Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

I
czyli
(auto)Krytyczny apel do epigonów am,js&ckn

"...gdy(...)lecz(...)wnet(...)Twe(...)mego
(...)precz(...)ów(...)acz(...)li(...)wtem
(...)Jam(...)wszak(...)czyż(...)któż(...)wprzódy
(...)Wraz(...)niczem(...)hen(...)mem

(...)Och,(...)prędzej,(...)wynijdźmyż!
(...)Ach,(...)dalej,(...)w przód,(...)w dal!
(...)Ech,(...)jakiż(...)łez(...)łzy(...)łzą
(...)Ich,(...)serce,(...)Ych,(...)żal!(...)

By stary Dąbrowskiego usłyszeć mazurek
(...)Strzech(...)błądzić(...)na przestwór"
potwór.


II
Caspar David Friedrich - "Wędrowiec nad morzem mgieł"

- Mam bobra na korbę
Na chuj mi kropidło
I belkę mam w oku
To po co mi Krem

Pół źrebia w kucyku
Bo mierne wymiona
Sięgają do kolan
I tak git jes!


"Zabawa w bierki, zabawa w śmiech, kto tutaj jest najbardziej zajebisty"
Ścianka


III
Rzeczowa polemika z pragmatykiem (wg "Romantyczności" A. Mickiewicza)

chuć ci w lupę!

Opublikowano

rozbił mnie ten tekst. z pewnością przedmiotem wypowiedzi podmiotu lirycznego jest romantyczna forma. dokładniej -> jej krytyka, a wręcz wyśmianie. przede wszystkim słowa kierowane są do naszych trzech najwybitniejszych przedstawicieli poezji romantycznej, czyli Mickiewicza Adama, Słowackiego Juliusza oraz Norwida Cypriana Kamila. robi się to jednakowoż w dość logiczny /za sprawą wyrwanych z kontekstu cytatów, które po prostu prowokują do śmiechu/ i niekonwencjonalny sposób. bowiem /przynajmniej nie spotkałem się z tym wcześniej/ tekst składa się niemal wyłącznie z fraz innych twórców; a tak przynajmniej świadczy podmiot liryczny.

wspaniała, nowatorska zabawa formą, słowem. mnie to przekonuje. mnie zachwyca. mnie to bierze i zmusza do zakupu produktu. co więcej - nakłania także do zabrania tekstu do miejsca, w którym egzystują dzieła ulubione. co też prędko czynię. bardzo. mi. się. podoba. ogromny plus ode mnie.

pozdrawiam.

Opublikowano

Mr. Suicide - Bardzo mi miło. Mam tylko drobne zastrzeżenie dotyczące interpretacji - tekst nie jest kierowany do wybitnych romantyków, a do ich dzisiejszych epigonów usiłujących reanimować formę minioną. Jest to (wszystko w tutule, wiem - bez finezji) także autokrytyka, bo sam często zapominam: potęgą tekstów romantyków czy neoromantyków młodopolskich jest to, że ich teksty są stare, a brzmią świeżo. Dziś teksty postneoromantyków są świeże, a brzmią staro.

H. Lecter - jeśli chodzi o erudycję: jest szkolna, nie próbuje udawać głębszej. Więcej: głębszą żadną miarą być nie może, bo ujawniłbym coś, czego nie posiadam (jeśli wolno mi... www.digart.pl/zoom/1234351/Skryci.html - tak mi się to widzi ;) ). Tekst jest zabawą, ryzykownym było umieszczać go tutaj, bo - czego się obawiałem - bawi tylko mnie. Ale zabawa jest formą, a nie treścią. Bawię się w pisanie, bo sprawia mi to radość. Sądzę jednak, że teraz mogę co najwyżej szukać formy, bo treści dla mnie odkrywcze odkrył już dawno ktoś inny, a ja dowiaduję się tego ku rozpaczy i znienacka, niejednokroć na długo po dokonaniu lichego akciku twórczego.

Rafał_Leniar - nie chodzi o wyśmiewanie przeszłości, a teraźniejszości (patrz-> wyżej).

Gwoli ścisłości (bo wyszedłem na barbarzyńcę):
tekst jest przede wszystkim zabawą; część pierwsza odzwierciedla mój stosunek do powielania schematów romantycznych; część druga - tak widzę myśl romantyczną wyrażoną w tekście współczesnym; wreszcie część trzecia - taką przestrzeń dostrzegam dzisiaj dla aluzji literackiej.

Dziękuję za komentarze. Pokazuję tutaj moje wypociny, bo niektórych tekstów jestem gotów bronić, nawet jeśli nie otrzymają ani jednego pozytywnego komentarza, inne wydają mi się cienkie, mimo że ogółowi się podobają. Ale dopóki ktoś trzeci na nie nie spojrzy, nie wiem do końca sam, co o nich myśleć. Na razie szukam. Oto chodzi w tym dziale, nie? :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena zakończenie mega! tak
    • Witam - tak bywa w życiu - ale to mija -                                                                        Pzdr.serdecznie.
    • Mieli po dziewiętnaście lat i zero pytań. Ich ciała świeciły jak płonące ikony, nadzy prorocy w jeansowych kurtkach, wnukowie Dionizosa, którzy zapomnieli, że śmierć istnieje. Wyjechali – na wschód snu, na południe ciała, na zachód rozsądku, na północ wszystkiego, co można rozebrać z logiki. Motel był ich świątynią, moskitiera – niebem, które drżało pod ich oddechem. Miłość? Miłość była psem bez smyczy, kąsała ich za kostki, przewracała na trawie, śmiała się z ich jęków. Ale czasem nie była psem. Była kaskadą ognistych kruków wypuszczoną z klatki mostu mózgowego. Była zębami wbitymi w noc. Jej włosy – czarne wodorosty dryfujące w jego łonie. Na jego ramieniu – blizna, pamięć innej burzy. Jej uda pachniały mandragorą, jego plecy niosły ślady świętej wojny. Ich języki znały alfabet szaleństwa. Ich pot był ewangelią wypisaną na prześcieradłach. Ich genitalia były ambasadorami innej rzeczywistości, gdzie nie istnieją granice, gdzie Bóg trzyma się za głowę i mówi: ja tego nie stworzyłem. Ich dusze wyskakiwały przez okno jak ćmy wprost w ogień – i wracały. Zawsze wracały, rozświetlone. Każdy pocałunek – jak łyk z kielicha napełnionego LSD. Każda noc – jak przyjęcie u proroków, gdzie Jezus grał na basie, a Kali tańczyła na stole, i wszyscy krzyczeli: kochajcie się teraz, teraz, TERAZ! bo jutro to tylko fatamorgana dla głupców. Nie było ich. A potem cisza – tylko ich oddechy, jak fale na brzegu zapomnianego morza, gdzie świat na moment przestał istnieć. Nie było ich. Była tylko miłość, która miała skórę jak alabaster i zęby z pereł. Był tylko seks, który szarpał jak rockowa gitara w rękach anioła. Było tylko ciało, które płonęło i nie chciało gaśnięcia. Pili siebie jak wino bez dna. Palili siebie jak święte zioła Majów. Wciągali się nawzajem jak kreskę z lustra. Każdy orgazm był wejściem do świątyni, gdzie kapłani krzyczeli: Jeszcze! Jeszcze! To jest życie! A potem jeszcze raz – jak koniec kalendarza Majów. Byli młodzi, i to znaczyło: nieśmiertelni. Byli bezgłowymi końmi pędzącymi przez trumnę zachodu słońca. Byli gorączką. Ich dusze wyskakiwały przez okno jak ćmy wprost w ogień – i wracały. Zawsze wracały, rozświetlone. Lecz w każdym powrocie, cień drobny drżał, jakby szeptem jutra czas ich nękał. Kochali się tak, jakby świat miał się skończyć jutro, a może już się skończył, i oni byli ostatnimi, którzy jeszcze pamiętają smak miłości zrobionej z dymu i krwi. Ich serca były granatami. Ich dusze – tłukły się o siebie jak dwa kryształy w wódce. Za oknem liście drżały w bladym świetle, jakby chciały zapamiętać ich imiona, zanim wiatr poniesie je w niepamięć. Ich wspomnienia – nie do opowiedzenia nikomu, bo nie ma języka, który wytrzyma taką intensywność. Wakacje były snem, który przekroczył sny. Były jedynym miejscem, gdzie Bóg i Diabeł zgodzili się na toast. Oni – dzieci światła, dzieci nocy, dzieci, które pożarły czas i nie umarły od tego. Jeśli ktoś pyta, kim byli – byli ewangelią spisaną spermą i łzami. I gdy noc gasła, ich spojrzenia się spotkały, ciche, jak dwa ptaki na gałęzi, co wiedzą, że świt jest blisko, a lot daleki. I w ciszy nocy, gdy wiatr ustawał, słychać było tylko szelest traw, a świat na zewnątrz, daleki i obcy, czekał na powrót, którego nie chcieli. Byli ogniem w płucach. Byli czymś, co się zdarza tylko raz. I zostaje na zawsze. Jak tatuaż pod skórą duszy.          
    • łzy raczej nie kłamią uśmiech nie krwawi zaś droga  donikąd gdzieś prowadzi ból to niewiadoma   krok zawsze krokiem horyzont czasem boli tak samo jak myśli które w głowie się panoszą   kłamstwo  śmierdzi kalendarz to prawda śmierć to szczerość człowiek to moment wszechświata 
    • @Dagna tym się nie stresuj. Dobry psychiatra wyprowadzi cię z tego. Jeżeli nie.......to już Tworki. Bay, bay.     A tak w ogóle to po co mnie prowokujesz? Nie znamy się, za emocjonalne słowa przeprosiłem, a ty ciągle swoje. Dlaczego ?
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...