Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zielona aleja ta po stronie słońca
szedłem stąpałem wyczuwałem drogę
po obu stronach w zaroślach się krzątał
wiatr który płakał i tulił się w nogach
lecz przed tą drogą był zew i zadanie
aby odkryte było każde słowo...
...i dowiedziałem się od liści klonu
bo w nich się tliło szczęście zakochanych
że to ta droga prowadzi do domu
że to kobierzec różami wysłany
ale przysięgam na boga i bogów
że mi kamieniem był każdy uchyłek
że nie tak bardzo wszystko było mile
bo uciekałem aleją od wrogów.

Zielonej alei bać się należy
a swój niepokój pogłębiać i drążyć
wśród liści ukrytych pod kotarą
nocy nieprzejrzystej
zielona aleja kocha inaczej
płacze gdy śmiejesz się,
śmieje się gdy płaczesz
i sama szumi o ogniu i domu
o cieple kominka i o tym co boli
a tu tymczasem trwożysz swoje serce
myśląc że nie dojdziesz, ustajesz i nie chcesz
lecz ona sama prowadzi do celu
jakiego nie znasz
i droga się bieli od zimy od śniegu
zimno się wkrada, przymarzają krzewy
może i chciałbyś usnąć zasypany
lecz jesteś żywy i dalej skazany
błąkasz się, szukasz pragnąc swego celu...

Opublikowano

Dziekuje za wszystkie komentarze te przychylne i te mniej i te wogole.Dziekuje tez za wstawienie polskich ogonkow acz z pewnymi bledami,poprawilem co moglem i wstawilem tam gdzie trzeba.Slowa typu kupa nie pasuka do komentarzy poetyckich.Mysle ze Pan moderator winien zajac sie slownictwem pewnych osob.To na razie tyle.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


A co to są komentarze poetyckie? Komentarze nie są poetyckie, są szczere, czasem dość brutalne. Ale to wszystko dla dobra początkujących poetów (nas tu obecnych). To niepoetyckie komentarze ściągają na ziemię przekonanych o poetyckości swej 'wielkiej' poezji. Z korzyścią dla wszystkich, dla autorów zwłaszcza.
Pozdrawiam
Opublikowano

Szanowny Panie anonime Zubr.Dobre maniery obowiazuja wszedzie.Jesli dla Pana slowo gowno jest ok to moze i ok byloby poprostu nasrac gdzies na srodku chodnika w samo poludnie ale z kapturem na glowie zeby nikt nie rozpoznal.Wydaje mi sie ze to Pan musi sie duzo uczyc.Powtarzam ze take slowa nie pasuja tutaj.Moze byc krytyka ale rzeczowa,cos wnoszaca.Jesli "gowno " cos Panu wnosi to zycze tego towaru jak najwiecej w panskim zyciu.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Szanowny Panie nie-anonimie, Korczaku Krzysztofie (jeśli to prawdziwe imię i nazwisko, to gratuluję odwagi). W jednym masz rację. Muszę się jeszcze dużo uczyć. I w tym celu, nie bronię swoich utworów przed konstruktywną krytyką. Teraz usiądź i pomyśl, dlaczego najkonstruktywniejsze komenty pod Twoim wierszem odnoszą się do odchodów. Czyja to wina?

Pozdrawiam i życzę lepszych wierszy, bądź rozbratu z piórem. To pierwsze przyjdzie tylko, jeśli będziesz potrafił znieść krytykę. Nawet kupową. Zwłaszcza kupową.

Ps. [Alt] Ci się zaciął?

Ps. II A nasrać to ja rzeczywiście mogę i będzie to ok. Tak jak Krzywak powyżej - pod takimi wierszami.
Opublikowano

szanowny panie autorze

użytkownicy już tracą cierpliwość, jak widać, gromadnie

już długo nadużywałeś pan uprzejmości publikując takie coś pod szyldem poezja współczesna (50 pozycji w tym dziale i o 50 za dużo)

to, że pod tym wierszem znalazły się słowa "kupa", czy "gówno"`to naprawdę niewiele, biorąc pod uwagę pana dorobek

działasz pan na szkodę serwisu, to już przestało być zabawne

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Aby łamy, karoseria i resorak mały - ba.    
    • Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Tyle przecież jej zawdzięczamy, Poprzez liczne burzliwe wieki, Ostoją nam była naszej tożsamości,   W ciężkich chwilach dodawała nam otuchy, Gdy cierpiąc wciąż pod zaborami, Przodkowie nasi zachwyceni jej kartami, Wyszeptywali Bogu ciche swe modlitwy.   Gdy pod okrutną niemiecką okupacją, Czcić ojczystych dziejów zakazano, A pod strasznej śmierci groźbą, Szanse na edukację celowo przetrącono,   To właśnie nasza ojczysta historia, Kryjąc się w starych pożółkłych książkach, Do wyobraźni naszej szeptała, Rozniecając Nadzieję na zwycięstwa czas...   I zachwyceni ojczystymi dziejami, Szli w bój ciężki młodzi partyzanci, By dorównać bohaterom sławnym, Znanym z swych dziadów opowieści.   I nadludzko odważni polscy lotnicy Broniąc Londynu pod niebem Anglii, Przywodzili na myśl znane z obrazów i rycin Rozniecające wyobraźnię szarże husarii.   I na wszystkich frontach światowej wojny, Walczyli niezłomni przodkowie nasi, Przecierając bitewne swe szlaki, Zadawali ciężkie znienawidzonemu wrogowi straty.   A swym męstwem niezłomnym, Podziw całego świata budzili, Wierząc że w blasku zasłużonej chwały, Zapiszą się w naszej wdzięcznej pamięci…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Pseudohistoryków piórem niegodnym, Ni ranić Prawdy ostrzem tez kłamliwych, Wichrami pogardy miotanych.   Nie pozwólmy by z ogólnopolskich wystaw, Płynął oczerniający naszą historię przekaz, By w wielowiekowych uniwersytetów murach, Padały szkalujące Polskę słowa.   Nie pozwólmy bohaterom naszym, Przypisywać niesłusznych win, To o naszą wolność przecież walczyli, Nie szczędząc swego trudu i krwi.   Nie pozwólmy ofiar bezbronnych, Piętnem katów naznaczyć, By potomni kiedyś z nich drwili, Nie znając ich cierpień ni losów prawdziwych.   Przymusowo wcielanych do wrogich armii, Znając przeszłość przenigdy nie pozwólmy, Stawiać w jednym szeregu z zbrodniarzami, Którzy niegdyś świat w krwi topili.   Nie pozwólmy katów potomkom, Zajmować miejsca należnego ofiarom, By ulepione kłamstwa gliną Stawiali pomniki dawnym ciemiężycielom.   Bo choć ludzie nienawidzący polskości, W gąszczach kłamstw swych wszelakich, Sami gotowi się pogubić, Byle polskim bohaterom uszczknąć ich chwały,   My z ojczystej historii kart, Czynić nie pozwólmy urągowiska, By gdy oczy zamknie nam czas, I potomnym naszym drogowskazem była.   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…    Pośród rubasznych śmiechów i brzęku mamony, Ni kłamstw o naszej przeszłości szerzyć, W cieniu wielomilionowych transakcji biznesowych.   Nie pozwólmy by w niegodnej dłoni pióro, Kartek papieru bezradnie dotykając, O polskiej historii bezsilne kłamało, Nijak sprzeciwić się nie mogąc.   Nie pozwólmy by w polskich gmachach, Rozpleniły się o naszej historii kłamstwa, By przetrwały w wysokonakładowych publikacjach, Polskiej młodzieży latami mącąc w głowach…   Choć najchętniej prawdą by wzgardzili, By wyrzutów sumienia się wyzbyć, Wszyscy perfidnie chcący ją ukryć, Przed wielkimi tego świata umysłami,   Cynicznych pseudohistoryków wykrętami, Wybielaniem okrutnych zbrodniarzy, Nie zafałszują przenigdy prawdy Ci którzy by ją zamilczeć chcieli.   I nieśmiertelna prawda o Wołyniu, Przebije się pośród medialnego zgiełku, Dotrze do ludzi milionów, Mimo zafałszowań, szykan, zakazów.   Gdy haniebnych przemilczeń i półprawd, Istny sypie się grad, A skandaliczne padają wciąż słowa Milczeć nie godzi się nam.   Przeto straszliwą o Wołyniu prawdę, Nie oglądając się na cenę Odważnie wszyscy weźmy w obronę Głosząc ją z czystym sumieniem…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…  Prawdy historycznej ofiarnie brońmy, Czci i szacunku do bohaterów naszych, Przenigdy wydrzeć sobie nie pozwólmy.   Przeto strzeżmy wiernie ich pamięci, Na ich grobach składając kwiaty, Nigdy nikomu nie pozwalając ich oczernić, Na łamach książek, portali czy prasy…   Nie pozwólmy by upojony nowoczesnością świat, Zapomniał o hitlerowskich okrucieństwach i zbrodniach, By bezsprzeczna niemieckiego narodu wina, W wątpliwość była dziś poddawana.   Pamięci o zgładzonych w lesie katyńskim, Mimo wciąż żywej komunistycznej propagandy, Na całym świecie niestrudzenie brońmy, W toku burzliwych dyskusji, polemik.   O bestialsko na Wołyniu pomordowanych, Strzeżmy tej strasznej bolesnej prawdy, O tamtym krzyku ofiar bezbronnych, O niewysłowionym cierpieniu maleńkich dzieci.   Walecznych ułanów porośniętych mchem mogił,  Strzeżmy blaskiem zniczy płomieni, Pamięci o polskich partyzantach niezłomnych, Strzeżmy barwnych wierszy strofami,   Bo czasem prosty tylko wiersz, Bywa jak dzierżony pewnie oręż, Błyszczący sztylet czy obosieczny miecz, Zimny w gorącej dłoni pistolet…   Ten zaś mój skromny wiersz, Dla Historii będąc uniżonym hołdem, Zarazem drobnym sprzeciwu jest aktem, Przeciwko pladze wszelakich jej fałszerstw…                      
    • ładnie   chłodne spojrzenia poranków pochmurne deszczowe dni a przecież nie raz się trafi że słońce kasztan da mi   na krzakach żółci się pigwa pod drzewem niejeden grzyb nad nami czerwień jarzębin wiatr z liśćmi rozpoczął gry ...
    • @Somalija stałaś tam, stojąc w słońcu. a wiatr rozwiewał ci włosy. to było wtedy, kiedy o wieczorze liliowe zapalały si,e obłoki, w którymś lipcowym dniu gorącego lata, w którejś znojnej godzinie podwieczornego skwaru...
    • @Nata_Kruk

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       A ja Ciebie i Twoje komentarze :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...