod wodzą sławnego hetmana lisowczyk  Te imię z trwogą tnie ostro na Rusi  Za brody ich targa i karnie układa.   I czarne chorągwie co poszły za nimi  Po świecie Wszechrusi bezbożnie hasały Nad ziemią zoraną wojskami Kozaków Rusinów zarazę wytłukła i krwawi.   Powtarzam te strofy pobożnie cytuję  Co wiarę w narodzie przez wojny trzymała  I ja teraz stojąc na progu katedry  Tę noc ponad głową gwiaździście rozkładam.    Na nic memoriały wróg na powrót stoi  I jak przed wiekami tak teraz się kłębi  A my znów musimy walić w tarabany  I trąby bojowe wydobyć z odmętu.   A tymczasem przenieś ponad głowy dachów  Gdzie duchy rycerskie tej ziemi się tłoczą  Gdzie kurze bojowe powietrzem zakręcą I w nozdrza mi wonie podetkną morowe.   Tak pójdę polami na dawne stanice  Biel kwiatów obaczę polne zerwę słowa Gdzie zieleń wezgłowia zachwyci me lico  Pokłon dam wiatrom wiejącym od nowa.    W rozstajach wiekowych kapliczek gromada  Gdzie szlachcic się żegna i z konia nie zsiada  Zatnie rumaka popędzi przed siebie Ku czasu przeszłego świadectwo da w niebie.    I ja swoją miłość przytulam tak czule Trochę opowiem by żałość w niej wzniecić  Lecz wolę w jej oczy spoglądać i marzyć By wojny się nigdy nie miały wydarzyć.   Idziemy a Wilno po bruku nas głaszcze Maryja już tęskno przyciąga do siebie  Na drzwiach pocałunek pokutnie składamy A w puszkę pątniczą oddamy medalik.   Ach przestań już myśleć rozpalona głowo  Umarłych nie wskrzesisz z popiołów nie wstaną  Naręcza kwiatów rozrzuć ranną porą Po Rossie co świadkiem na wieki zostanie.    
    • @Poezja to życie Jest w codzienności . Dostrzec Jego... to jak dostrzeganie piękna świata, życia. Nie każdy potrafi.    Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia 
    • kiedyś… zostanie garść popiołu to ciało   a dusza  dusza nie będzie  długo samotna tam ...  w krainie szczęśliwości  dostanie ciało  o jakim marzyła na ziemi     przekona się…że to ziemskie  które nie zawsze...  było jednak całkiem całkiem   warto się nim cieszyć  póki jest    3.2025 andrew Sobota. Już weekend  
    • A jednak żeby żyć pełnią życia, potrzeba odwagi, zarówno w stosunku do przeszłości (rachunek sumienia) jak i przyszłości (właśnie należy się wychylać, a nie pozostawać w krzakach). Inaczej, zamiast być w jakimś miejscu drogi (dokądkolwiek) pozostawalibyśmy w martwym  punkcie.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...