Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

ta spowiedź bez hebanowego przytułku zmierza do nikąd
jej przewidywalność ma swój kąt w moim pokoju
jest tam nieodpowiedzialność i brud. jest tam
bezzałogowe ciało trzymające pion

niestety

te pare wskazówek wstecz kiedy o nic nie prosiłem
darujmy sobie wdzięk i jakąkolwiem elokwencje
jesteśmy pijani. czy ma to jakieś znaczenie
na następne pare dni

brakuje mi tu wódki
bo wole rozmawiać w większym gronie
brakuje mi tu diazepamu
bo wole nie rozmawiać wogóle

moje nogi nie zaprowadzą mnie zbyt daleko
przez chodniki do dusznych barów. przekleństw
grzechów zdrad i nielojalności rozpoczętej
nawet o dziesiątej rano

chociaż wiem że nikt tu nie przyjdzie
bo zostałem ostatni na lini
nie powinienem tutaj być
nie powinno mnie być wcale

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


potencjał- wielka siła tkwiąca w.. człowieku, autorze, utworze - niepotrzebne skreślić.
takie moje spostrzeżenie.
tak ale człowiek nie ma sam z siebie siły,
a utwór nie jest do bani, tylko jest
nacechowany silnymi przeżyciami
ciepłoniaście
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



wiem, ale to pierwsza rzecz jaką napisałem chyba od ośmiu miesięcy. taki powrót do rzygania na zegary. wiem że na siłe

dziekuję za komentarze, ale ten tekst to koniec potencjału drogie panie.
Opublikowano

i ponadto drogie panie, o jakim potencjale mówicie. jak dla mnie o gównie ubranym w brokat, a przy tym wydaniu jeszcze do tego bardzo tanim. tu nie ma o czym gdybać i się przejmować. nawet nie trzeba czytać między wierszami że to o niedojrzałości w pewnych strukturach życia. to upadek, którego nie nalęzy uozdabiać jak choinke.

Opublikowano

Literówki:

darujmy sobie wdzięk i jakąkolwiem elokwencje

bo wole rozmawiać w większym gronie

bo wole nie rozmawiać wogóle

bo zostałem ostatni na lini


Wiersz bardzo mi się spodobał, jego największym atutem jest chyba chłodny nastrój cichej, szpitalnej sali w środku nocy. Za to duży plus.
Pozdrawiam

Opublikowano

pomijając wspomniane nie raz literówki /przymykam oko zupełnie/ tekst wyśmienity, kocham takie pisanie prozą, lekkość pióra, swobodę myśli, płynność zestawień słownych, po prostu cudnie

zapamiętuję na długo, długo


pozdrawiam cieplutko
Marta

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Akurat jadłem dziś pierogi :)
    • Nie mogę się uwolnić Usta twe niczym wrota do piekieł Rozpalone namiętnie rozchylają sie powoli A Włosy twe aksamitne niczym perskie płótno opadają swawolnie na roznegliżowane ramiona, myslę Podchodzę,,obserwuje,dotykam w koncu całuje, jestem w niebie, jest pięknie Niech Emocje grają melodyczne dzikie dźwięki niech serce tobą pokieruje   Jej jęki znaczyły więcej niż milion słów Nie pamietam snu, w którym  bym Cie nie spotkał, nawiedzasz mnie nawet tam Jestes jak anioł coś stąpił na ludzka ziemie i z łaski swojej obdarzyłas mnie CiepłemZ’, którego nie zapomnę Ach żebym ja ino tez był aniolem to polecielibismy do gwiazd nie patrząc się za siebie
    • MRÓWKI Spałem spokojnie, gdy nagle przez sen poczułem mocne ugryzienie i zaraz potem ból. Przebudziłem się szybko, poszukałem latarki i przeszukałem cały namiot w poszukiwaniu sprawcy zadanego bólu. Nic szczególnego nie zauważyłem więc wsunąłem się w śpiwór próbując usnąć ponownie. Zgasiłem latarkę i położyłem się z powrotem spać. Do rana pozostało jeszcze kilka godzin, lecz nie mogłem zasnąć. Leżałem z przymkniętymi oczami czekając podświadomie na kolejne ugryzienie. To było pewne, że coś mnie ugryzło i przypuszczałem, że był to jakiś mały owad.  Na mojej lewej nodze zaważyłem zaczerwieniony ślad po ugryzieniu i poczułem swędzenie, pieczenie i niewielki bąbel. Dobrze, że nie jestem uczulony na jad owadów - pomyślałem.  Jak więc już wspomniałem nie mogłem spać trochę zaniepokojony, a trochę z bólu. Miałem przeczucie, że coś niedobrego wręcz potwornego dzieje się na zewnątrz namiotu. Tak więc leżałem i czekałem sam już nie wiedząc na co.  Nagle u wejścia do namiotu zobaczyłem małe punkciki posuwające się w moją stronę i po skierowaniu strumienia światła latarki w tamtym kierunku, aż dech zaparło mi z wrażenia, a gęsia skórka natychmiast ukazała się na mojej skórze. W namiocie były dwie czerwone mrówki. W oka mgnieniu zerwałem się na równe nogi i depcząc te, które zdążyły wejść do namiotu, musiałem odganiać te co chciały wejść do środka.  Podczas tej czynności ujrzałem używając latarki, że wokół namiotu jest masa czerwonych mrówek, które otaczały mój namiot że wszystkich stron.   cdn.    P.S. Opowiadanie powyższe napisałem w 1977 roku, czyli prawie pół wieku temu i jest to czysta fantazja.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...