Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wieczór ma smak czereśni lub wiśni
w ustach zachodu, ten chłopiec z procą
patrzący w zdziwieniu – jak kamyk
znika w czerwieni.

Po drugiej stronie lasu pierwsza dzika sarna
wyłania się z cienia zupełnie jak
chwila
kiedy nagle
oglądasz się
za tamtą dziewczyną.

Jej matka obok
widząc to również
swe włosy poprawia

i robi to tak jasno
tak bardzo inaczej,
że słyszysz w sobie ryk
dostojnych jeleni.

Przedział pociągu, pijany podróżny śpiewa
w zupełnie innym języku (to
chyba Grek) ma biały garnitur
kapelusz i jasną brodę – myślisz o nim rano
podziwiając błękit. Pakujesz
co jest. I z domu uciekasz.
I jedziesz gdzieś...

Albo to kiedy biegniesz
nocą w stronę miasta
ta złamana noga
o wiele mniej waży
niż tamta krew
na jezdni.

W kondukcie na cmentarz ktoś się ciebie: Jak
myślisz, gdzie on teraz jest? I patrzysz na dzieci
o oczach otwartych
jak niebo – i mówisz: to tam.

Tak oto wnikasz w czerwień tego świata
gdy festyn nad rzeką dogasa, w oddali
dzieci posnęły w rękach matek
i budzisz się tutaj, na zboczu
wzgórza, które cię wchłania.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...