Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

"zbrodnia i kara" to genialna książka! to tak na marginesie. powiem szczerze że kiedy chodziłam do liceum też nie lubiłam lektur, a najbardziej właśnie Krzyżaków czy Pana Tadeusza. Uważam że połowa osób (jeśli nie więcej) i tak tego nie czyta, lektury powinny być takie, żeby młodego czlowieka zachęcić do czytania a nie odwrotnie, a kiedy ludzie maja po 15 -16 lat woleli by czytać książki z którymi mogą się utożsamić, jak chhociażby "mały książę" który na szczęście jest lekturą. ja nie przeczytałam ani "potopu" ani "krzyżaków" to była jakaś męka. za to w tym czasie czytałam "rok 1984" i "nowy wspaniały świat" huxley`a (które były na liście lektur nieobowiązkowych -tylko niestety nikt ich nie przerabiał:/) Wiem, że powinniśmy znać Polską literaturę, ale szkolne lektury zniechęcają niestety.Może to kwestia tego, że młodzi ludzie nie chcą nigdy robić tego co sie im każe:)

Opublikowano

A najgorsza i tak jest ignorancja. Nie rzecz w tym, czy czegoś lubię, czy nie ale czy znam. Jak można mieć własne zdanie na jakiś temat jeśli się tego nie pozna? Pomysł z czytaniem fragmentów jest nieporozumieniem totalnym. Moim zdaniem.

Ps. Natomiast "Pana Tadeusza "przeczytałem z pięć razy i za każdym razem inaczej odczytując tę lekturę. Oczywiście można powiedzieć, że „Pan Tadeusz” jest nudny albo, że zawiera w sobie wiele elementów komizmu, karykatur postaci i dla kogoś z żywą wyobraźnią czytanie tej epopei może być po prostu rozrywką a nie rozczulaniem się patriotycznym. Tylko trzeba przeczytać, żeby cokolwiek powiedzieć.
Może nie należy rugować literatury, a jednak zastanowić sie nad sposobem nauczania, a może jednak nad pozycją nauczyciela (płace, wykształcenie etc).

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



a od 50 lat walczymy z romntyzmem i patosem chwaląc się gownem i szarą rzeczywistością. Ludzie zamiast patrzeć w chmury i snuć wizje, sny marzenia o niebiosach i imepriach myślą o egzystencji. I jeszcze to zchamczenie któte przyszło z Ameryki. Ale nie to mnie drażni: to że masy to gówno potrzebne do wyhborow i trzeba je wykształtowac ideą to wiedzialem, ale czemu xchloniemy ta ich kretysnka sztuke. Masy to dno,dopiero wielka sztuka wielkichl duzi musi pokazac masa co wlasciew. Nie na odwrot. To warunek pieknego imperium a nie gowna.

pozdr.

No dobra, ale wielka sztuka nie musi być romantyczna.

ok. ale nie może dotyczyć mas ;p bo wtedy się zmasuje ;p
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


no i sam sobie odpowiadasz na pytanie z tematu:
co z tego że Cie w taki czy inny sposob nakłonili do lektury skoro uważasz że to szmira - znaczy, nie zrozumiałeś...
to nie lista lektur decyduje a cały sytem w którym młodzież dorasta - a ten jest nastawiano na ogłupianie - ambitna lista lektur to co najwyzej załosna dymna i wymówka... to ja już bym wolał bez tej hipokryzji - niech dzadzą lekturę "archwalne numery brawo girl" ale niech ją przynajmniej omówią jak należy... to nie konkretne przykłady się liczą... jeśli nauczą dzieciaki czytać i myśleć nawet używając do tego fotostory z bravo to potem poradzi sobie tez z innym ksiażkami
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


no i sam sobie odpowiadasz na pytanie z tematu:
co z tego że Cie w taki czy inny sposob nakłonili do lektury skoro uważasz że to szmira - znaczy, nie zrozumiałeś...
to nie lista lektur decyduje a cały sytem w którym młodzież dorasta - a ten jest nastawiano na ogłupianie - ambitna lista lektur to co najwyzej załosna dymna i wymówka... to ja już bym wolał bez tej hipokryzji - niech dzadzą lekturę "archwalne numery brawo girl" ale niech ją przynajmniej omówią jak należy... to nie konkretne przykłady się liczą... jeśli nauczą dzieciaki czytać i myśleć nawet używając do tego fotostory z bravo to potem poradzi sobie tez z innym ksiażkami

nie. To pan sobie uzurpuje prawo do oceny i to niesłusznej. Całkowicie nie zgadzasm się ze sposobem w jaki Dostojewski porzedstawił problem w swojej książce. Pan myśli według obecnego schematu krytykas literackiego i pan bedzie uparcie bronił chocby tej książki - bo ma sens? Bo tak pan twierdzi. Dla nie ma - nie zgadzam się całkowicie z potępiabiem teori specjalnych jednostek i uważam że przedstawił problem tylko z jednej strony stosując do tego takie chwyty byle ją pokaząc w jak najgorszym świetle. tyle

pozdr.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Po pierwsze, prawem niezbywalnym autora jest potraktować temat z takiej a nie innej strony i nie ma on obowiązku być obiektywny.
Po drugie, niezgoda z przekazem książki, czy też z wybranym jego elementem, i w związku z tym nazywanie jej szmirą, to jest pomyłka.
Po trzecie, jeżeli Pan w ogóle czytał tę książkę, to powinien Pan wyłuskać ten drobny niuans, że bohater ewidentnie usprawiedliwiał sam siebie wieloma rzeczami, między innymi tezą, że pewnym ludziom wolno więcej niż innym. Upraszczając sprawę, ta książka w większości swojej objętości opisuje problemy moralne i człowieka wobec nich.
Tu nie chodziło o potępienie jednostek wybitnych jako takich, a raczej tezy, że wolno im więcej niż innym. Z tym się Pan nie zgadza? Czyli pewne osoby, w bliżej nieokreślony sposób "specjalne" mają prawo moralne kogoś zabić? O tym prawie decydują okoliczności, nie jednostka. Człowiek ma prawo zabić w obronie życia swojego bądź cudzego, gdy jest ono bezpośrednio zagrożone.
I nie ma tu nad czym dyskutować.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ale o jakie życie chodzi? biologiczne? bo zawsze mi sie wydawało że ludzkie zycie to coś wiecej niż fizjologia, a jeśli tak, to do jakiego punktu możemy dojść broniąc to bardziej "ludzkie" zycie?
bo np. istnieje koncepcja życia jako wolności - a więc możanby uznać że jednostka ma prawo zabić gdy ktoś zagrazą jej wolności.. a co z koncepcją życia jako nieustannego rozwoju?
w końcu co z radiomarjanami i kwestią aborcji? przecież oni gotowi skazać kobiete na smierć byleby płodu nie zabiła...

ps. dwa - jeśli nie podoba mi się przesłanie ksiązki to mam prawo uznać ją za szmirę - kwestią raczej byłoby czy mam prawo usuwać ją z listy lektur - dopóki nie uzyskam pewności że to "niepodobanie" było winą ksiązki a nie moją..
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Biologiczne, proszę Pana, bo wszelkie inne aspekty życia wynikają z biologii. Jeżeli zakończy się czyjeś życie biologiczne, to nie ma co gadać o innych przejawach życia, chyba że wejdziemy na wątpliwy grunt metafizyki.

To bardzo ciekawe, co Pan pisze o tych koncepcjach. Bez względu na koncepcje, zagrożenie wolności (chociaż zależy w jakim znaczeniu), czy rozwoju nie stanowi bezpośredniego zagrożenia życia.
Z aborcją to jest większy kłopot niż się Panu wydaje. Bo jeżeli przyjąć, że przeciwdziałanie aborcji to ochrona życia, to trudno tutaj w ogóle zakładać możliwość odebrania życia w sytuacji bezpośredniego zagrożenia, bo głównym zagrożeniem jest matka, a zabicie matki doprowadzi do śmierci płodu.
To nie pierwszy raz, kiedy Pan takie kompletnie nielogiczne przykłady podaje. Tak to jest, jak się nie pomyśli tylko wypisuje, co ślina na język przyniesie.

Jeżeli Pan nazywa książkę szmirą z powodu przesłania, jakie niesie, to znaczy, że Pan jest ideolog i niewiele się różni od twórców indeksu ksiąg zakazanych. Podam przykład, mniemam, że logiczny. Nie czytałem "Mein Kampf", ale wiem, jakie zawiera tezy. Nie zgadzam się z nimi. Czy to jest warunek wystarczający, by nazwać tę publikację szmirą?
A jeśli chodzi o listy lektur to uważam, że to debilizm, a zatem ani wpisywanie ani usuwanie z niej elementów mnie nie ekscytuje.
Opublikowano

ad.1 - ale jeśli pozbawić człowieka jego "innych przejawów życia" to biologiczne trwanie też raczej sobie można w d.. wsadzić... to tak jak z komputerem - wyciągniej sobie z niego twarde dyski - i co ci zostanie:z technicznego punktu widzenia komputer będzie działał (żył) ale na poziomie wręcz zupełnie innym niż kiedy ma zainstalowanego windowsa :)
oczywiście że człowiek nie ma boskiego pochodzenia duszy ani innych tego rodzaju bzdur, ale jednak człowiek jest czymś więcej niż tylko maszyną - co łatwo stwoerdzić patrzac na ludzi wśpiączce albo z uszkodzonymi mózgami: to zupełnie inny rodzaj "życia" - i jeżeli powiedziałbyś mi, że mam prawo zabić gdyby ktoś chciał odłączyć rośline od respiratora a nie mam prawa zabić kiedy ktoś ze zdrowego człowieka chce zrobić rośline, to bym Cię po prostu wyśmiał...

ad.2 - co Ty w ogóle piszesz? to matka nie może odebrać rzekomego życia płodowi bo się kościół czepia, więc nie może bronić własnego życia - co tu dla ciebie jest niejasne?

ad3. otóż to - typowy polski inteligent: "nie czytałem, ale WIEM co tam jest, co więcej WIEM że jest złe i godne potępienie" - i jak tu z panem rozmawiać, skoro moich wypowiedzi do pana też pan nie czyta, i tak WIE jakie zawierają tezy...

a ja np. Mein kampf odszukałem na necie... tylko teraz uwaga, wklejam fragment ze wstępu - kolejny piękny dowód na manipulacje jakiej dopuszczają się media:

"Wybór, który otrzymuje czytelnik, ma przede wszystkim na względzie ułatwienie mu lektury. W wyborze zostały pominięte fragmenty powtarzające się i najbardziej zagmatwane. Nie została również zachowana wierność wobec stylu, tak jak czyni się to w przypadku dzieła o wartości literackiej. W tym wypadku mogłoby jedynie chodzić o wykazanie nieporadności pisarskiej Hitlera. Tymczasem zasadniczym celem tego, było nie było, pierwszego tłumaczenia, jest oddanie poglądów autora, w sposób możliwie przystępny. Iluż bowiem miałoby ochotę przedzierać się przez gąszcz wymyślnej stylistyki i wybujałej składni, aby „zgłębić” w pełni książkę Hitlera?
Niniejsza książka jest tłumaczeniem angielskiej edycji Mein Kampf (w wyd. ang. My Struggle). Wydawca dokonał nieznacznych uzupełnień z wydania niemieckiego o te fragmenty, które uznał za interesujące dla czytelnika polskiego, a których zabrakło w edycji angielskiej (np. dotyczące okresu dzieciństwa i młodości Hitlera). Pominął natomiast te fragmenty, które nic nowego nie wnosiły do tekstu – niepotrzebne powtórzenia, często stosowane przez autora."

to po co tłumaczyć książke, skoro tłumacz sobie ją przeredagowuje? wycinając co bardziej "zagmatwane" fragmenty (czyli pewnie te któe decydowały o sile oddziaływania hitlera na Masy - a następnie próbuje przekonać czytelnika żeby na podstawie tej okrojonej zubożałej wersji wyrobił sobie zdanie o autorze - w doatku twierdzi się że autor to prostak - bo wszystkie jego myśli są płytkie - zupełnie ignorując fakt, ze samemu się wycięło te co bardziej głębokie...

a sama ksiązka - rzeczywiście nudy - ale gdybym to ja np. biblie tłumaczył, też by się okazało że pisał ją jakiś prostak :)

Opublikowano

Panie kazelot, jak zwykle wszystko Pan gmatwa.

1) Najpierw Pan pisał o koncepcjach życia a potem o "innych przejawach życia". To niech się Pan zdecyduje.
I nie wiem, z czym tu Pan polemizuje (chyba że tylko stara się Pan tworzyć takie wrażenie). W obydwu przykładach nie można mówić o bezpośrednim zagrożeniu życia, ponieważ brak okoliczności podlegających ocenie bezpośredniości. Nie wystarczy taka ogólność, jaką Pan zaprezentował.
2) Ja tego nie piszę, co Pan napisał. Nie widzę też żadnej niejasności tylko analogie bez sensu. Jeżeli wg Pana ciąża jest bezpośrednim zagrożeniem życia kobiety, to podejrzewam, że myli Pan pojęcia.
Ale nawet gdyby była, to Pana argument o radiomaryjanach, którzy by zabijali "w obronie życia poczętego", również nie pasuje, bo zabijając kobietę w ciąży, która stanowiłaby zagrożenie dla noszonego przez siebie płodu, zabiliby również ten płód. Rozumie Pan paradoks, który Pan stworzył?
3) Ja nie jestem inteligentem, proszę Pana. W każdym razie sam do takich się nie zaliczam.
Nie muszę czytać, żeby wiedzieć, jakie tam się znajdują tezy. Niemniej przykład nie dotyczył istoty poglądów, które Pan teraz, nie wiedzieć po co, wywleka, tylko wartościowania całego dzieła tylko i wyłącznie ze względów ideologicznych. Chodziło mi właśnie o to, że nie wypowiadam się na temat wartości "Mein Kampf", bo moje preferencje ideologiczne nie wystarczą do oceny publikacji.

A te manipulacje mediów to Pan wszędzie widzi. Niech Pan uważa, bo to niedaleko do paranoi.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



nie przypominaj mi pan Mein Kampf - największe rozczarowanie po obaleniu wiary w Mikołaja ;p ;p

pozdr.
no to przecież wkleiłem Ci przyczynę:
są dwie opcje, albo hitler rzeczywiscie był marionetką w rękach "możnych tego świata" (patrz: dżordż busz)
albo był takim geniuszem, że nawet po 50 latach musieli mu "przeredagować" jego pisma, żeby wyszedł na idiotę...
fakt faktem, że jeżeli to rzeczywiście on napisał to jest to niemalże niepodważalny dowód, że za tym człowiekiem musiał ktoś stać, pod czyje dyktando on tańczył... a więc mamy tu dowcip, bo wychodziłoby na to że z tych wszystkich nazistów to adolf był najmniej temu wszystiemu winien :D
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



nie przypominaj mi pan Mein Kampf - największe rozczarowanie po obaleniu wiary w Mikołaja ;p ;p

pozdr.
no to przecież wkleiłem Ci przyczynę:
są dwie opcje, albo hitler rzeczywiscie był marionetką w rękach "możnych tego świata" (patrz: dżordż busz)
albo był takim geniuszem, że nawet po 50 latach musieli mu "przeredagować" jego pisma, żeby wyszedł na idiotę...
fakt faktem, że jeżeli to rzeczywiście on napisał to jest to niemalże niepodważalny dowód, że za tym człowiekiem musiał ktoś stać, pod czyje dyktando on tańczył... a więc mamy tu dowcip, bo wychodziłoby na to że z tych wszystkich nazistów to adolf był najmniej temu wszystiemu winien :D

w początkowej dfazie na pewno były silne wpływy.
Co do okresu 35-45 nie jestem pewien - chociaż czasemnawet samodzielna marionetka jest lepszaod niesamodzielnej.

pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Tyle przecież jej zawdzięczamy, Poprzez liczne burzliwe wieki, Ostoją nam była naszej tożsamości,   W ciężkich chwilach dodawała nam otuchy, Gdy cierpiąc wciąż pod zaborami, Przodkowie nasi zachwyceni jej kartami, Wyszeptywali Bogu ciche swe modlitwy.   Gdy pod okrutną niemiecką okupacją, Czcić ojczystych dziejów zakazano, A pod strasznej śmierci groźbą, Szanse na edukację celowo przetrącono,   To właśnie nasza ojczysta historia, Kryjąc się w starych pożółkłych książkach, Do wyobraźni naszej szeptała, Rozniecając Nadzieję na zwycięstwa czas...   I zachwyceni ojczystymi dziejami, Szli w bój ciężki młodzi partyzanci, By dorównać bohaterom sławnym, Znanym z swych dziadów opowieści.   I nadludzko odważni polscy lotnicy Broniąc Londynu pod niebem Anglii, Przywodzili na myśl znane z obrazów i rycin Rozniecające wyobraźnię szarże husarii.   I na wszystkich frontach światowej wojny, Walczyli niezłomni przodkowie nasi, Przecierając bitewne swe szlaki, Zadawali ciężkie znienawidzonemu wrogowi straty.   A swym męstwem niezłomnym, Podziw całego świata budzili, Wierząc że w blasku zasłużonej chwały, Zapiszą się w naszej wdzięcznej pamięci…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Pseudohistoryków piórem niegodnym, Ni ranić Prawdy ostrzem tez kłamliwych, Wichrami pogardy miotanych.   Nie pozwólmy by z ogólnopolskich wystaw, Płynął oczerniający naszą historię przekaz, By w wielowiekowych uniwersytetów murach, Padały szkalujące Polskę słowa.   Nie pozwólmy bohaterom naszym, Przypisywać niesłusznych win, To o naszą wolność przecież walczyli, Nie szczędząc swego trudu i krwi.   Nie pozwólmy ofiar bezbronnych, Piętnem katów naznaczyć, By potomni kiedyś z nich drwili, Nie znając ich cierpień ni losów prawdziwych.   Przymusowo wcielanych do wrogich armii, Znając przeszłość przenigdy nie pozwólmy, Stawiać w jednym szeregu z zbrodniarzami, Którzy niegdyś świat w krwi topili.   Nie pozwólmy katów potomkom, Zajmować miejsca należnego ofiarom, By ulepione kłamstwa gliną Stawiali pomniki dawnym ciemiężycielom.   Bo choć ludzie nienawidzący polskości, W gąszczach kłamstw swych wszelakich, Sami gotowi się pogubić, Byle polskim bohaterom uszczknąć ich chwały,   My z ojczystej historii kart, Czynić nie pozwólmy urągowiska, By gdy oczy zamknie nam czas, I potomnym naszym drogowskazem była.   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…    Pośród rubasznych śmiechów i brzęku mamony, Ni kłamstw o naszej przeszłości szerzyć, W cieniu wielomilionowych transakcji biznesowych.   Nie pozwólmy by w niegodnej dłoni pióro, Kartek papieru bezradnie dotykając, O polskiej historii bezsilne kłamało, Nijak sprzeciwić się nie mogąc.   Nie pozwólmy by w polskich gmachach, Rozpleniły się o naszej historii kłamstwa, By przetrwały w wysokonakładowych publikacjach, Polskiej młodzieży latami mącąc w głowach…   Choć najchętniej prawdą by wzgardzili, By wyrzutów sumienia się wyzbyć, Wszyscy perfidnie chcący ją ukryć, Przed wielkimi tego świata umysłami,   Cynicznych pseudohistoryków wykrętami, Wybielaniem okrutnych zbrodniarzy, Nie zafałszują przenigdy prawdy Ci którzy by ją zamilczeć chcieli.   I nieśmiertelna prawda o Wołyniu, Przebije się pośród medialnego zgiełku, Dotrze do ludzi milionów, Mimo zafałszowań, szykan, zakazów.   Gdy haniebnych przemilczeń i półprawd, Istny sypie się grad, A skandaliczne padają wciąż słowa Milczeć nie godzi się nam.   Przeto straszliwą o Wołyniu prawdę, Nie oglądając się na cenę Odważnie wszyscy weźmy w obronę Głosząc ją z czystym sumieniem…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…  Prawdy historycznej ofiarnie brońmy, Czci i szacunku do bohaterów naszych, Przenigdy wydrzeć sobie nie pozwólmy.   Przeto strzeżmy wiernie ich pamięci, Na ich grobach składając kwiaty, Nigdy nikomu nie pozwalając ich oczernić, Na łamach książek, portali czy prasy…   Nie pozwólmy by upojony nowoczesnością świat, Zapomniał o hitlerowskich okrucieństwach i zbrodniach, By bezsprzeczna niemieckiego narodu wina, W wątpliwość była dziś poddawana.   Pamięci o zgładzonych w lesie katyńskim, Mimo wciąż żywej komunistycznej propagandy, Na całym świecie niestrudzenie brońmy, W toku burzliwych dyskusji, polemik.   O bestialsko na Wołyniu pomordowanych, Strzeżmy tej strasznej bolesnej prawdy, O tamtym krzyku ofiar bezbronnych, O niewysłowionym cierpieniu maleńkich dzieci.   Walecznych ułanów porośniętych mchem mogił,  Strzeżmy blaskiem zniczy płomieni, Pamięci o polskich partyzantach niezłomnych, Strzeżmy barwnych wierszy strofami,   Bo czasem prosty tylko wiersz, Bywa jak dzierżony pewnie oręż, Błyszczący sztylet czy obosieczny miecz, Zimny w gorącej dłoni pistolet…   Ten zaś mój skromny wiersz, Dla Historii będąc uniżonym hołdem, Zarazem drobnym sprzeciwu jest aktem, Przeciwko pladze wszelakich jej fałszerstw…                      
    • ładnie   chłodne spojrzenia poranków pochmurne deszczowe dni a przecież nie raz się trafi że słońce kasztan da mi   na krzakach żółci się pigwa pod drzewem niejeden grzyb nad nami czerwień jarzębin wiatr z liśćmi rozpoczął gry ...
    • @Somalija stałaś tam, stojąc w słońcu. a wiatr rozwiewał ci włosy. to było wtedy, kiedy o wieczorze liliowe zapalały si,e obłoki, w którymś lipcowym dniu gorącego lata, w którejś znojnej godzinie podwieczornego skwaru...
    • @Nata_Kruk

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       A ja Ciebie i Twoje komentarze :)
    • głody ciebie tworzą omamy lśnienia podbite hormonami  puste przebiegi  złe noce alkoholicznej zorzy    poprzez łzy  widzę niewiele  dłońmi mogą sięgnąć jedynie  już wilgotniej małej  i rozlewać zimne orgazmy    noszę smutne ciało  przeniknięte tęsknotą  z pragnienia zatracam     siebie           
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...