Ewa nie chce

[w łodzi mierz]

Ewo, Ewo! Awokado moje! Kakadu?
Gdzie ja tam ty jadasz
owoce rzeczne, Ewo.
Kęs sylaby, końcówka języka na piersi
pieści – jak z tej odzywki.

Ewo, Ewo! Owe „c” wysokie
pierwsze twoje trzecie moje, pamiętasz?
Ty swoje: miętę i smalone cholewki do ciasnej Anielki - wypominasz
Tłumaczę efektownie: to przeszłość, odważny równoważnik równoleżnika
w samo południe i bez znaczenia – unoszę się
by:
no...
chodź...

Jesteś Ewą, czy ĘĄ?

[vacker_flickan]

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

oddzywki???

kęssylaby nie bardzo mi pasuje, tak samo "pseudo odważny równoważnik równoleżnika" - przesada, efekciarstwo nawet

poza tym jestem zachwycony

pozdrawiam lingwistę:)

[Bogdan Zdanowicz]

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Albo lingwistyka (logika języka i te rzeczy ;), albo pseudo_nimowanie minihistoryjek afekciarskich.
Tak to widzę.
Wolę pierwsze

pzdr. b

[w łodzi mierz]

vacker: poprawiłem cosik, dzięki.
Bogdan: a jak jest w tym wierszu?

[Bogdan Zdanowicz]

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

zusamen do kupy ;)
pzdr. b