Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

1

moje zdanie od lat ma podobny wydźwięk
choć pytać przestałaś
Alicjo

więc jesteś we dwie
razem raźniej
świeci
odwzorowane
lewe lewym z prawej
zawsze słuchasz tamtej strony
gdzieś
się odbiło
tym samym
tym samym
się odbiło
gdzieś
zawsze słuchasz tamtej strony
lewe lewym z prawej
odwzorowane
świeci
razem raźniej
więc jesteś we dwie

Alicjo
choć pytać przestałaś
moje zdanie od lat ma podobny wydźwięk


2

ono
zdobyło kobiety
pozwalając się nosić
w torebkach
jak zdjęcie najbliższej twarzy

Veni Vidi Vici

dziś zapomniałaś
szukasz go
za szybami
w kałużach a
nuż

nóż
też odbija

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


moim zdaniem pomysł z odbiciem to korespondencja formy z treścią
wykonanie musi być nieudolne, żeby sens poszczególnych sentencji wyjaśniał się dopiero w odbicu. Czy taka obrona Cię satysfakcjonuje?
zdrówko
Jimmy
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


moim zdaniem pomysł z odbiciem to korespondencja formy z treścią
wykonanie musi być nieudolne, żeby sens poszczególnych sentencji wyjaśniał się dopiero w odbicu. Czy taka obrona Cię satysfakcjonuje?
zdrówko
Jimmy


ten komentarz mnie przekonał Jimmy- musi być nieudolny by wymusić sens.
dobry bardzo choć trudny.
pozd. Waldemar
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


moim zdaniem pomysł z odbiciem to korespondencja formy z treścią
wykonanie musi być nieudolne, żeby sens poszczególnych sentencji wyjaśniał się dopiero w odbicu. Czy taka obrona Cię satysfakcjonuje?
zdrówko
Jimmy


ten komentarz mnie przekonał Jimmy- musi być nieudolny by wymusić sens.
dobry bardzo choć trudny.
pozd. Waldemar
ufff
jak to dobrze się czasem potłumaczyć
dzięki Waldku za wizytę i ogólnie za pojęcie
zdrówko
Jimmy
Opublikowano

z tytułu dowiadujemy się, że przedmiotem wypowiedzi podmiotu lirycznego będzie lustro, dokładniej - dogłębna analiza jego oddziaływania, ale także interpretacja tegoż przedmiotu na płaszczyźnie czysto egzystencjalnej.

nie można precyzyjnie określić podmiotu lirycznego, nie jesteśmy w stanie dokonać konkretyzacji, bowiem mało mówi o sobie. wiemy natomiast, że adresatem jego wypowiedzi jest Alicja, z którą zapewne utrzymuje kontakt od paru lat. oczywiście jak bliski jest to kontakt możemy się jedynie domyślać.

początek drugiej strofy doprowadza mnie do wniosku, że podmiot liryczny jest tak naprawdę zakochany w owej Alicji. ta jednak odrzuciła jego względy, a teraz jest sama. podmiot liryczny wciąż zatem ma nadzieje na zmianę tejże sytuacji. niestety jednak nie zanosi się na to.

czym jest 'ono' pojęcia /przynajmniej natenczas/ nie mam. hmmm 'ono' czy mowa o uczuciu ? jakkolwiek jest to przedmiot, rzecz, która z pewnością ma ogromny wpływ na kształtowanie się postaw, charakterów kobiet.

przyjmując jednak, że ową rzeczą jest uczucie, wychodziłoby na to, iż podmiot liryczny poniekąd z żalem, smutkiem zauważa, że adresatka szuka miłości i odnaleźć jej nie może.

jakkolwiek by nie było - jest to tekst ciekawy. chociażby i ze względu na - przynajmniej przeze mnie - raczej niespotykany zabieg, poprzez który Autor odpowiednim układem wyrazów chciał odzwierciedlić sposób działania lustra. jest nowatorsko, a także konstruktywnie. przekonuje mnie treść, bo i mnie zdarzyło się znaleźć w podobnej sytuacji, zatem mogę się utożsamiać po części z podmiotem lirycznym. a także forma, która niemal zachwyca. ode mnie mocny plus.

pozdrawiam.

Opublikowano

Rozumiem Jimmy, że to dwa teksty połączone jedynie tematem?
Pierwszy - miły dla oka i myśli (podkreślam!) fajerwerk formy,
sprytny i błyskotliwy.
Drugi - również udany, choć wydaje się z kolei formą o niewielkiej
zawartości i niezdecydowanym przekazie, chociaż - co ci już zdążyło
wejść w krew - na wysokim poziomie warsztatowym i z pomysłem.

Tym niemniej w wyborach głosowałbym za jedynką.

Pozdrawiam:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Witaj, tekst pierwszy można odczytywać jako pretekst do przemyśleń z drugiego, o ile 1 to lustro, 2 może być zastanowieniem się nad jego fenomenem (zwłaszcza u kobiet - wzmianka o torebce;)
przekaz 2 rzeczywiście nie bije po oczach, ale to tylko studium przedmiotu, więc przedstawione są jedynie pewne mechanizmy.
dzięki za wizytę, zdrówko,
Jimmy
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



a może to alicja z krainy czarów? dziewczyna z tamtej strony 'lustra'?

tak czy siak, mnie też się podoba.
angelika
TAK TAK TAK
jasne, że imię nie jest przypadkowe
zdrówko wielkie i cmok
Jimmy

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ... będzie zacząć tradycyjnie - czyli od początku. Prawda? Zaczynam więc.     Nastolatkiem będąc, przeczytałem - nazwijmy tę książkę powieścią historyczną - "Królestwo złotych łez" Zenona Kosidowskiego. W tamtych latach nie myślałem o przyszłych celach-marzeniach, w dużej mierze dlatego, że tyżwcieleniowi rodzice nie używali tego pojęcia - w każdym razie nie podczas rozmów ze mną. Zresztą w późniejszych latach okazało się, że pomimo kształtowania mnie, celowego przecież,  także poprzez czytanie książek najrozmaitszych treści, w tym o czarodziejach i czarach - jak "Mój Przyjaciel Pan Likey" i o podróżach naprawdę dalekich - jak "Dwadzieścia tysięcy mil podmorskiej żeglugi" jako osoby myślącej azależnie i o otwartym umyśle, marzycielskiej i odstającej od otaczającego świata - mieli zbyt mało zrozumienia dla mnie jako kogoś, kogo intelektualnie ukształtowali właśnie takim, jak pięć linijek wyżej określiłem.     Minęły lata. Przestałem być nastolatkiem, osiągnąwszy "osiemnastkę" i zdawszy maturę. Minęły i kolejne: częściowo przestudiowane, częściowo przepracowane; te ostatnie, w liczbie ponad dziesięciu, w UK i w Królestwie Niderlandów. Czas na realizację marzeń zaczął zazębiać się z tymi ostatnimi w sposób coraz bardziej widoczny - czy też wyraźny - gdy ni stąd, ni zowąd i nie namówiony zacząłem pisać książki. Pierwszą w roku dwa tysiące osiemnastym, następne w kolejnych latach: dwutomową powieść i dwa zbiory opowiadań. Powoli zbliża się czas na tomik poezji, jako że wierszy "popełniłem" w latach studenckich i po~ - co najmniej kilkadziesiąt. W sam raz na wyżej wymieniony.     Zaraz - Czytelniku, już widzę oczami wyobraźni, a może ducha, jak zadajesz to pytanie - a co z podróżnymi marzeniami? One zazębiły się z zamieszkiwaniem w Niderlandach, wiodąc mnie raz tu, raz tam. Do Brazylii, Egiptu, Maroka, Rosji, Sri-Lanki i Tunezji, a po pożegnaniu z Holandią do Tajlandii i do Peru (gdzie Autor obecnie przebywa) oraz do Boliwii (dokąd uda się wkrótce). Zazębiły się też z twórczością,  jako że "Inne spojrzenie" oraz powstałe później opowiadania zostały napisane również w odwiedzonych krajach. Mało  tego. Zazębiły się także, połączyły bądź wymieszały również z duchową refleksją Autora, któraż zawiodła jego osobę do Ameryki Południowej, potem na jedną z wyspę-klejnot Oceanu Indyjskiego, wreszcie znów na wskazany przed chwilą kontynent.     Tak więc... wcześniej Doświadczenie Wielkiej Piramidy, po nim Pobyt na Wyspie Narodzin Buddy, teraz Machu Picchu. Marzę. Osiągam cele. Zataczam koło czy zmierzam naprzód? A może to jedno i to samo? Bo czy istnieje rozwój bez spoglądania w przeszłość?     Stałem wczoraj wśród tego, co pozostało z Machu Picchu: pośród murów, ścian i tarasów. W sferze tętniącej wciąż,  wyczuwalnej i żywej energii związanych arozerwalnie z przyrodą ludzi, którzy tam i wtedy przeżywali swoje kolejne wcielenia - najprawdopodobniej w pełni świadomie. Dwudziestego pierwszego dnia Września, dnia kosmicznej i energetycznej koniunkcji. Dnia zakończenia cyklu. Wreszcie dnia związanego z datą urodzin osoby wciąż dla mnie istotnej. Czy to nie cudowne, jak daty potrafią zbiegać się ze sobą, pokazując energetyczny - i duchowy zarazem - charakter czasu?     Jeden z kamieni, dotkniętych w określony sposób za radą przewodnika Jorge'a - dlaczego wybrałem właśnie ten? - milczał przez moment. Potem wybuchł ogniem, następnie mrokiem, wrzącym wieloma niezrozumiałymi głosami. Jorge powiedział, że otworzyłem portal. Przez oczywistość nie doradził ostrożności...    Wspomniana uprzednio ważna dla mnie osoba wiąże się ściśle z kolejnym Doświadczeniem. Dzisiejszym.    Saqsaywaman. Kolejna pozostałość wysiłku dusz, zamieszkujących tam i wtedy ciała, przynależne do społeczności, zwane Inkami. Kolejne mury i tarasy w kolejnym polu energii. Kolejny głaz, wybuchający wewnętrznym niepokojem i konfliktem oraz emocjonalnym rozedrganiem osoby dopiero co nadmienionej. Czy owo Doświadczenie nie świadczy dobitnie, że dla osobowej energii nie istnieją geograficzne granice? Że można nawiązać kontakt, poczuć fragment czyjegoś duchowego ja, będąc samemu tysiące kilometrów dalej, w innym kraju innego kontynentu?    Wreszcie kolejny kamień, i tu znów pytanie - dlaczego ten? Dlaczego odezwał się z zaproszeniem ów właśnie, podczas gdy trzy poprzednie powiedziały: "To nie ja, idź dalej"? Czyżby czekał ze swoją energią i ze swoim przekazem właśnie na mnie? Z trzema, tylko i aż, słowami: "Władza. Potęga. Pokora."?    Znów kolejne spełnione marzenie, możliwe do realizacji wskutek uprzedniego zbiegnięcia się życiowych okoliczności, dało mi do myślenia.    Zdaję sobie sprawę, że powyższy tekst, jako osobisty, jest trudny w odbiorze. Ale przecież wolno mi sparafrazować zdanie pewnego Mędrca słowami: "Kto ma oczy do czytania, niechaj czyta." Bo przecież z pełną świadomością "Com napisał, napisałem" - że powtórzę stwierdzenie kolejnej uwiecznionej w Historii osoby?       Cusco, 22. Września 2025       
    • @lena2_ Leno, tak pięknie to ujęłaś… Słońce w zenicie nie rzuca cienia, tak jak serce pełne światła nie daje miejsca ciemności. To obraz dobroci, która potrafi rozświetlić wszystko wokół. Twój wiersz jest jak promień, zabieram go pod poduszkę :)
    • @Florian Konrad To żebractwo poetyckie, które błaga o przyjęcie, dopomina się o miejsce w czyimś wnętrzu. Jednak jest w tym prośbieniu siła języka i humor, dzięki czemu to nie poniżenie, lecz autentyczna, godna prośba. To żebranie z honorem - pokazuje wrażliwość i odwagę ujawnienia się.   Twoje słowa przypominają, że można być nieodspajalnym  (ładny neologizm) prawdziwym i trwałym. Ta pokora nie umniejsza, lecz dodaje blasku.      
    • @UtratabezStraty Nie chcę tłumaczyć wiersza, bo wtedy zamykam drzwi do innych pokoi czy światów. Czasem czytelnik zobaczy więcej niż autor - i to też jest fascynujące, szczególnie w poezji.
    • Skoro tak twierdzisz...  Pozdrawiam
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...