jacek_krajl Opublikowano 23 Maja 2008 Autor Zgłoś Opublikowano 23 Maja 2008 Szkło chrupało pod ciężkimi wojskowymi butami które były jedyną pamiątką po ojcu dobrze jest mieć przy sobie coś co przywołuje dzieciństwo dzięki temu można liczyć na specyficzny rodzaj ciepła w moim przypadku jest to ciepło grzejnika Farel brzęczący silniczek budził mnie codziennie falującą melodią trybików i zapachem spalonego naleśnika wracając jednak do szkła: Czasami jest tak że ostry chrapliwy odgłos kaleczy każdą myśl dzieląc na czynniki pierwsze jakby mały samuraj machał w głowie ostrzem katany i komórki mózgowe komórki mózgowe przestają ze sobą kopulować ginie kolonia skojarzeń nie powiem sprytny chińczyk mojego umysłu był dziś wyjątkowo ruchliwy sprytny chińczyk przecinał mięso z czachy na równe plastry szynki dostarczając coraz nowszych obaw nazywając wszystko od nowa ot takie napatoczenia przesterowania Noc zalewała całe miasto smolistą zaprawą ciężka masa zdawała się być wyjątkowo kleista gdy rozchyliłem przestrzeń przede mną stałem naprzeciw czarnej dziury wszystko lepiło się do ciągłej linii ulicy każdy budynek schylał się do chodnika Może zbiłem cienkie szkiełko krzywego zwierciadła a Lada Moment gdy uświadomię sobie że nie ma powrotu ogarnie mnie panika i wyobrażenie znanej mi Alicji z Łodzi która spaceruje z chińczykiem mojej głowy Poszedłem więc w stronę bijącego światła latarni zawieszona kilka metrów nad ziemią cytryna dawała zarys wszystkiemu wokół błysk w tunelu flesz elektronicznego boga w dole ulicy spotkałem kilku poetów stali nad zdechłym gołębiem i rozmawiali o amerykańskich obiadach
Goya Abramowicz Opublikowano 23 Maja 2008 Zgłoś Opublikowano 23 Maja 2008 W końcu buty po ojcu czy farelka była pamiątką z dzieciństwa przywołującą specyficzne ciepło ? Samuraj czy chińczyk opanował komórki mózgowe ? czarna dziura czy widok budynków schylajacych się do chodnika ?...To niektóre z momentów przeszkadzających mi w zrozumieniu peela. Dlatego zero emocji ,z mojej strony, podczas czytania Twojego wiersza. Ale pozdrawiam i chętnie przeczytam kolejny Twój utwór, może wtedy coś mnie w nim poruszy ? Pozdrawiam ;)
jacek_krajl Opublikowano 23 Maja 2008 Autor Zgłoś Opublikowano 23 Maja 2008 Witaj, dziękuję za odwiedziny i komentarz. czasami szybkie skoki między skojarzeniami dają różne efekty - to tak jak próba tworzenia z plasteliny małego człowieka - a w rezultacie stworzenie całego plastelinowego miasta. serdecznie pozdrawiam! /jacek
Goya Abramowicz Opublikowano 23 Maja 2008 Zgłoś Opublikowano 23 Maja 2008 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. To prawda ;) Próba to jak poszukiwanie. Można znaleźć naprawdę cenną rzecz albo przynajmniej nie siedziało się bezczynnie, bez celu. Powodzenia życzę ;)
H.Lecter Opublikowano 24 Maja 2008 Zgłoś Opublikowano 24 Maja 2008 Na tym etapie nie można autorowi w niczym pomóc.Jest zakochany w każdej swojej myśli,w każdym swoim słowie a miłość jak wiadomo,jest ślepa.Jeżeli skrócisz wiersz przynajmniej o połowę i wrzucisz na warsztat,to będzie znaczyło,że się mylę.Pozdrawiam.
Jimmy_Jordan Opublikowano 24 Maja 2008 Zgłoś Opublikowano 24 Maja 2008 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. zgadzam się z kolegą Jimmy
jacek_krajl Opublikowano 25 Maja 2008 Autor Zgłoś Opublikowano 25 Maja 2008 Panie H.Lekter, dziękuję za wypowiedź. Każda uwaga, każdy komentarz, sygnał ze strony Czytelnika – samoistnie kształtuje perspektywę postrzegania, zatem: czy aby na pewno można dojść do etapu 'autorowi nie można w niczym pomóc'. Ciężko jest mówić o zjawiskach, które ewidentnie zwiewają ze świata słów, definicji, konkretyzacji. Wracając – proszę mi wierzyć, że nie mam zwyczaju krojenia tekstu, rozbierania wiersza, by wyszukać to, co dobre, wreszcie: wyginać kręgosłup słów, by przybrać taką pozę – aby spełniła oczekiwania największej grupy ludzi. Lepiej jest (w moim mniemaniu) napisać nowy tekst, wyciągając wnioski z takich właśnie wypowiedzi, jak w przypadku Pana życzliwego komentarza. Proszę nie zrozumieć mnie źle – poprawki jak najbardziej wskazane, tyle, że nie na taką skalę, jaką Pan proponuje. /jacek
H.Lecter Opublikowano 25 Maja 2008 Zgłoś Opublikowano 25 Maja 2008 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Oceniam konkretny tekst.Skoro nie ma Pan w zwyczaju krojenia tekstu i wyginania kręgosłupa słów, aby spełnić oczekiwania największej grupy ludzi (nie wiedziałem że to coś złego !?),skoro wskazane są tylko drobne poprawki - a ja widzę konieczność gruntownych zmian,to na tym etapie i w przypadku tego wiersza,nie mogę autorowi w niczym pomóc.Zarzut,że tekst dusi się od słów jest konkretem a nie "zwiewaniem" w abstrakcję myślową.
jacek_krajl Opublikowano 25 Maja 2008 Autor Zgłoś Opublikowano 25 Maja 2008 Panie H.Lekter, "Ciężko jest mówić o zjawiskach, które ewidentnie zwiewają ze świata słów, definicji, konkretyzacji." - odnosi się do tego, czy istnieje punkt, w którym autorowi nie można pomóc - nie natomiast do Pana wypowiedzi. To raz. Dwa: na moje oko, do całej sprawy podchodzi Pan nieco nerwowo. Proszę mi wierzyć: nie mam zamiaru pisać teraz elaboratu na temat mojej racji, nie mam też w planach mieszać kogoś z błotem, czy też tętnić egocentryzmem i wywyższać się ponad wszystko - do czego takie dyskusje zazwyczaj prowadzą. Jestem przekonany, że Pan również nie jest skłonny do takich zachowań. Każdy ma swoją wizję, większość indywidualnych wizji nie zazębia się - taki już urok umysłów. To prawda oczywista i z pewnością nie zabłysnę głosząc taką teorię, ale raz jeszcze, innymi słowami: to co złe w Pana oczach - być może dobre w moich i na odwrót. Szanuję Pana zdanie na temat tekstu i jeszcze raz bardzo dziękuję za zainteresowanie wierszem. Przesyłam uśmiech z deszczowej warszawy, niestety - mam sporo obowiązków w pracy, mimo niedzieli, zatem na ewentualne głosy w sprawie tekstu - odpowiem późnym wieczorem. ukłony /jacek
Rafał Różewicz Opublikowano 25 Maja 2008 Zgłoś Opublikowano 25 Maja 2008 czytałem ten utwór na nieszufladzie. Moim zdaniem, jest zbyt długi, gdyby go tak przemodelować, poprawić i nie pisać go tak ciągiem. To po po prostu nudzi czytelnika. Aha i jeszcze zadam jak już jestem u Pana oczywiste- nieoczywiste pytanie. Mianowicie jakbym kiedyś wysłał do waszego czasopisma swoje utwory i gdybyście ich nie przyjęli, to oznacza, że jestem już tam pogrzebany na zawsze? I mogę skreślić je z ze swojej listy czasopism?:) Tak pytam, bo nie znam tej "machiny" I czy można wysyłać kilka razy?:) Nie, że bym zalewał redakcję swoimi wypocinami, bo jakbym chciał spróbować, to porządnie. Pozdrawiam i czekam na odpowiedź.
jacek_krajl Opublikowano 25 Maja 2008 Autor Zgłoś Opublikowano 25 Maja 2008 Witaj! Dzięki za opinię o tekście. Jeśli chodzi o pytania: nie ma mowy o skreślaniu Autorów, jestem otwarty i - jak napisałem na forum - staram się czytać wszystko, co znajdę w skrzynce. Pozdrawiam
Lena Achmatowicz Opublikowano 26 Maja 2008 Zgłoś Opublikowano 26 Maja 2008 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. bez powtórzenia jest lepiej. Jacku, dziwny jest ten tekst (biorąc pod uwagę to, jak piszesz), to nie jest lada moment. poczytam jeszcze. serwus:) ryśki i kluski
Bernadetta1 Opublikowano 26 Maja 2008 Zgłoś Opublikowano 26 Maja 2008 wiersz dziwny...zbyt przewlekły...może dlatego nie zrobil oszałamiajacego wrażenia..niestety:( pozdr.
hipokrytka Opublikowano 27 Maja 2008 Zgłoś Opublikowano 27 Maja 2008 mam wrażenie, że wiersz pisany w pocie czoła...:) ciężko, pod górkę i bez zamierzonego efektu...
Lena Achmatowicz Opublikowano 29 Maja 2008 Zgłoś Opublikowano 29 Maja 2008 oswoiłam się z tekstem. problem z nim (w moim przypadku) wynika chyba z natłoku skojarzeń od sasa. cały melanż motywów, od samurajów, po amerykańskie obiady. mnóstwo obrazów, ale jakby refleksji mało. być może ma to związek z uchwyceniem poszatkowanej kultury (wszystko na lada moment), ale i ona mnie męczy. serdecznie pozdrawiam
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się