Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

?? /vi próba p. wspołczesnej/


Rekomendowane odpowiedzi

Zawiesili pięciolinię… -
- na kosmicznych słupach z planet!
Gdy szły gwiazdy, w nią wpadały:
rozdzierały, w ruch składały
nowy dźwięk, a z nim poezję.

Przeszły cicho – a więc z hukiem,
Tłukąc swoje cielska szklane –
Które- jak - na kształt soczewek,
Otrzymały – w d a r – od Boga
By oświetlać wszechświat słowem.

Zawiesili pięciolinię
- lecz wiatr ją pyłami zszarpał
Na pięć dróg się myśl rozeszła,
na pięć nici szew się rozlazł,
pozostała tylko cisza.

________________________

Będzie coś z tego, czy kosz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mości Adolfie, sądzę, że to się raczej nie nadaje... do kosza ;)
Podoba mi się. I to w zasadzie wszystko, co mogę powiedzieć, bo ni w ząb nie rozumiem, o co tu chodzi. Dla mnie trzeba troszkę jaśniej. Ale to nie znaczy, że inni - lepsi (a sądzę, że nietrudno o takich) sobie nie poradzą.

Pozdrawiam,
Drax

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale jakiś pomysł może być;

zawiesili pięciolinię
na kosmicznych słupach!
(z planet)
szły iskry w ruch składany
(nowy dzięk)
z hukiem rozdarł skały
tłukąc cielska szklane
(pod pancerną szybą)
na kształt soczewek
księżyc usówa mgę
na nową poezję-tak
słońce świeci
oświetla wrzechświat
(słowem)
niknie w ciszę.

No może coś tak,ale myśl jakś jest na nową poezję:)
Pozdrawiam milutko

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pierwszej zwrotce kłują do bólu rymy :
"Gdy szły gwiazdy, w nią wpadały:
rozdzierały, w ruch składały
",
w każdym bądź razie - mnie.
Co do całości:
myśl jakaś jest, sądzę, że jeszcze winna się klarować,
ale może z niej powstać dobry szampan.
Ja bym na Twoim miejscu - jeszcze próbowała,
jeśli nie zaraz, to za jakiś czas.
Z pozdrowieniami
- baba

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

podoba mi się "zawieszona pięciolinia" i jest to bardzo wieloznaczne
(np. w tej chwili myślę o amerykańskich autostradach ;o)

czytałam ten wiersz wczoraj, nie podobał mi się
dziś - hmm, tak na jedno oko :P

wyeliminować tematykę okołokosmiczną
(kosmiczne planety, wiatr, soczewki - eh fizyka!)
trochę poskromić patosik
i może wyjść z tego coś fajnego
(czyt. coś dla takiego latawca jak ja ;P )

pozdrawiam serdecznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • tyle tu korytarzy, arteryjek, bocznych odnóg, że naprawdę można zabłądzić na śmierć, skonać z głodu i pragnienia w zapajęczynionej i spowitej kurzem alejczynie, po której nie szedł nikt od czasów Mieszka I Plątonogiego. mimo wszystko – podjęłaś ryzyko. im dłużej przemierzasz labirynty korytarzy, tym gmach zdaje się (pozornie?) maleć, okazuje się bardziej przytulny i niehorrorystyczny. dotąd siwe ściany nabierają pastelowych barw, plafoniery świecą jaśniej. robi się cieplej i milej. aż tu nagle – dysonans, kontrapunkt: jedna z bocznych odnóg okazuje się być... nadziemną (sic!) sztolnią. w dodatku coś ci mówi, że to tam, właśnie tam! idziesz. im dalej, tym śpiewniej, słychać zapijaczone głosy, zgięte i wyżęte nuty piosenek o sokołach, omijaniu gór, dołów, o tym, co zrobi doskonale morskim opowieściom. biesiada w teatrze kopalnianym! na widowni, pośród hałdek zwiercin – suto zastawione stoły! za nimi - czerwoni zatłuszczeńcy o brodziskach uwalanych majonezem, ich szkaradne i niskobudżetowe panie. skrępowany jak diabli, niemal skulony stoję na środku sceny i tak szalenie nie pasuję do reszty obrazka, wizualnie odcinam się od rozpasanej czeredy. skromniś, myszoludek-sztafarzyk, postać niczym radio jednozakresowe odbierające tylko tę stację, która nadaje wyłącznie sprawdzone wiadomości. mówię swój monodram, częściowo z pamięci, czasem jednak zerkając na zadziubdziane maczkiem mankiety białej koszuli. lecą puszki, puste kieliszki, w głowę trafia mnie szczeroniezłoty puchar. zniżam głos aż do szeptu. ma być tajniej i ciszej, mniej scenicznie. wzmaga się buczenie. schodzę, nim mnie całkiem zatłuką. zaraz na scenę tanecznym krokiem wbiegają klauni: ten z małpą na sznurku, ten z niedźwiedziem na patyku. teraz to ja się gubię w meandrach kulis. pewien nieprzebrzmiały gwiazdor rozdaje autografy na wylinkach, naganiacze – zaproszenia na roast eks-prezydenta, długo wyczekiwaną koronację Korwin-Mikkego, zaproszenia na stypę w klimacie rave. odnajdujemy się po paru godzinach błądzenia. zderzają się nasze, tyleż mroczne, co bajkowe światy, wnikają w siebie. połączone kolory nie tworzą, na szczęście, szarości.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Twoja proza jest intensywnie surrealistyczna i pełna mrocznych, niepokojących obrazów, które tworzą silne wrażenie, ale momentami staje się trudna do uchwycenia w całości.
    • ty zawsze walcz o siebie gdy stoisz nad przepaścią gdy dobrze ci jak w niebie a życie jest zbyt łatwe   a drogi się prostują to miej się na baczności nie pozwól uśpić serca i Boga kochaj mocniej :)
    • Wejść chciałbym do świata Ludzi przeciętnych    - Zagnieździć się  W ich uściskach, Czekoladowych marzeniach O samo zaspokojeniu  Półśrodkami z plastiku, Z silikonu, i niebieskich tabletkach Jakże znieczulających, By spotęgować wrażenia W tylko jednym miejscu - - W łóżku własnej sflaczałości. Gdy wokół przecież tylko problemy Od których oddalić się trzeba Strzelając w łeb innym swoją obojętnością.   Może wojny rozstrzygną O zwycięstwie tej odległości od życia, Może Apokalipsa lub Armageddon jakiś..   - Uciec tak od jutra w ciemny zakątek Z innymi współżyjąc lub samemu, Gdy zasypiam - oddać się rozkoszy Własnej myśli, niczym ręce prowadzącej Wzdłuż i ku końcowi tego, co namacalne.
    • ,,Dopóki walczysz, jesteś zwycięscą ,, Św. Augustyn   stoisz nad przepaścią na progu nieskończoności nie widać światła pogrąża ciemność pochłania bezsilność   walcz o siebie zaufaj sobie Bogu białe róże uśmiechają się z Ołtarza   pomoc jest w pobliżu zawsze nie wybieraj nigdy zła walcz o siebie prawdę   światła nie trzeba szukać  jest w nas to dar wystarczy wierzyć zaufać Bogu   Jezu ufam Tobie   9.2024  andrew Piątek, dzień wspomnienia męki i śmierci  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...