Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

barki taszczyły brzemię
na kamienistej drodze
upadek w tłumie
nieme spojrzenie matki
wystarczy

odwagi dziewczynie
z chustą szczęśliwa
odeszła z odbiciem
upadek drugi

wśród śmiechu się dźwiga
na drodze niewiasty
pociesza upadek
trzeci

z szat obnażony
tłumu pośmiewisko
rozpostarte ramiona
wykonało się
dzieło

dnia trzeciego
z martwych
wstał

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



no kochany, jeśli to jest zagmatwane , to ja nie nazywam sie egzegeta;))
Toż to droga krzyżowa przedstawiona bez żadnych niedomówień.
Dla mnie za mało jak na wiersz - kawa na ławie:(
Pozdrawiam
Opublikowano

przykro, ale mam bardzo mieszanie uczucia - jakoś tak spłaszczyłaś
św. Weronika - dziewczyna z chustą
wiersz na nie
właśnie po raz kolejny oglądam Pasję i zawsze odkrywam w niej coś czego nie zauważyłem wcześniej
proponuję obejrzeć film i jeszcze raz podejść do tematu i nie pisać na siłę

pozdrawiam Jacek

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



no kochany, jeśli to jest zagmatwane , to ja nie nazywam sie egzegeta;))
Toż to droga krzyżowa przedstawiona bez żadnych niedomówień.
Dla mnie za mało jak na wiersz - kawa na ławie:(
Pozdrawiam


miałem na myśli coś innego -chodziło mi właśnie o religijność która dla mnie to
coś o czym wspomniałaś- zagmatwanie.
jeszcze raz pozdrawiam lecz teraz już obie
drogie Panie.
Opublikowano

teresa493

kto i gdzie powiedział co to wiersz?
kto powiedział że ten film ma być punktem wyjścia?

"Te krzyże w wiersze ubierane
Jak madonny w koszulkach i koronach
Dobrze znane lecz nie poznane
Sól w naszych ranach
Nie wypłukana wciąż boli"

jak długo nie zobojętniejemy na ból
będziemy przeżywać

odbieram to jako intensywne przeżycie

:)

+

Opublikowano

podejmujesz wielkie tematy
na których łatwo się przewrócić

- być może to ja upadłem
na Twoich nierównych drogach

- mimo krzyku rozdartych kolan
dzisiaj byłem sam bez Weroniki

chylę obilcze

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Weronika czasami jest ukryta w tłumie i współczuje.
Podejmuję takie tematy, bo są ważne. Łatwo się przewrócić,
ale natychmiast trzeba powstawać, bo jak mówi jedna z piosenek
"kochać to znaczy powstawać"...i zaczynać wciąż od nowa.
Dziękuję. Spokojnej nocy.

Serdecznie pozdrawiam
-teresa
Opublikowano

Odniosę się do opinii egzegety - że twierdzi on, iż jest to kawa na ławę.
A jednak czytając czegoś mi tu brakowało i nie wiedziałem czego. Okazało się , że kilku stacji drogi krzyżowej:
I. Wyrok
V. Szymon Cyrenejczyk
XIII. Zdjęcie z krzyża.
XIV. Złożenie do grobu.

Ale co by wtedy powiedział egzegeta? Całkiem kawa na ławę, że aż czarno na białym... :)))
Ale ja tylko tak sobie poanalizowałem.
Co do wiersza - ciekawe ujęcie tematu, trudnego, dobrze, że próbujesz o tych wydarzeniach poetycko...
Zawsze najbardziej ciekawił mnie czyn Weroniki.
Była to Serafia, żona Syracha, jednego z członków Wysokiej Rady, krewna Jana Chrzciciela, Zachariasza i starego Symeona, pięć lat starsza od Matki Bożej.
W Niedzielę Palmową zdjęła chustę z głowy i położyła na drodze pod nogi Zbawiciela. Tę sama chustę podała Jezusowi na Jego drodze krzyżowej. Ten uczynek miłosierny zjednał Serafii nowe, triumfalne imię Weronika, od słów "vera icon" (prawdziwy wizerunek).
Dopiero w domu ujrzała Serafia dokładnie odbite Oblicze Pana Jezusa.

Pozdrawiam z dużym plusem Piast

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



To odbicie niby nic, a właściwie wszystko.
Jeśli chodzi o propozycję "rzeki", nie wchodzi w grę,
"tam" była kamienista droga pod górę...
Relacje matki i syna...serce wie najlepiej.
Bardzo dziękuję za pochylenie.

Serdecznie pozdrawiam
-teresa
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jestem niezmiernie wdzięczna za wnikliwy i taki pozytywny komentarz.
Wiersz jest tylko obrazem ostatniego odcinka "drogi", a czytając komentarze,
można bez trudu dostrzec, że nie dla wszystkich jest "kawoławowo".
Trudne tematy związane z wiarą, bardzo mnie pociągają
i dlatego próbuję podejmować poetyckie próby przekazu.
A czyn Weroniki ? Ciągle do mnie powraca, gdy widzę
bezinteresowne czyny bliźnich. Ewangelia staje się życiem,
gdy nie oddzielamy wiary od codzienności, w tym także od poezji.
Bardzo dziękuję. Zawsze miło cię gościć i pogawędzić o ważnych sprawach.
A ten duży plus bardzo mnie ucieszył.
:)
Serdecznie pozdrawiam
-teresa
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witam Piaście
wiem, że brakujące sytuacje, postaci/Cyrenejczyk/ wymieniłeś tak z przekory;)w stosunku do mojego komentarza, dobrze wiedząc, że Autorka równie dobrze mogła swój wiersz jeszcze bardziej ograniczyć do symptomatycznych obrazów, i też byłaby to droga krzyżowa.
Jeszcze raz powtarzam, wiersz dla mnie zbyt jasny, bez zmuszenia czytelnika do głębszej refleksji. Ale zaznaczam - to wg mnie.
Lubię wiersze o tematyce religijnej i tu na orgu jeden przypadł mi dość mocno, mianowicie
mojej ulubionej Kaliny Kowalskiej wiersz pt. "Do Marty"
- już go tu nie ma, więc muszę wklepać go z tomiku Kaliny,
którego jestem szczęśliwym posiadaczem:

Do Marty

jestem twoje zmartwienie niezabiegane
między stołami - usłużność rozproszona
w detalach lepiej mi jest być
dzbanem niż nalewać z dzbana
moim gościom daję milczenie
kiedy oni mówią - czytam jeszcze
międzywiersze z ich oczu
u mnie są nienakarmieni syci

jestem Marią



Pozdrawiam serdecznie
Opublikowano
Jeszcze raz powtarzam, wiersz dla mnie zbyt jasny, bez zmuszenia czytelnika do głębszej refleksji. Ale zaznaczam - to wg mnie.
Lubię wiersze o tematyce religijnej i tu na orgu jeden przypadł mi dość mocno, mianowicie
mojej ulubionej Kaliny Kowalskiej wiersz pt. "Do Marty"
- już go tu nie ma, więc muszę wklepać go z tomiku Kaliny,
którego jestem szczęśliwym posiadaczem:

Do Marty

jestem twoje zmartwienie niezabiegane
między stołami - usłużność rozproszona
w detalach lepiej mi jest być
dzbanem niż nalewać z dzbana
moim gościom daję milczenie
kiedy oni mówią - czytam jeszcze
międzywiersze z ich oczu
u mnie są nienakarmieni syci

jestem Marią


---------------------------------------------------------------------------------------
Egzegeto:

Mimo, że komentarz odnosi się tylko pośrednio do autora, czuję się zobowiązana odpowiedzieć. Szanuję opinię czytelnika i dziękuję za szczerość. Także lubię
wiersze religijne i ten powyżej jest przepiękny, ale ma zupełnie inny charakter.
Mój miał na celu w sposób zminimalizowany ukazać ostatni odcinek
drogi krzyżowej i zmartwychwstanie, aby wzbudzić w czytelniku
osobistą refleksję nad sensem cierpienia w odniesieniu do własnej życiowej
drogi (szczególnie ważne zakończenie). Nie było moim celem uczynić z wiersza
"zgadywanki", bo to zbyt poważny temat.
Jednak nie musi wszystkim się podobać, dlatego tym bardziej dziękuję
za obecność i wypowiedź.

Serdecznie pozdrawiam
-teresa

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Gdy przychodzi zieleń, to nic innego nie robię, pakuję się w nią i tak aranżuje dni.
    • W czterech ścianach płonie strach, Cisza krzyczy, serce drga. Na stole zimny chleb i łzy, A w oczach dziecka — koniec gry.   Zagubiony w cieniu win, Własny gniew pożera dni. Chciałem tylko być kimś znów, A zostałem echem krzywd i słów.   Zasłaniasz blizny — wstyd i żal, Mówisz „nic się nie stało”, jak co dnia. Ale nocą słyszysz płacz, To twoje serce woła: „dość już masz!”.   Roztrzaskane lustro wciąż, Pokazuje twarz bez słów i rąk. Czy przebaczenie ma jeszcze sens, Gdy każdy krzyk to nowy grzech?   Nie bij, nie krzycz, nie niszcz snów, Niech miłość wreszcie przerwie ból. Z popiołów wstań i zacznij żyć, Bo w każdym z nas jest światło i krzyk. Niech echo ciszy woła nas, By nikt nie płakał jeszcze raz...       p.s. Tekst jako piosenkę można posłuchać tutaj 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @tie-break Oj, jak ładnie, wrócę - tylko pomyślę, bo teraz jestem jeszcze trochę śpiąca :)
    • Tańczyły, śpiewały, pijane obłędem, Oszalałe, w upiornych podskokach. Po chwili krótkiej do kotła, równym rzędem, Stały za sobą w ciemności zmrokach.   W kotłach smakołyki się zagotowały: Tłuste mięso z udźca baraniego, Na zakąskę zaś zioła przygotowały I drobinkę kwasu chlebowego.   – Ja, to tamtej mleko zabiorę – za karę, Bo mnie nazwała staruchą starą, Że niby ona wielką posiada wiarę, A ja jestem zgryźliwą poczwarą.   – A ja, to plagę szkodników na pszenicę Ześle sąsiadce, co do kościoła, Wczoraj ledwie – wyobraź sobie – w rocznicę, W biegu na msze poszła chylić czoła,   Wymodlić wybawienie przeklętej duszy, Bo deszcz sprowadziłam na jej pole. Tamtej zeszłorocznej, przeraźliwej suszy Pokonała zawistną niedolę,   A ona, że to niby czary, że szkodzę. Nie pomogę więcej – źli są ludzie. W smutku spuściła głowę. – Od nich pochodzę, Dbali, wychowali, w pocie, w trudzie.   Zamartwiła się nad swoimi słowami, A sumienie poruszyło strunę, Która w duszy – nakazami, zakazami – Drapie niewidzialną oczom łunę.   Wrzask. Na kłótniach i na sporach noc upływa, Zmęczone i rozdrażnione – senne, Na niczym już im nie zależy, nie zbywa. Blisko świt słońca, zorze promienne.   Wtem pojawia się demon, kozioł kudłaty, One w strachu: przewiniła która? Wchodzą z lękiem na latające łopaty – Złego aura: upiorna, ponura.   Matoha syczy, czerwone oczy wbija, Dokładnie ogląda, wzrokiem bada, Czy która nie zwodzi albo nie wywija, Kłamie, oszukuje. To szkarada –   Pomyślały. Pokorny wzrok w ziemię wbity. Na to on: sprawiedliwość – tak Zofio – Wiedźmy, czarodzieja, maga czy wróżbity Jest matką i waszą filozofią.   Straszyć czy szkodzić – nie. Wam pomagać dane. Ziół leczniczych poznałyście sekret, Przepisy na różne choroby podane Nosicie jak podpisany dekret.   Wymagam więc jako strażnik waszej pracy, By morale przestrzegane były, W przeciwnym razie na rozkaz was uraczy Sroga kara. Diabły będą wyły   Z klęski, z zatraty waszej, z waszej głupoty Wyły będą pod niebiosa same, Winne będziecie jeżeliście miernoty Pod odpowiedzialnością złamane.   Wiedźmy w strachu całe przed Matohem stały. Wygląd jego jak demona z piekła: Kozioł zawistny i to kozioł niemały, Oczy czerwone, gęba zaciekła,   Na głowie rogi, zębiska, czarna grzywa, Lecz co innego bardziej przeraża: Odgłos co się z głębi gardła wydobywa, I śmiech, który raczej nie zaraża.   Z piekła rodem, więc dlaczego zapytacie, Czuwa pilnie, by wiedźmy chroniły, A nie wiodły ku zgubie, żalu, utracie? Cóż? Prawo, prawem – tu prawo siły.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...