Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Tym razem zostałem zmuszony do nadinterpretacji Dlaczego ? Otóż mak jest symbolem rycerskości Naturalnie, rycerskość danej jednostki nadmienionej przez podmiot liryczny musiała pierwej być kształtowaną, pielęgnowaną, aby w końcu móc w pełni zakwitnąć

Wers 'rzucone od niechcenia' widzę mniej więcej tak: powiedzmy, że pewne małżeństwo, które dorobiło się potomstwa /najlepiej płci brzydszej/ postanowiło, że dziecku owemu należy znaleźć rozrywkę, zatem kupują mu książki historyczne, pozwalają oglądać filmy o tejże tematyce itp Osobnikowi, o dziwo, zaczyna się podobać, co więcej - nie wyrasta z tego Mamy teraz wojnę w Iraku /co prawda aktualnie odbywa się stabilizacja, ale mniejsza z tym/, zatem owy młody, który pasjonował się rycerzami, sam chce się sprawdzić na polu bitwy, zgłasza się do wojska, a potem leci strzelać do fundamentalistów

Oczywiście tę próbę interpretacji winnaś odbierać raczej jako żart /wybacz, że to wyjaśniam, ale muszę mieć pewność ;)/ Mnie ta miniatura rusza, bo jak sama zauważyłaś, skłoniła do wykorzystania umysłu Poza tym myślę, że można by jeszcze znaleźć co najmniej parę możliwości na odbiór Zostawiam zatem plusa

Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Autor „W pustyni i w puszczy” opisał Romantyczną przygodę Stasia i Nel, Którzy postanowili uciec od rodziców I w tym celu ukradli słonia cyrkowego.   Opłacili koralikami marnej jakości Kalego, A Sabę pętem kiełbasy i ruszyli w świat Ku przygodzie przez pustynię bezkresną. Podziwiali dziką zwierzynę jak z bajek,   Spotkawszy żyrafę na sawannie, chcieli Pobujać się na jej szyi jak na huśtawce. A lew z wielką grzywą, na jedno tupnięcie, Uciekł poza horyzont, a ryk się niósł i niósł.   Razu pewnego stanęli na popas w oazie I w pniu dziurawym rozłożystego baobabu Zebrało im się na amory i przytulanki. W tej gorączce uniesień i całusków posnęli   Kąsani muchami tse-tse, co choróbsko przywlokły. Mea, wierna towarzyszka, pobiegła sto mil Z wiatrem w plecy do najbliższego dilera Specyfików, lecz sprzedano jej tylko   Podrobioną chininę i litr samogonu bez akcyzy Ze skorpionem zatopionym w środku... I tu niestety następuje luka w powieści, Gdyż ktoś wyrwał z książki znaczną ilość kartek.   Podejrzewam, że mrówki gniazdujące W drzewie przepędziły intruzów, a ci, Drapiąc się po tyłkach i brzuchach, pognali Pośpiesznie w nieznaną dal z nadzieją na CDN…   Ania Gaduła z klasy 5 b, najlepszej  
    • @bazyl_prost rozumiem:) myślę, że krzemu mało zawiera, więcej wody:) Wyszło mi pięć, idealnych placuszków z jednej cukinii:)
    • @violetta tłuszcz też jest zdrowy ale zimny nie grzany
    • @bazyl_prost prawie bez tłuszczu, bo dałam parę krople oliwy na patelnię:)
    • Dziad mróz, baba śnieżyca. Dziad mrozi i czasem nawet uśmierca. Na sercach są sople. Śnieg koi i nieraz chroni przed mrozem. Pokrzepia dusze.   Mróz i śnieżyca są nieraz poróżnieni, ale idą często razem. Niekiedy są żywiołem.   O wietrze też wspomnieć muszę.      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...