Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Moje piersi są pełne mleka
jest białe i słodkie
niecierpliwie nasiąknięta

poczynam myśl
że jest we mnie
mnogość
gładkich bąbelków

wsłuchuję się
w lekkie muśnięcie cudu
bijącego tuż pod skórą

Opublikowano

odważnie z "humorem" o piersiach
ja nie byłbym zdolny do takiego przyglądania
jakbym był kobietą

pęcznieją mi oczy jak sutki czytając słowa
otarte o taki infantylny przekaz
jak przekaz dziecka które wie co ma powiedzieć ale nie wie jak ma to przekazać
później dorosłemu
a dorosły często myśli że to nic takiego
i myli się


see u/

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




trudno
moje interpretacje są ubogie o kilka rozwinięć
a czy musiałem to skumać nie po mojemu ?

wyszedłem z wiersza nie tą stroną co trzeba
przepraszam za przeciąg

E tam, winny się tłumaczy! Lepiej przyznaj, zią, że ci się wszystko z cyckami po prostu kojarzy ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




trudno
moje interpretacje są ubogie o kilka rozwinięć
a czy musiałem to skumać nie po mojemu ?

wyszedłem z wiersza nie tą stroną co trzeba
przepraszam za przeciąg

E tam, winny się tłumaczy! Lepiej przyznaj, zią, że ci się wszystko z cyckami po prostu kojarzy ;)

mam kilka zboczeń ale to nie znaczy że wszystko musi być tak idealne jak kobiece kształty ;)
tak samo jakby każdy miał być od razu rzeczofilem bo przecież dotyka masy przedmiotów ;)

przyznaję się do tego obłędnego skojarzenia/
Opublikowano

Bernadetto - dygam i pięknie dziękuję ;)

Panowie... sprawa piersi zamknięta! (zresztą kobiety rzadko wpadają w zachwyt nad tą częścią ciała)

pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Ale jak widać powyżej, autorka wiersza wcale nie o biuście pisała i zapewne nie chce tutaj wielkiego offtopu z dziedziny cyckologii. Załóżcie sobie ze Sprośnym Tomaszem osobny wątek, gdzie znajdą się wszelkiej maści utwory o melonach, arbuzach, a nawet rodzynkach i tam sobie poagwędzici - będzie git ;)
Opublikowano

nabrzmiałe od mleka piersi..."kochanie, zróbmy to, ale przed karmieniem"....przyznaję że tez pomyślałem o biuscie a nie zasranych pieluchach i nocnych zrywach;)

a wiersz o pięknym (zapewne) uczuciu noszenia w sobie życia. ja tam nie wiem, w tej formie nie nosiłem. wiersz poprawny i podoba się, jednakże nie powala.
nasiąka się od czegoś z zewnątrz. Nabrzmiała by mi pasowała. przykro mi, że również skojarzyła mi się krowa.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • przygarnij mnie czule jednym ruchem ręki wśród poezji oplecionej wstążkami zatopionej w palecie czerwieni poprowadź dłoń łagodnie aksamitnym szlakiem rytm oddechu niecierpliwie przerywaj wargami szeptem rozniecaj ogień wilgocią przetkany chłodem szmeru pohamuj fale krwi rozgrzanej obsyp nas brokatowo zanim w noc odpłyniemy skąpani w potoku deszczu rubinowej jesieni        
    • @Jacek_Suchowicz Ślicznie  Rano spoglądam na Czerwone Wierchy.   Pozdrawiam serdecznie  Miłego wieczoru 
    • Zegar urzeka melodyjką i odtworzoną dykteryjką, a dołączone jaskółki są bajką.  
    • myślę o tobie całym ciałem  o niej o nas dzień i noc   płynę za tobą całą sobą  bez przerwy na wytchnienie    świecę srebrem przegubów  otwartego pocałunku    z każdym oddechem uda nabierają drżenia  z każdym zbliżeniem usta czerwieni             
    • Gdybym miał wybierać po prostu nie urodziłbym się nigdy. No, ale gdybym jednak był zmuszony bo karma, przeznaczenie, jakiś bóg; wymyśl sobie powód; to zmieniłbym nie jedno, ale dwa wydarzenia ze swojego dzieciństwa. A już dalej poradziłbym sobie ze wszystkim. No, ale jednak się urodziłem, jednak doświadczyłem i wcale sobie nie poradziłem. Tak mi się kiedyś wydawało, że prę do przodu, że  będzie lepiej, ale życie po wielu latach kazało mi zweryfikować to "wydawanie się".  Gdyby te dwie rzeczy się nie wydarzyły, to...  Rozmyślania przerwała... cisza...  Głucha, niema i mroźniejsza niż arktyczne powietrze cisza.  Ostrożnie przesunąłem palec na spust Raka. Nie odbezpieczam, bo nigdy nie jest zabezpieczony. W tym świecie nie ma czasu na zastanawiania się i ostrzeganie kogokolwiek o intencjach; Albo ja, albo oni, albo zmutowana natura.  Nie otwieram oczu, bo noc jest tak ciemna, że nie widać nic na wyciągnięcie ręki. Staram się nie poruszyć pod plastikowym brezentem, żeby nie zaalarmować nikogo i niczego jakimś szelestem.  Leżę na prawym boku. To trochę niewygodnie, żeby pomóc sobie na czas bronią palną, ale kiedy leżę na lewym to słyszę bicie własnego serca... Taka ciekawostka.  Bardzo uważnie wsłuchuję się w ciszę. Jak to się stało, że nagle nie ma najmniejszego podmuchu wiatru?  Pieprzone zbiegi okoliczności. Nienawidzę tego bo wiem, że to początek kolejnych kłopotów. Zawsze jest tak samo, najpierw jest cisza albo w otoczeniu, albo w umyśle a później trzeba działać i to nie w rękawiczkach.  Jest!  Wyławiam delikatny szelest z głuchego mroku. To nie człowiek, ludzie są bardziej hałaśliwi, ale to wcale mnie nie uspokaja, bo na człowieka wystarczy jeden strzał z broni, ale nie na te bestie! Tak jakby wiedziały, że w smolistej ciemności nie da się celować...  Nie ruszam się. Czekam aż poczuję oddech na twarzy i ten cholerny smród...  Czekam...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...