Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

czuję że jestem krucha
próbuję zapanować
i kameralnie
zatopić strach by był
już tylko okazem do oglądania
między wierszami.

czuję się jedyna
na linii bycia
i prawie końca świata.
tragedia-nietragedia
kłuje w umysł i żebra

Podarowałeś mi bicie
serca..
Jeszcze w milczeniu
siadam twarzą do słońca.

Opublikowano

ludziom, którzy zainteresowani są poezją i lgną do jej pisania, nie można ot tak odpowiadać: banał. coś w tym oczywiście jest, tylko dlaczego podane w sposób tak niewyszukany?
walcz o tę swoją poezję doborem słów. miłość to nie zawsze miłość, serce to nie zawsze serce itd itp
zdrowie
Jimmy

Opublikowano

Cieszę się mn,w dobrą stronę "wychodzisz" - dasz radę...Jimmy ma rację -trzeba trochę pomajstrować.Może tak :

czuję że jestem krucha
próbuję nad tym zapanować
i kameralnie zatopić strach
by był już tylko okazem
do oglądania między wierszami

czuję się jedyna
na linii bycia
i prawie końca świata
tragedii - nietragedii

jeszcze w milczeniu
siadam twarzą do ciebie

Pozdrawiam ciepło.

Opublikowano

chyba bardzo mi się podoba
jest tak zwiewnie, lekko, po prostu kobieco
ale jeśli pozwolisz, zapisałabym to tak:

czuję że jestem krucha
próbuję zapanować
i kameralnie
zatopić strach
paranoja już tylko
między wersami
końca świata
tragedia-nietragedia
kłuje w umysł a żebra
nagą twarzą milczą do
słońca daruj mi
bicie serca

albo nie, oryginał zdecydowanie lepszy, tylko dwa ostatnie wersy wyrzuciłabym.
pozdrawiam, angie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jimmy poczytaj sobie moje poprzednie prace.
W tym akurat przypadku prostota aż do bólu z bezsiły pL ma wyglądać tak:
dziewczyna która niedawno prawie utraciła życie, siedzi na ławce twarzą do słońca

( dostrzega je jako zjawisko fizyczne / słońce wiem, niewyszukane, występuje w tak wielu utworach/ ogrzewa ją i zaprasza do rozwinięcia emocji nie negatywnych)

i myśli/ medytuje treścią ów wiersza.
Już nie skupia się na tragedii-nietragedii, nie śpiewa jak idiotka, nie chichocze jak dziewczynka/
w milczeniu uchyla pewne drzwi.
jakoś tak.
pozdr.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ta wersja może oznaczać dokładnie moją wersję

/ tylko słowo banalne zastąpione bardziej tajemniczym.. może to Stwórca co tak długo czekał? może to ukochany co nie mógł znieść kameralnej chłosty peelki? może przyjaciółka co walczyła o jej serce// banalnie? / co więc nie jest banalne? /
tytuł zainspisowany konwersacją ostatnią..
to już czas.
pozdr.
Opublikowano

Cieszę się, że idziesz w górę !!!:))) Zgadzam się z opinią Jimmy & Lecter.
Same plusy +++++++++++++

zatopić strach by był
już tylko okazem do oglądania
między wierszami

pomilczymy razem z twarzą do słońca?;)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kiedyś wieczorem od niechcenia, Gdy przeleciałem pilotem po kanałach, Ujrzałem na ekranie plazmowego telewizora, Jak jakiś głupkowaty celebryta, Swoim nowym stylem się przechwalał… A z oczu jego biła pogarda, W pogardliwym uśmieszku wykrzywiły się usta, Gdy tak ochoczo nad ,,plebsem” się wywyższał...   Szpanując drogim ciuchem markowym, Jak to przeważnie celebryci, Także i ten nie stronił od pogardy, Od szaraczków czując się lepszym… Przeto myśląc niewiele, Dla celebryty zaraz ułożyłem ripostę I rymując od niechcenia wersy kolejne, W taki oto zakląłem ją wiersz:   ,,To mój styl jest najlepszy na świecie, Bo samemu takim oto jestem, Na przekór konwenansom wszelakim, Czerpię z życia pełnymi garściami. Dni codziennych przygody, W sny zaklinam prawem księżycowych nocy, By piękna ich zazdrościły mi nawet gwiazdy, Na firmamencie świata uwięzione na wieki...   Mój styl jest najlepszy na świecie, Choć gołym okiem go nie dostrzeżecie, Utkany z bezcennych z całego życia wspomnień Niewidzialny noszę swój sweter… Jednym ruchem znoszonej czapki, Zgarniam z nocnego nieba całe gwiazdozbiory, By niczym cukru kryształkami, Grzane piwo wieczorem nimi posłodzić…   Mój styl jest najlepszy na świecie! A niezaprzeczalnym tego dowodem Że kruczoczarną noszę swą bluzę, Od kuzyna gwiazdkowy prezent… A stare przetarte spodnie, Za wygraną na loterii niegdyś kupione, Miłym dla mnie są przypomnieniem Tamtej bezcennej chwili ulotnej…   To mój styl jest najlepszy na świecie… Bo niby dlaczego nie??? Kto zabroni mi tak myśleć, Tego będę miał gdzieś! Zaraz też wyłączyłem telewizor, A z dumą spojrzawszy w lustro, Sięgnąłem po stare wysłużone pióro, By podzielić się z Wami tą myślą…"
    • Gdy za oknem pada deszcz, piszę wiersze o zapachu jesieni. Życie znów prosi do tańca, a ja wciąż nie umiem tańczyć. W tłumie tamtych ludzi zawsze czułem się jak Stańczyk. Dlatego teraz — ja i goździkowa kawa. Uwielbiam ten klimat goryczy. Nie muszę być miły, siadam spokojnie i spuszczam demony ze smyczy. Zawsze lubiłem ten półmrok. Wiosna rodzi kwiaty, a ja czekam, aż umrą.
    • 10/10/2025 „Tak samo”   Czasami przychodzi znienacka, w zwykły, nużący wieczór. Tak! Zrobię to — odważę się. Idę, jestem, chodzę, mówię, poznaję. Raz czuję zachwyt, częściej przychodzi znużenie. Serce rozpalone lawą fizyczności, ciśnieniem ogromnym, próbującym wydostać się na powierzchnię po latach uśpienia. I nagle przychodzi chwila, która mówi: błędne koło. Przecież tym razem miało być inaczej. Było inaczej, a skończyło się tak samo.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Kto wie, czy winni                       są, czy niewinni;                      t a m /c i  nadają                      na innej linii...                        Ja zaś odbieram                      na  własnej  fali,                      więc myślą żeśmy                      się nie spotkali.                                   ***                         (Jakąż ma  o w a                       minę zawziętą...                       Nie, ja nie jestem                       owej k l i e n t k ą)            
    • @Berenika97    Jak w rzeczywistym życiu: czasem tym, czego potrzeba, aby "(...).Wszystko poszło świetnie (...), jest <<(...) "Stuprocentowy, najprawdziwszy, autentyczny grzech" (...)>> . Przy założeniu, że przy Osobowym Wszechświecie, mieszczącym w Sobie dobro i zło, grzech jako taki w ogóle istnieje.     Dobrze napisane opowiadanie, które  przeczytałem z zaciekawieniem. Serdeczne pozdrowienia.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...